Trudno w to uwierzyć, ale Nissan Leaf jest z nami już od dekady. Popularny hatchback z Japonii przez długi czas był właściwie synonimem auta elektrycznego „dla mas” – jego niska cena i długi zasięg skusiły dziesiątki tysięcy kierowców na całym świecie. Nissan chce uczcić tę dostojną rocznicę, wypuszczając na rynek wyjątkową edycję Leaf10. Sprawdźmy, czy przekona ona zatwardziałych „spalinowców” do przejścia na zieloną stronę mocy.
Niejednokrotnie wspominałem już, że lubię design drugiej generacji Leafa: samochód jest nowoczesny, jednocześnie unikając „bąblowatego” wzornictwa, jakie preferuje wiele miejskich aut elektrycznych. Edycja specjalna prezentuje się na tym tle szczególnie szlachetnie: czarny dach i lusterka wyglądały po prostu kapitalnie. Wzdłuż dachu i klapy bagażnika poprowadzone zostały ozdobne listwy z delikatnym wzorem, przypominającym nieco włókno węglowe, zaś tył i słupki C zdobią okolicznościowe emblematy. Leaf10 nie sprawia zarazem wrażenia przeładowanego detalami, zachowując uroczy minimalizm podstawowej wersji.
Popularność „elektryka” od Nissana wynika po części z jego praktyczności. Wnętrze samochodu zaprasza do jazdy – jest ono przestronne i ergonomiczne, kuszące sprężystym wypełnieniem siedzisk i skórzanymi wstawkami. Fotel kierowcy i kolumna kierownicy oferują bardzo dobry zakres konfiguracji; po ustawieniu wszystkiego pod siebie, w zasięgu ręki cały czas miałem praktyczne schowki i ekran systemu inforozrywki. Interfejs jest czytelny, chociaż nie należy do szczególnie pięknych. Do dyspozycji otrzymujemy także wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto, trzy złącza USB-A (z czego dwa przeznaczone są dla pasażerów z tyłu) oraz nawigację NissanConnect.
Nissan Leaf10 rządzi pod względem technologicznym. Komplet czujników parkowania z kamerą 360 stopni, system wykrywania poruszających się obiektów, inteligentny tempomat, monitor martwego pola – limitowana edycja „elektryka” ma wszystkie te udogodnienia, i wiele, wiele więcej.
W drugim rzędzie miejsca jest sporo: gdy maksymalnie odsunąłem fotel kierowcy, z tyłu zostało wystarczająco dużo przestrzeni, bym mógł tam swobodnie usiąść. Poza wspomnianymi już portami USB, pasażerowie otrzymają także lekko przyciemniane szyby i uchwyty górne. To nie koniec miłych niespodzianek, ponieważ w kufrze zmieści się aż 435 litrów bagaży. W autach elektrycznych ładowność często stanowi główną bolączkę, i przyznam, że miło było pojeździć samochodem, w który mogłem zapakować trochę więcej niż jedną walizkę o wymiarach bagażu podręcznego.
Pod maską Leaf10 pracował napęd elektryczny o mocy 217 KM, sparowany z akumulatorem o pojemności 62 kWh, który miałem przyjemność sprawdzić już przy okazji testów Leafa e+. To wspaniała konstrukcja, zwinna i chętnie zbierająca się do przyspieszania, a przy tym bardzo rozsądna. Auto płynnie nabierało prędkości i pewnie wykonywało manewry, pozostając dynamiczne nawet przy prędkościach autostradowych. Najprzyjemniej jeździło mi się po mieście, gdzie przez niemal cały czas korzystałem z systemu e-Pedal, rozpoczynającego hamowanie w momencie, gdy tylko zdejmowałem nogę z gazu. Pozwala on zwiększyć odzyskiwanie energii i wydłużyć zasięg.
Ten ostatni okazał się przyzwoity: w trybie ECO da się uzyskać obiecywane przez producenta 385 km, zaś w mieście cyfrowe zegary pokazywały wartości w okolicach 415 km. Auto doładujemy z wallboxa w około 11 godzin; po podłączeniu go do ładowarki 50 kW złączem CHAdeMO, uzupełnienie baterii skróciło się do półtorej godziny.
Nissan Leaf10 dostępny jest w dwóch wersjach: ta ze słabszym silnikiem i mniejszym akumulatorem to koszt 149 600 PLN, zaś za testowany wariant z mocniejszym napędem zapłacimy ponad 20 tysięcy więcej. Wydaje mi się, że dopłata to w tym przypadku dobry pomysł: dodatkowe 22 kWh wydłużają zasięg auta o ponad 100 km, co ułatwi nam planowanie pozamiejskich wypadów, a także zmniejszy obawy o to, czy na pewno uda nam się dojechać do celu. Dbanie o środowisko nigdy nie było przyjemniejsze.
Specyfikacja
- CENA 171 100 PLN
- PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 157 km/h
- 0-100 KM/H 6,9 sekundy
- SILNIK elektryczny EM57
- MOC 217 KM
- MOMENT OBROTOWY 340 Nm
- MAKSYMALNY ZASIĘG (WLTP) 385 km
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Bezemisyjna jazda w dobrym stylu – Leaf10 pokazuje, jak długą drogę przeszły samochody elektryczne w ciągu ostatniej dekady.
Plusy
Oszczędna, płynna i dynamiczna jazda. Niezły zasięg, w szczególności podczas korzystania z e-Pedal. Praktyczne wnętrze. Przykuwające wzrok wzornictwo.
Minusy
Dość przestarzały interfejs systemu inforozrywki.