Tylko 3% Polaków pracuje zdalnie. Zobacz kto chciałby pracować z domu i dlaczego nie chciałby tego twój szef.
Mimo że 9 z 10 pracowników małych i średnich przedsiębiorstw słyszało o telepracy, to tylko co dziesiąty chciałby pracować w ten sposób, jak pokazała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która wspólnie z Instytutem Badawczym Millward Brown SMG/KRC przeprowadziła badanie wśród 640 osób w kwietniu 2010 roku. Znacznie więcej osób chciałoby od czasu do czasu pracować zdalnie – 4 z 10 pracowników małych przedsiębiorstw (zatrudniających do 49 osób) i co czwarty ze średnich przedsiębiorstw (50-249 zatrudnionych).
Pracodawcy nie chcą telepracy
Co ciekawe, pracodawcom jeszcze mniej odpowiada telepraca. Prawie jedna piąta kadry kierowniczej w ogóle nie słyszała o takiej formie pracy, a tylko co dziesiąty zatrudnia osoby, które czasem pracują zdalnie. Jedynie trzech ze stu przedstawicieli kadry kierowniczej przyznaje, że zatrudnia osobę pracującą całkowicie zdalnie. Badanie przeprowadzone na pracodawcach pokazuję, że zdalnie zatrudnia kogoś prawie trzy razy mniej średnich przedsiębiorstw niż małych.
Może to wynikać z faktu, że część osób z grupy małych przedsiębiorstw to freelancerzy albo właściciele małych firm, którzy zaczynali jako freelancerzy pracujący zdalnie. Jednocześnie są oni pozbawieni oporów przed zatrudnianiem własnych pracowników na tych samych zasadach. Działające wiele lat firmy mogą nie widzieć potrzeby uelastyczniania pracy.
Czy niechęć wynika z niewiedzy?
Małe zainteresowanie pracodawców jest szczególnie interesujące, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że połowa ankietowanych zdaje sobie sprawę, że telepraca redukuje koszty zatrudnienia. Dlaczego mimo tej świadomości, praca zdalna jest tak mało popularna?
„W Polsce nadal słabo promuje się korzyści, jakie niesie wdrożenie w firmie telepracy. Zbyt wiele mówi się o kosztach, a za mało zyskach. W ramach prowadzonego projektu chcemy uświadomić przedsiębiorcom, że praca na odległość może przynieść firmie oszczędności” – mówi Aneta Wilmańska, Zastępca Prezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Ponadto powodem niechęci do zatrudniania telepracowników może być błędne wyobrażenie o pracy tego typu. Zdecydowana większość osób uważa, że praca zdalna pozwala na całodniowe wylegiwanie się na plaży albo surfowanie po Internecie. Nic bardziej mylnego – osoby pracujące zdalnie są rozliczane za efekt, a nie za czas poświęcony na pracę (z wyjątkiem osób, które muszą być dostępne w określonych godzinach). Jeśli cały dzień będą się obijać, nie zrobią swojego zadania i zostaną zwolnione. „Praca w domu niesie ze sobą sporo wyzwań i wymaga dużo samodyscypliny. Niemniej, posiada dużo zalet i wcale nie mam tu na myśli finansowych korzyści mojej firmy, ale tak ważne sprawy jak większa wydajność i efektywność pracowników. Home office motywuje do podejmowania samodzielnych działań i zwiększa odpowiedzialność, co daje dużo osobistej satysfakcji” – uważa Paulina Kółkowska, Marketing Manager z firmy Polycom, która dostarcza systemy ułatwiające pracę zdalną. Prawdopodobnie z powodu konieczności utrzymania dyscypliny, znaczna cześć osób sądzi, że nie potrafiłaby zmusić się do rzetelnej pracy w domu.
Telepraca za dziesięć lat
Tak praca zdalna wygląda dzisiaj – osoby, które się do niej przekonały rzadko chcą zamienić ją na cokolwiek innego (chyba, że decydują się na {link_wew 7353}coworking{/link_wew}), ale firmy równie rzadko decydują się na zatrudnianie telepracowników.
Warto zwrócić uwagę na zmiany, jakie mogą zajść w ciągu najbliższych lat. Jeśli benzyna podrożeje lub całkowicie się wyczerpie albo wybuchy kolejnych wulkanów sparaliżują lotniska, praca zdalna stanie się jedynym rozwiązaniem o akceptowalnych kosztach i jednocześnie wygodzie. Polycom podaje, że gdyby 32 miliony Amerykanów pracowało z domu raz w tygodniu, to w każdym tygodniu można byłoby zaoszczędzić 300 milionów litrów paliwa oraz 32 miliony godzin.
Podobnie byłoby w Polsce. Gdyby co trzeci z pracujących 14 milionów Polaków jeden dzień w tygodniu poświęcił na telepracę, rocznie oszczędzilibyśmy 2,5 miliarda litrów paliwa. Gdyby udało nam się dojść do takiego stanu w ciągu 5 lat, na paliwie można by oszczędzić kilkanaście miliardów złotych rocznie. Dokładnej wartości nie da się przewidzieć zw względu na zmianę cen paliw. Wiadomo jednak, że będą drożały – według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) do 2015 roku cena ropy wzrośnie o jedną czwartą.
Jeden dzień w tygodniu z domu
Oczywiście nie każdy może pracować zdalnie. Strażak i piekarz nie wykonają swojej pracy przez Internet, ale spędzający całe dnie w biurach urzędnicy, telemarketerzy, programiści, księgowi czy konsultanci mogliby pracować z domu przez 2-3 dni w tygodniu. W Polsce w firmach związanych z handlem, przetwarzaniem informacji, kulturą, czyli tzw. trzecim i czwartym sektorem (usługi oraz usługi wyższego rzędu), pracuje ponad połowa osób. W krajach wysoko rozwiniętych jest to ponad 60% wszystkich pracowników. W ciągu 10 lat mamy realne szanse na przekroczenie tego progu.
Wystarczy więc, aby część pracowników usług poświęcała na telepracę mniej niż 2 dni w tygodniu aby w skali wszystkich zatrudnionych (uwzględniając np. pracowników fizycznych) osiągnąć średnio jeden dzień pracy zdalnej w tygodniu. Prosta analiza struktury zatrudnienia pokazuje więc, że oszczędności związane z telepracą są rzeczywiście możliwe, przy czym uwzględniliśmy tylko oszczędności na paliwie koniecznym do dowiezienia ludzi do pracy. Można dodać do tego możliwość wynajmu mniejszych biur i zmniejszenie kosztów obsługi kluczowych pracowników (mniej ochroniarzy, sprzątaczek , wynajmie sal konferencyjnych itp.), co mogłoby dodatkowo zmniejszyć koszty pracy.
Skype nie sprawdzi się zawsze
Ponadto konferencje online mogą zastąpić część spotkań z osobami z innych państw i kontynentów. Ma to szczególne znaczenie zwłaszcza w obliczu wzrostu kosztów przelotów spowodowanego wzrastającymi cenami paliwa. Zamiast spotkania możemy zorganizować telekonferencję. „Od razu są korzyści: pierwsza finansowa dla firmy – wydaje mniej na kosztowną podróż pracownika oraz druga dla środowiska – mniejsza emisja CO2. Wystarczy jeden lot mniej a ograniczymy emisję dwutlenku węgla w takim stopniu jakbyś na cały rok usunęli z ruchu ulicznego średniej wielkości samochód” – zauważa Olgierd Madej, Dyrektor Sprzedaży Polycom na Polskę i kraje bałtyckie.
Z drugiej strony, konferencje nie zastąpią wszystkich spotkań, podczas których za pomocą gestów i mowy ciała przekazujemy sobie dużo więcej informacji niż przez e-mail czy telefon. Za przekaz w 55% odpowiada mimika i mowa ciała, w 38% brzmienie głosu, a tylko w 7% wypowiadane słowa, jak podaje dr inż. Radosław Ryńca z Instytutu Organizacji i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej.
Trudno więc wyobrazić sobie trudne negocjacje przeprowadzane przez Skype’a, nawet przy założeniu, że sprzęt nie zawiedzie w najbardziej nieoczekiwanym momencie. To bardzo ważne zwłaszcza w przypadku konferencji, w których udział bierze kilkadziesiąt osób i transmitowane jest video. Kiedy ostatnio brałem udział w takiej konferencji, serwery po prostu nie wytrzymały obciążenia. Wadliwe oprogramowanie to typowy problem.
Nudne spotkania – z domu
A gdyby pracownicy przeprowadzali mniej ważne spotkania i konferencje z domu przed wyjściem do pracy? Na drogach zmniejszyłby się korki, gdyż każdy jechałby na inną godzinę. To jednak bardziej marzenia, niż rzeczywistość, ale całkiem realne przy założeniu, że ludzie naprawdę chcieliby zmienić swój charakter pracy. Wspomniana początku artykułu badania Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości pokazuję jednak, że co drugi pracownik chciałby przynajmniej czasami pracować zdalnie. Pozostaje tylko przekonać kadrę kierowniczą i właścicieli firm, że telepracownicy nie spędzają całego dnia na surfowaniu po sieci. Przynajmniej niektórzy…
Artykuł powstał na podstawie badań i raportów dostarczonych przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (wykresy pochodzą z raportu http://www.telepraca.gov.pl/strona/upload/file/ile_polacy_wiedza_o_telepracy_1.pdf ), i firmę Polycom (http://www.polycom.pl/) dostarczającą systemy ułatwiające telepracę oraz osobiste doświadczenie autora, od dwóch lat pracującego zdalnie.