Przedsięwzięcia Elona Muska nie zawsze należą do najbardziej punktualnych – wystarczy spojrzeć chociażby na odyseję projektu Falcon Heavy. Zamawiany przez użytkowników na całym świecie Model 3 Tesli również przez długi czas zmagał się z problemami produkcyjnymi, a klienci musieli długo czekać na wymarzony samochód. Na szczęście firma powoli wychodzi z kłopotów.
W 2017 produkcja Tesli Model 3 została zahamowana przez efekt wąskiego gardła: w trzecim kwartale roku udało się wyprodukować jedynie 260 egzemplarzy elektrycznego samochodu. Wartości te rosły, ale wciąż daleko im było do ambitnych celów produkcyjnych stawianych przez Elona Muska, który obiecywał produkcję 20 000 aut miesięcznie do grudnia 2017. Dane z pierwszego kwartału wskazują na to, że Tesla nareszcie jest na dobrej drodze: w marcu każdego tygodnia fabrykę opuszczało 2 020 samochodów, czyli niemal dwa razy więcej aut, niż w styczniu. Wynik ten jest nareszcie zbliżony do wartości docelowej, jaką postawiła sobie firma: tygodniowa wielkość produkcji miała sięgnąć 2 500 egzemplarzy.
Mimo tych problemów Model 3 wydaje się być hitem wśród użytkowników. Firma chwali się, że ich najnowszy samochód cieszy się poziomem zadowolenia klientów na poziomie 93% – znacznie wyższym, niż Model S czy Model X. Elon Musk zdecydował się osobiście nadzorować produkcję aut i dopilnować, aby w drugim kwartale Tesli udało się osiągnąć zamierzony cel 5 tysięcy egzemplarzy tygodniowo.