Aparaty bezlusterkowe coraz częściej trafiają do arsenału profesjonalnych fotografów, nic zatem dziwnego, że na rynku pojawiają się także opcje skierowane do osób dopiero zaczynających swoją przygodę z fotografią na poważnie. Nikon Z5 to nieco uproszczona wersja droższych modeli Z6 i Z7, która obiecuje doskonałą jakość zdjęć i możliwość kręcenia filmów w 4K za stosunkowo niską cenę. Sprawdźmy, czy aparat dotrzyma tej obietnicy.
Pierwszy kontakt z urządzeniem oceniamy pozytywnie – korpus jest kompaktowy, ale solidny, z wygodnym uchwytem i wszystkimi niezbędnymi pokrętłami w zasięgu palców. Dotykowy ekran LCD można ustawiać pod kątem, ale w dość ograniczonym zakresie; nie da się go na przykład obrócić o 180°, by podejrzeć robione właśnie selfie. Na dodatek jego rozdzielczość nie zachwyca: 1,1 miliona punktów to dość skromna wartość jak na 3,2 cala.
Sercem Z5 jest zupełnie nowa matryca CMOS o rozdzielczości 24,3 Mpix, podobna do tej zastosowanej w wyższych wariantach, ale pozbawiona podświetlenia, co znacząco obniżyło koszt produkcji aparatu. Elektroniczny wizjer o 3,69 miliona punktów został natomiast żywcem przeniesiony z Z6; układ o tak wysokiej rozdzielczości stanowi rzadkość w tym przedziale cenowym. Ponadto do dyspozycji otrzymujemy podwójny slot na karty SD, umożliwiający na przykład zapis obrazów na jednym nośniku, a filmów na drugim.
Jakość zdjęć wykonywanych Nikonem Z5 jest niezła. W dobrym oświetleniu fotki charakteryzują się naturalnymi, ale żywymi barwami i dużą liczbą detali. Automatyczne ustawienia mają tendencję do lekkiego przekłamywania kolorów, ale na szczęście można to łatwo skorygować w ustawieniach aparatu. Gdy światła jest nieco mniej, matryca zaczyna wykazywać problem z rejestrowaniem wszystkich szczegółów, co wynika z braku podświetlenia matrycy – na obrazy wkradają się wtedy psujące efekt artefakty i szumy.
Zawiódł nas także tryb robienia zdjęć seryjnych o śmiesznie niskiej liczbie klatek na sekundę; 4,5 fps to wynik jak sprzed kilku dobrych lat. Osoby zainteresowane fotografią sportową raczej nie znajdą tutaj dużego pola do popisu.
Problem mieliśmy również z nagrywaniem w 4K, które obcina część kadru. Jest to szczególnie widoczne podczas korzystania z obiektywu 24 mm – filmy wyglądają, jakby były nakręcone przez obiektyw o ogniskowej 40 mm, co utrudnia planowanie ujęć i mieszczenie wszystkich obiektów w kadrze. Całkiem nieźle sprawuje się natomiast autofokus, który potrafi rozpoznawać, kiedy fotografujemy ludzi i zwierzęta, a na dodatek pracuje z zadowalającą szybkością. Plusem jest również wbudowany w korpus system stabilizacji obrazu.
Mimo całkiem niezłej specyfikacji Nikon Z5 mocno nas zawiódł. Na rynku znajdziemy inne, lepsze aparaty dla początkujących fotografów – nie warto tracić czasu na ten konkretny model.
Specyfikacja
- Cena 7 800 PLN (z obiektywem 24-50 mm)
- Rozdzielczość efektywna 24,3 Mpix
- Matryca CMOS
- Wizjer elektroniczny
- Ekran LCD 3,2 cala, ruchomy
- Łączność HDMI, USB, Wi-fi, Bluetooth
- Pamięć SD, SDHC, SDXC
- Waga 675 g
- Wymiary 134 x 100,5 x 69,5 mm
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Nikon Z5 jest niedrogi, ale radzimy zaoszczędzić nieco więcej kasy i wybrać lepszy aparat.
Plusy
Wysoka jakość wykonania. Bardzo dobry wizjer elektroniczny. Współpracuje z dwiema kartami SD naraz. Szybki autofokus.
Minusy
Jakość zdjęć wykonanych w słabych warunkach pogodowych jest mierna. Tryb seryjny jedynie 4,5 kl/s. Przycinanie kadru podczas kręcenia filmów 4K.