Podczas nowej edycji MYSTIC FESTIVAL na scenie zagrają SLIPKNOT, SABATON, WITHIN TEMPTATION, KING DIAMOND, IN FLAMES, EMPEROR, AMON AMARTH, POWERWOLF, TRIVIUM, TESTAMENT, CARCASS, SOULFLY, VLTIMAS, BATUSHKA, POSSESSED, ELUVEITIE, FROG LEAP, JINJER, HATEBREED, IMMOLATION, CROWBAR, GRAND MAGUS, MUNICIPAL WASTE, OMNIUM GATHERUM, POWER TRIP, LOST SOCIETY, IN TWILIGHT’S EMBRACE oraz ENTROPIA!
Festiwal odbędzie się w dniach 25 – 26 czerwca w TAURON Arenie Kraków oraz w otaczającym halę Parku Lotników, gdzie znajdzie się druga scena oraz miasteczko festiwalowe. W ciągu dwóch dni, na trzech scenach, pojawi się 28 zespołów! Bilety na Mystic Festival są dostępne na www.mysticfestival.pl (kolekcjonerskie) oraz www.eventim.pl
Ceny biletów jednodniowych do 11 kwietnia:
Płyta – 309 zł
Siedzące poziom A – 349 zł
Siedzące poziom C – 269 zł
Ceny karnetów 2-dniowych do 11 kwietnia:
Płyta – 489 zł
Sektory A – 539 zł
Sektory C – 439 zł
Ceny karnetów VIP – 999 zł.
Karnet VIP zawiera:
– wejście na teren imprezy w oba dni festiwalowe, miejsce numerowane na sektorze B4 lub B5 (miejsce jest przydzielane przez organizatora według kolejności zamówień) wewnątrz Tauron Arena Kraków
– dostęp do specjalnej strefy restauracyjnej (wewnątrz Tauron Arena Kraków)
– open bar (piwo, wino, napoje, woda)
– zimne i cieple przekąski typu finger food
– zestaw gadżetów festiwalowych – koszulka, torba eco oraz unikatowy plakat
– bilet kolekcjonerski, który otrzymasz na festiwalu
Bilety kolekcjonerskie na płytę (karnety oraz jednodniowe) oraz karnety VIP dostępne są wyłącznie na tickets.mysticfestival.pl
Numerowane bilety na trybuny siedzące (karnety oraz jednodniowe) dostępne są wyłącznie na eventim.pl
Płyta nie będzie podzielona na strefę Golden Circle czy Early Birds.
www.facebook.com/MysticFestival2019/
www.instagram.com/festivalmystic/
www.mysticfestival.pl
SLIPKNOT (USA) metal:
Slipknot powstał w drugiej połowie lat 90-tych w mieście Des Moines w stanie Iowa, USA, i szybko zyskał miano najbardziej enigmatycznego, prowokacyjnego i agresywnego zespołu ostatnich lat. Do tej pory formacja dostała 10 nominacji do nagrody Grammy (wygrana w 2006 r. za utwór „Before I Forget”), a na jej koncie są 44 Złote Płyty oraz 13 Platyn. Teledyski zespołu na YouTube zanotowały do tej pory ponad 2,5 miliarda wyświetleń!
Fani Slipknot to wyjątkowo niezłomna oraz wszechobecna grupa ludzi – ostatni album kapeli „.5: The Gray Chapter” zadebiutował w pierwszej piątce zestawień najlepiej sprzedających się płyt w 19. krajach (USA #1, Japonia #1, Wielka Brytania #2, Australia #1, Rosja #1, Niemcy #2), a status Złotej lub Platynowej Płyty zyskał w 9 państwach. Od wydania ostatniego krążka ilość fanów stale rośnie, czego dowodem jest imponująca liczba odtworzeń w serwisie Spotify, 12 października 2018 roku Slipknot osiągnął ilość 1,5 mln. streamów dziennie.
Slipknot bez wątpienia to jedna z tych formacji, która ma ogromny wpływ wygląd dzisiejszej kultury popularnej oraz jest inspiracją dla wielu artystów, nie tylko rockowych i metalowych.
Sprawdź, jeśli lubisz: Metallica, Pantera, Rammstein, Avenged Sevenfold.
SABATON (Szwecja) heavy metal, power metal:
Szwedzkie miasto Falun słynie ze sportów zimowych, ale nie tylko. W 1999 roku powstał tam zespół, który parę lat stał się jednym z największych towarów eksportowych Szwecji i jednym z najbardziej uwielbianych metalowych wykonawców w Polsce. Przez blisko 20 lat istnienia kapela dowodzona nieprzerwanie przez Joakima Brodéna i Pära Sundströma wystąpiła u nas wiele razy i zdobyła tysiące fanów. Dużą rolę odegrały w tym kapitalne koncerty Sabaton, lecz również to, że Szwedzi w piękny sposób oddali hołd wydarzeniom i osobom z historii Polski, chociażby walczącym pod Wizną, Powstaniu Warszawskiemu i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Nie bez znaczenia jest też ogromna charyzma sceniczna Joakima.
W Polsce Sabaton był przyjmowany przez ministra obrony, kręcił u nas teledysk z udziałem słynnego aktora Petera Stormare (m.in. film „Fargo”, serial „Prison Break”), a także DVD na Przystanku Woodstock, gdzie koncert Szwedów podziwiało ponad pół miliona fanów! Sabaton to swego rodzaju muzyczny leksykon wydarzeń z historii świata, głównie wojen i bitew. I zapewne najfajniejsi nauczyciele historii wśród muzyków. Dorobek studyjny kapeli zamyka na razie wydany w 2016 roku album „The Last Stand”, na którym śpiewają o bitwie pod Wiedniem, konkretnie o ataku husarii. Oprócz koncertu można też być pewnym spotkania z muzykami, bo tego Szwedzi podczas tournée nigdy nie zaniedbują.
Sprawdź, jeśli lubisz: Accept, Iron Maiden, Judas Priest, Grave Digger, Powerwolf, Primal Fear.
WITHIN TEMPTATION (Holandia) power metal, heavy metal, symfoniczny metal:
Może nie aż tak częste i silne, lecz na pewno mocne oraz wielce serdeczne są relacje z Polską holenderskiej formacji Within Temptation, której głównymi postaciami są małżonkowie – przepięknie śpiewająca i oszałamiająco wyglądająca na scenie wokalistka Sharon Den Adel i gitarzysta Robert Westerholt, prywatnie szczęśliwi rodzice trójki dzieci. Zespół założyli w 1996 roku i dość szybko doczekali się uznania w rodzinnej Holandii.
Przełomem w karierze okazała się wydana w 2000 roku płyta „Mother Earth”, która dotarła do trzeciego miejsca w ojczyźnie muzyków oraz Belgii i siódmego na wymagającym rynku niemieckim. Fanów i recenzentów zachwyciły wspaniałe, rozbudowane, epickie kompozycje z symfonicznymi elementami, ozdobione przepięknymi wokalami Sharon. Within Temptation potwierdzili swoją klasę na licznych koncertach i od tamtej pory sukcesywnie pieli się w górę na metalowej scenie, stając się z czasem najbardziej znanym holenderskim zespołem. Kolejne albumy – „The Silent Force” (2004), „The Heart Of Everything” (2007), inspirowany komiksami „The Unforgiving” (2011) i „Hydra” (2014), zdobywały szczyt lub w najgorszym razie drugie miejsce w holenderskim notowaniu płyt.
Within Temptation nigdy nie zapominają o Polsce, planując tournée i mają u nas pokaźne grono fanów. Holendrzy podobnie do Sabaton bardzo sobie cenią kontakty z nimi i zaliczają się do jednych z najbardziej lubianych wykonawców w naszym kraju. Kiedy Sharon, Robert i pozostali koledzy z Within Temptation będą czarować na scenie podczas Mystic Festival, od paru miesięcy będzie już na rynku siódma studyjna płyta grupy „Resist” (premiera 14 grudnia 2018).
Sprawdź, jeśli lubisz: After Forever, Epica, Delain, Nightwish, Lacuna Coil, Tarja.
KING DIAMOND (Dania) heavy metal:
Tym, czym Alice Cooper jest dla świata hard rocka, tym King Diamond jest dla świata heavy metalu. Urodzony w 1956 roku w miasteczku oddalonym około 10 km od Kopenhagi Duńczyk, nie ukrywa, że Amerykanin jest jednym z jego idoli obok Roberta Planta, Iana Gillana, Ronniego Jamesa Dio, Ozzy’ego Osbourne’a i przede wszystkim niezapomnianego frontmana Uriah Heep, Davida Byrona. Tego ostatniego uwielbia do tego stopnia, że swojemu synowi dał na imię Byron.
Kim Benedix Petersen, jak naprawdę nazywa się wokalista, kompozytor, klawiszowiec i producent, zapisał się we wspaniały sposób w historii ciężkiego grania najpierw jako jedna z głównych postaci grupy Mercyful Fate. Po jej rozpadzie niemal natychmiast utworzył zespół, który nazwał własnym pseudonimem i odniósł wielki sukces, doczekując się nawet nominacji do Grammy w 2008 roku. King Diamond tworzy od blisko 40 lat. Na scenie zawsze w charakterystycznym makijażu, z cylindrem na głowie, mikrofonem ze skrzyżowanych kości, śpiewający zarówno charakterystycznym falsetem, jak i niskim, przerażającym głosem.
Dla swojego zespołu Duńczyk tworzy niesamowite i przerażające opowieści, które ubiera we wspaniałą muzykę. Spośród 12 studyjnych albumów nagranych przez Kinga Diamonda, tylko dwa („Fatal Portait” i „The Spider’s Lullabye”) nie są płytami koncepcyjnymi, lecz po prostu zbiorami piosenek. Król zachwyca nie tylko muzyką, ale także błyskotliwą inteligencją, niezłomnością oraz ogromnym szacunkiem fanów i kolegów po fachu. Do tych ostatnich należą, chociażby muzycy Metalliki, czy Dani Filth z Cradle Of Filth.
Kilka lat temu King Diamond miał na tyle poważne problemy z sercem, że konieczna była operacja. Artysta nie tylko doszedł po niej do pełni sił, zmieniając z konieczności drastycznie styl życia, lecz po długiej przerwie wrócił także we wspaniałym stylu do koncertowania. W Polsce zawsze przyjmowany był wspaniale przez fanów, czy to z Mercyful Fate, czy ze swoim zespołem, co niejednokrotnie podkreślał. Odwdzięczył się, przyjeżdżając na koncert do naszego kraju jako do jednego z pierwszych po rekonwalescencji. Występ warszawski z 2013 roku imponował nie tylko wspaniałą formą Króla oraz jego fantastycznego zespołu i doborem utworów, lecz również niesamowitą produkcją sceniczną.
Mistrz dzieli obecnie swój czas na zajmowanie się dwuletnim synkiem oraz na prace nad pierwszą od „Give Me Your Soul…Please” płytą studyjną i materiałem wizualnym, dokumentującym tournée, na którym w całości wykonał jeden z klasyków metalu, album „Abigail”. Niewykluczone więc, że w setliście podczas show Króla Mystic Festival znajdą się także nowe piosenki. Jednego już można być pewnym – że będzie to niezapomniany koncert.
Sprawdź, jeśli lubisz: Mercyful Fate, Portrait, Death SS, Judas Priest, Ghost, Ozzy Osbourne.
IN FLAMES (Szwecja) melodyjny death metal, alternatywny metal, groove metal:
Blisko 30 lat temu w Göteborgu zaczął rodzić się melodyjny death metal, a do poczęcia tego stylu walnie przyczynił się właśnie zespół In Flames. Powstały w 1990 roku zespół, na dobre zaczął rozwijać skrzydła w okolicach połowy lat 90., a pod koniec dekady był już uznaną firmą, która mogła pochwalić się takimi kapitalnymi strzałami jak „The Jester Race”, „Whoracle” (ze świetnym coverem „Everything Counts” Depeche Mode) oraz „Colony”. Obok At The Gates i Dark Tranquillity stali się najważniejszymi przedstawicielami death metalu z melodyjnym obliczem.
Z czasem styl kapeli, w której prym wiedli Anders Friden, Björn Gelotte, Jesper Strömblad (odszedł w 2010 roku) i Niclas Engelin stawał się coraz łagodniejszy i melodyjny. Doceniono to szczególnie za oceanem. Choć i rodzima Szwecja nie zapomniała o In Flames, nagradzając zespół odpowiednikiem Grammy aż czterokrotnie. Laury spłynęły też na kapelę ze strony szwedzkiego ministerstwa gospodarki za promowanie Szwecji na świecie.
Dziś In Flames to uznana marka z ponad 2 mln sprzedanych płyt na koncie i tuzinem płyt studyjnych w dyskografii, z których ostatnią jest „Battles” z roku 2016. Wcześniejszy materiał, „Siren Charms”, Szwedzi nagrywali w legendarnych Hansa Studios w Berlinie, gdzie wcześniej epokowe albumy rejestrowali choćby Iggy Pop, David Bowie, U2 czy Depeche Mode), co dużo mówi o pozycji grupy.
Sprawdź, jeśli lubisz: Dark Tranquillity, At The Gates, Soilwork, Trivium, The Haunted.
EMPEROR (black metal):
W 1991 roku ukazał się między innymi słynny Czarny Album Metalliki, „Arise” Sepultury, „No More Tears” Ozzy’ego Osbourne’a, a latem na Stadionie Śląskim w Chorzowie dziesiątki tysięcy polskich fanów metalu delektowało się polską wersją Monsters Of Rock. A było się czym delektować…
W tym samym roku nieco ponad 1,5 tys. kilometrów na północ od Górnego Śląska, w niewielkim norweskim miasteczku Notodden, 16-letni Vegard Sverre Tveitan, czyli Ihsahn, oraz o blisko rok od niego starszy Tomas Thormodsæter Haugen (Samoth), kumple ze szkoły muzycznej, powołali do życia zespół, który wspaniale wpisał się do historii ekstremalnego metalu – Emperor. Do blackmetalowej nienawiści i wściekłości zanurzonych w nihilizmie, dodali pierwiastek symfoniczno-epicki, tworząc absolutnie wyjątkową całość, dziś będącą źródłem inspiracji i niekwestionowaną legendą.
O wyjątkowości muzyki Emperor można się przekona, słuchając już kultowego dziś pierwszego demo „Wrath of the Tyrant” z 1992 roku. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Norwegowie genialnie rozwinęli swój styl na debiutanckim materiale „In the Nightside Eclipse” z 1994 roku. Po trzech latach ukazał się klasyk klasyków, czyli „Anthems To The Welkin At Dusk” (najlepsza płyta 1997 roku wg magazynu „Terrorizer”). Emperor utrzymał wysoki poziom również na dwóch kolejnych płytach, wydanych przed rozwiązaniem zespołu w 2001 roku – „IX Equilibrium” (1999) i „Prometheus: The Discipline of Fire & Demise” (2001).
Wydawało się, że pośmiertna kompilacja „Scattered Ashes: A Decade of Emperial Wrath” z roku 2003 definitywnie zamknie historię Emperor. Tak się na szczęście nie stało. Kapela reaktywowała się parokrotnie, a od 2016 roku dość regularnie pojawia się jako gwiazda metalowych festiwali na całym świecie. Wprawdzie muzycznie Ihsahn i Samoth muzycznie są dziś w zupełnie innych światach i zgodnie deklarują, że nowego albumu Cesarza już się nie doczekamy, ale w ogóle nie przeszkadza im to grać porywających koncertów, na których prezentują swoje kultowe już kompozycje. Kolejny taki występ z całą pewnością zdarzy się na Mystic Festival 2019.
Sprawdź, jeśli lubisz: Ihsahn, Enslaved, Arcturus, Borknagar, Dimmu Borgir.
AMON AMARTH (Szwecja) melodyjny death metal, wiking metal:
Jeśli ktoś chciałby podszkolić się w nordyckiej mitologii przy pomocy muzyki, może wybrać do tego celu dyskografię Amon Amarth, od lat jednego z najlepszych towarów eksportowych Szwecji. Powstała w 1992 roku niedaleko Sztokholmu formacja potężnego i niezwykle sympatycznego wokalisty Johana Hegga, już blisko trzy dekady opowiada mityczne historie z Wikingami w czołowych rolach, sięgając również po inspiracje, chociażby do nieśmiertelnej trylogii Tolkiena (z niej Szwedzi zaczerpnęli swą nazwę).
Amon Amarth nigdy nie aspirował do odkrywania czegoś nowego. Zespół porusza się od początku dobrze znanym traktem, wyłożonym wspaniałym, melodyjnym death metalem oraz wiking metalem. Podnosząc sobie sukcesywnie poprzeczkę, jeśli chodzi o jakość kompozycji, ich brzmienie, produkcję. Takie podejście opłaciło się, bo Amon Amarth udało się odnieść sukces nawet na wymagającym rynku amerykańskim, na którym dwa ostatnie albumy formacji, „Deceiver Of The Gods” (2013) i „Jomsviking” (2016), uplasowały się w Top 20 listy „Billboardu”. Druga z wymienionych płyt, nagrana z gościnnym udziałem Doro Pesch i wyprodukowana przez Andy’ego Sneapa, znalazła się na szczycie notowania w ojczyźnie wspomnianej królowej metalu, co było wydarzeniem bez precedensu.
Amon Amarth wygrywa jeszcze jednym – ma niezwykle serdeczny stosunek do fanów i darzy ich ogromnym szacunkiem. Fani odwzajemniają się tym samym plus gorącymi reakcjami na koncertach. Mieliśmy okazję wielokrotnie przekonać się o tym w Polsce, bo potomkowie Wikingów i protegowani Odyna wielokrotnie gościli w naszym kraju. Z dużym prawdopodobieństwem można zakłada, że wizyta Amon Amarth na Mystic Festival będzie związana z promocją następcy wspomnianego „Jomsviking”. Czekamy niecierpliwie.
Sprawdź, jeśli lubisz: Bathory, Unleashed, At The Gates, Kataklysm, Skálmöld, Dark Tranquillity.
POWERWOLF (Niemcy) power metal:
Na cover photo na Facebooku deklarują, że metal to religia i od ponad dekady udowadniają, iż jest. Powerwolf powstał w Saarbrücken w 2003 roku z inicjatywy braci Charlesa (gitara basowa) i Matthew (gitara), Greywolfów. Niebawem dołączył do nich klawiszowiec Falk Maria Schlegel. Tak powstał zarząd watahy z Zagłębia Saary, niezmienny aż do dziś.
Panowie kochali (i kochają) horrory o gotyckim charakterze, krwawe i mroczne mityczne opowieści, chociażby o hrabim Draculi, aczkolwiek nie stronili również od humoru. Muzycznie najbliżej im było do klasycznego heavy z turbodoładowaniem i wspaniałymi melodiami oraz power metalu. Powerwolf to pięciu bardzo sprawnych muzyków, a także kompozytorów. Wilcza wataha stworzyła do tej pory sześć studyjnych płyt. Jeśli wyklikacie sobie dyskografię Niemców w sieci, jako ostatni widnieje na niej album „Blessed & Possessed”, nagrany w słynnym studiu Fredman. Powerwolf już promował tę płytę w Polsce.
Gdy parę miesięcy temu zapowiadaliśmy koncert Powerwolf w Polsce, który odbył się 1 listopada 2018 roku w stołecznej Progresji i się wyprzedał, na rynku nie było jeszcze siódmego albumu studyjnego Niemców. Wydany w lipcu 2018 roku „The Sacrament Of Sin” został nagrany przez Wilków z Saarbrücken w szwedzkim studiu Fascination Street z Jensem Bogrenem (Arch Enemy, Amon Amarth, Kreator) za konsoletą. Porcja 11 bombastycznych, epickich, mistycznych kompozycji ze wspaniałymi melodiami wzbudziła zachwyt fanów. Płyta osiągnęła też wielki sukces komercyjny, docierając do pierwszej pozycji niemieckiego notowania! We wrześniu 2018 roku do Powerwolf powędrowała nagroda niemieckiego „Metal Hammera” za najlepszy album.
Sprawdź, jeśli lubisz: Primal Fear, Grave Digger, Rage, Mystic Prophecy, Lost Horizon…
TRIVIUM (USA) thrash metal, metalcore:
Grali u nas w małym klubie, dużym klubie, a także na ogromnej scenie Przystanku Woodstock. Teraz powstała w 1999 roku w Orlando na Florydzie formacja Trivium zaprezentuje się na dużym, halowym Mystic Festival 2019, w roku swego 20-lecia. Całą karierę amerykańskiej kapeli pamięta z obecnego składu najważniejszy jej muzyk, wokalista, gitarzysta i główny kompozytor Matt Heafy. Człowiek o wszechstronnych zainteresowaniach, muzyczny erudyta, który od małego kochał mocne brzmienia i czerpał z nich inspirację dla swojej muzyki. Fascynuje go również historia i mity, czemu dał wyraz, chociażby na znakomitym albumie „Shogun” z 2008 roku.
Trivium zaczął pięć lat wcześniej, od płyty „Ember To Inferno”, ale tak naprawdę kariera kapeli nabrała przyspieszenia w 2005 roku, gdy ukazał się pierwszy owoc współpracy Trivium z Roadrunner Records, płyta „Ascendancy”. Co odważniejsi prorokowali Amerykanom karierę nawet na miarę Metalliki. Do tego jeszcze trochę brakuje, lecz nie sposób zaprzeczy
, że zespół zalicza się do światowej czołówki wykonawców, którzy orbitują wokół thrashu, metalcore’a i nawet melodyjnego death metalu. Nie będzie przesadą powiedzenie, że Trivium odniósł sukces komercyjny, bo jego albumy rozeszły się na świecie w kilku milionach egzemplarzy. Od pochodzącej z 2006 roku płyty „The Crusade” w USA wydawnictwa kapeli nie wychodzą poza Top 30 notowania Billboardu, a „In Waves”, „Vengeance Falls” (z mocno sztucznym brzmieniem nadanym przez Davida Drainmana z Disturbed) i „Silence In The Snow” wskoczyły nawet do Top 20.
Matt i jego koledzy z Trivium, Corey Beaulieu, Paolo Gregoletto i Alex Bent podczas Mystic Festival 2019 promować będą wydany w 2017 roku album „The Sin And The Sentence”. Wyjątkowy, bo pierwszy w historii zespołu, na który wszystkie teksty napisał Paolo.
Sprawdź, jeśli lubisz: Killswitch Engage, As I Lay Dying, In Flames, Lamb Of God, All That Remains…
TESTAMENT (USA) thrash metal:
Gdyby zamiast thrashowego Big 4 stworzyć Big 8, z całą pewnością w tej ósemce musiałaby się znaleźć jedna z największych legend thrash metalu, powstały w 1986 roku w kalifornijskim Berkeley zespół Testament. Przez ponad 30 lat kapela dowodzona jest przez jedynego w swoim rodzaju wokalistę Chucka Billy’ego oraz gitarzystę Erica Petersona.
Przez krótki czas porównywano Testament do Metalliki, ale kapela szybko udowodniła, że nie ma zamiaru kopiować sławniejszych kolegów. Stworzyła podwaliny melodyjnego technicznego thrash metalu, którym zachwyciła thrashmaniaków na klasycznych już dziś albumach „The Legacy” (1987), „The New Order” (1988) i „Practice What You Preach” (1989). Nawet w trudnych dla metalu latach 90., gdy szalały grunge i brit pop, zespół wciąż koncertował i nagrywał płyty. Kariery Testament nie zatrzymały nawet poważne zmiany w składzie (m.in. odejście Alexa Skolnicka). Spowolniły ją dopiero na kilka lat poważne problemy zdrowotne Chucka Billy’ego. Wcześniej Testament pokazał niedowiarkom ogromną klasę na wydanym w 1999 albumie „The Gathering”.
Po zwycięskiej walce Chucka z nowotworem Testament nie tylko wrócił, lecz wrócił z Alexem i Gregiem Christianem w składzie! Panowie nie tylko zaczęli grać fantastyczne koncerty. Nagrali też dwie znakomite płyty, „The Formation Of Damnation” (2008) i „Dark Roots Of Earth” (2012). Greg pożegnał się z kapelą w 2014 roku, ale na jego miejsce dołączył wirtuoz basu Steve DiGiorgio. Za partnera w sekcji rytmicznej mając giganta perkusji (dosłownie i w przenośni) Gene’a Hoglana. W takim składzie Testament uczcił 30-lecie istnienia kapitalną płytą „Brotherhood Of The Snake” (2016) oraz światowym tournée, które rzecz jasna nie ominęło Polski, w której zespół z Kalifornii od zawsze czuje się doskonale.
Oni kochają u nas gra, my kochamy ich, więc po raz enty można się spodziewać genialnego koncertu, na którym zapewne nie zabraknie któregoś z takich thrashowych smakołyków jak „Do Or Die”, „Over The Wall”, „Alone In The Dark”, Trial By Fire”, „First Strike Is Deadly”, „Practice What You Preach”, „D.N.R.”, czy „True Believer”.
Sprawdź, jeśli lubisz: Metallica, Exodus, Heathen, Annihilator, Anthrax, Forbidden.
CARCASS (Wielka Brytania) melodyjny death metal:
Zaczęli ponad 30 lat temu, szokując świat zarówno muzyczną wścieklizną gore grindcore’ową, jak i okładkami żywcem wziętymi z laboratoriów medycyny sądowej i prosektoriów. Płyty „Reek Of Putrefaction” i „Symphonies Of Sickness” to dziś pomniki grindu tej samej wielkości, co „Scum” i dwójka Napalm Death. Jednak później powstały w Liverpoolu Carcass zaczął dryfować coraz mocniej w stronę melodyjnego death metalu, a jak już do portu z taką muzyką dopłynął, okazało się, że potrafi ją grać po prostu fantastycznie.
Z pewnością nie ma wątpliwości odnośnie do tego, że klasykami są również płyty „Necroticism – Descanting The Insalubrious” oraz „Heartwork”. Po wydaniu albumu „Swansong” (1996) kapela Billa Steera i Jeffa Walkera zniknęła ze sceny, by powróci na nią kilkanaście lat później, w stylu znanym z trzech albumów z lat 90. XX wieku.
Po reaktywacji formacja wydała w 2013 roku album „Surgical Steel”, który zebrał świetne recenzje, a także EP-kę „Surgical Remission / Surplus Steel” (2014). W składzie Carcass niestety nie było już Michaela Amotta, który odbył z kolegami trasę reaktywacyjną, by później powróci do własnej kapeli, Arch Enemy. Jego obowiązki przejął najpierw Ben Ash, którego w 2018 roku zastąpił Tim Draper (kiedyś także w Angel Witch i Savage Messiah), a na perkusji gra Daniel Wilding.
W mieście, nad którym po wieki wieków będzie unosił się duch Beatlesów, Johna Peela, odwiedzającego regularnie stadion Anfield Road, na którym grał jego ukochany Liverpool, równo 30 lat temu Bill Steer i Ken Owen utworzyli formację Disattack, która dwa lata później przybrała nazwę Carcass. Bill do dziś jest w odrodzonym w 2007 roku zespole, Ken niestety po ciężkich przejściach zdrowotnych do wyczynowego grania na bębnach już nie powrócił.
Sprawdź, jeśli lubisz: At The Gates, Exhumed, Aborted, Repulsion, Gorefest, Death.
SOULFLY (USA) groove metal, thrash metal, death metal:
Już ponad 20 lat Max Cavalera pokazuje całemu światu, jak wspaniale można łączyć ekstremalny metal z klimatem oraz elementami muzyki etnicznej. Zaczął to robić już w Sepulturze, a w pełni rozwinął tę stylistykę niedługo po tym, gdy wyrzucono go z brazylijskiej legendy i powstał Soulfly. Powstała w 1997 roku w Arizonie formacja, bardzo szybko udowodniła swoją klasę albumami „Soulfly”, „Primitive”, „3” i „Prophecy”, które ukazały się w latach 1998-2004. Później bywało różnie, lecz Soulfly nigdy nie zszedł poniżej pewnego, dobrego poziomu. Różnie bywało też z formą starszego z braci Cavalerów, szczególnie na koncertach, lecz Max zawsze wracał na właściwe tory, a sekundował mu niezmiennie kapitalny gitarzysta Soulfly Marc Rizzo, będący w zespole od 2003 roku.
Dziś kapela ma na koncie 11 studyjnych albumów, z których ostatnim jest znakomicie przyjęty „Ritual” z 2018 roku. Kolejny dowód na to, że Maxa Cavalery nigdy nie można skreślać. Oprócz niego i Marca Rizzo piosenki nagrali syn lidera, Zyon (perkusja) oraz basista Mike Leon.
Sprawdź, jeśli lubisz: Sepultura, Cavalera Conspiracy, DevilDriver, Machine Head.
VLTIMAS (USA, Norwegia, Kanada) death metal:
David Vincent po drugim pożegnaniu się z Morbid Angel tworzył pod szyldem I Am Morbid. Obdarzony kapitalnym growlem basista postanowił tym razem stworzyć rzecz naprawdę mocną. Do współpracy udało mu się namówić nie byle kogo, bo Blasphemera (gitara, eks-Mayhem, Aura Noir) i kapitalnego bębniarza Flo Mouniera (Cryptopsy). Tak narodziła się deathmetalowa bestia o nazwie VLTIMAS, która swoje pierwsze muzyczne dziecko, „Something Wicked Marches In”, z pomocą wytwórni Season Of Mist wyda na świat 29 marca 2019 roku. Już poznaliśmy kilka kawałków z płyty, chociażby „Total Destroy” i „Praevalidus”, co pozwala zrozumieć, dlaczego debiut VLTIMAS niektóre media zaliczyły do grona najbardziej wyczekiwanych płyt 2019 roku. Jest też piękny polski akcent, bo o przygotowanie oprawy graficznej „Something Wicked Marches In” poproszony został nasz mistrz Zbigniew M. Bielak (m.in. Ghost, Paradise Lost, Watain, Portal).
POSSESSED (USA) death metal, thrash metal:
W Bay Area położono podwaliny nie tylko pod thrash, lecz również death metal. Odpowiedzialny za to jest właśnie powstały w 1983 roku zespół Possessed, który z thrashowej estetyki również chętnie korzystał, chyba najwspanialej na EP-ce „The Eyes Of Horror” z 1987 roku. Wcześniej Jeff Beccera, Larry Lalonde, Mike Torrao i Mike Sus zarejestrowali dwa albumy, które na trwałe zapisały się w historii metalu – „Seven Churches” (1985; zamyka go utwór „Death Metal”) oraz „Beyond The Gates” (1986). Odzew był fenomenalny, lecz niestety Possessed, zamiast zdyskontować sukces, zakończył żywot. Próby reaktywacji na początku lat 90. w zmienionym składzie okazały się bezowocne.
Possessed jednak powrócił na dobre do koncertowania w XXI wieku. Chociaż Jeff po postrzeleniu został kaleką i musi poruszać się na wózku, jego wokal nic nie stracił na wspaniałej diaboliczności. Wspierany przez Emilio Marqueza (perkusja), Daniela Gonzaleza (gitara), Roberta Cardenasa (gitara basowa, wokal) i Claudeousa Creamera (gitara) daje znakomite koncerty, o czym parokrotnie przekonaliśmy się w Polsce. Co więcej, kapela podpisała kontrakt z Nuclear Blast i przygotowuje trzeci pełnowymiarowy materiał! W 2017 roku Possessed prezentował już z niego jedną (udaną!) kompozycję. Być może podczas Mystic Festivalu usłyszymy ich więcej.
Sprawdź, jeśli lubisz: Sadistic Intent, Death, Venom, Dark Angel, Slayer.
ELUVEITIE (Szwajcaria) folk metal:
Eluveitie to obecnie jedna z najważniejszych i jednocześnie najpopularniejszych grup, które grają połączenie metalu i folku. Założona w 2002 roku w Zurychu przez Chrigela Glanzmanna formacja zalicza się też do tych, które z regularnością zbliżoną do słynnych szwajcarskich zegarków, pojawia się na koncertach w Polsce. W naszym kraju szwajcarski zespół przez lata zbudował sobie pokaźną bazę fanów i może liczyć na gorące przyjęcie.
Muzycy Eluveitie nie tak dawno gościli w Polsce i promowali siódmy studyjny album „Evocation II: Pantheon” z sierpnia 2017 roku, będącej swego rodzaju opowieścią o galijskich bogach. Jest na nim polski akcent – na lirze korbowej, gra nasza rodaczka Michalina Malisz. Wracając jeszcze do płyty, Chrigel śpiewa na niej w języku staroceltyckim. Warto wspomnie, że piosenki nagrano w studiu należącym do gitarzysty Coronera, Tommy’ego Vetterli.
Dodajmy jeszcze, że w ojczystej Szwajcarii Eluveitie jest wysoko cenionym artystą. W 2014 roku zespół otrzymał nagrodę Swiss Music Award dla najlepszego zespołu koncertowego i mógł się cieszyć z pierwszego miejsca na liście płyt albumu „Origins”.
Sprawdź, jeśli lubisz: Korpiklaani, Finntroll, Ensiferum, Arkona, Elvenking
JINJER (Ukraina) groove metal, metalcore, death metal, nu metal:
Powstały w 2009 roku nieopodal Doniecka na Ukrainie zespół Jinjer, można już chyba nazwać stałym bywalcem polskich klubowych scen. Na każdej trasie koncertowej formacja z niesamowitą frontwoman Tatianą Shmailyuk nie zapomina o Polsce, w której ma bardzo wielu fanów. Nie tak dawno ponownie pokazali, jak wspaniale wypadają na żywo, supportując mistrzów melodyjnego death metalu z Arch Enemy.
Muzyka Jinjer to hybryda kilku gatunków. Słychać u Ukraińców metalcore’a, funk, reggae, nawet jazz. „King Of Everything” to ostatni pełnowymiarowy materiał Ukraińców, pochodzący z 2016 roku. W 2019 roku premierę miała EP-ka „Micro”. Na koncert Jinjer powinni wybrać się ci, którzy na co dzień słuchają, chociażby Lamb Of God, Guano Apes, Killswitch Engage, Pantery, Gojiry.
HATEBREED (USA) hardcore, metalcore, groove metal:
Hatebreed ostatnimi czasy regularnie koncertuje w Polsce, a to w roli gwiazdy, innym razem wspierając legendy, jak podczas występu u boku Kreator i Dimmu Borgir. Bez względu jednak na okoliczności, powstała w 1994 roku w stanie Connecticut kapela, tworzy wyjątkową nić porozumienia z fanami, która sprawa, że jej koncertów nie da się zapomnie. No, ale jeśli ma się w składzie takiego frontmana, jakim jest charyzmatyczny Jamey Jasta, nie ma się czemu dziwi, bo facet po prostu urodził się do roli, jaką od wielu lat wspaniale pełni na scenie. Do tego grzeszy inteligencją i elokwencją.
Jameya wspierają dwaj muzycy, z którymi zakładał Hatebreed, basista Chris Beattie i gitarzysta Wayne Lozinak. Są też w składzie dwaj muzycy, którzy dołączyli w XXI wieku – Matt Byrne (perkusja) i Frank Novinec (gitara prowadząca). Wspólnie rozpętują na scenie piekło, promując niezmiennie wydany w 2016 roku album „The Concrete Confessional”.
Sprawdź, jeśli lubisz: Kingdom Of Sorrow, Madball, Agnostic Front, Cro-Mags, Terror, Pantera, Biohazard…
IMMOLATION (USA) death metal:
Niełatwo znaleźć na scenie deathmetalowej formację równie szanowaną, co nowojorska załoga Immolation. Na szacunek fanów śmierć metalu istniejąca od 1988 roku formacja z nowojorskiej dzielnicy Yonkers zasłużyła sobie nie tylko tym, że gra death metal tak, jak żaden inny zespół, lecz również tym, iż nigdy, mówiąc kolokwialnie, nie dała ciała. Sprawnie kierowana przez niezmordowanych Rossa Dolana i Boba Vignę grupa ani nie nagrała materiału, którego potem musiałaby się wstydzi, ani nie zrobiła czegoś, czym naraziłaby się na śmieszność lub pogardę fanów.
Pomimo 30-letniej historii nie widać u Immolation oznak zmęczenia, czy wypalenia. Twórcy takich pomników śmierć metalu, jak „Dawn of Possession”, „Here in After” czy „Unholy Cult” wciąż imponują pasją i świeżością oraz ogromnym zaangażowaniem. Daje się je także wyczuć na ostatniej jak na razie płycie kwartetu (oprócz Rossa i Boba także Steve Shalaty i Alex Bouks) „Atonement”, która ukazała się w 2017 roku i może stać dumnie obok wyżej wspomnianych klasycznych pozycji.
Sprawdź, jeśli lubisz: Incantation, Dead Congregation, Cruciamentum, Morbid Angel, Ulcerate.
CROWBAR (USA) doom, stoner, sludge:
Kolejny wielki mały człowiek metalu pojawi się na Mystic Festival 2019 w osobie Kirka Windsteina, prywatnie serdecznego przyjaciela wspomnianego wyżej Jameya Jasty, z którym nagrywał w Kingdom Of Sorrow. Główna kapela przesympatycznego krasnoluda z Nowego Orleanu, czyli Crowbar, także dość regularnie gości w Polsce. Ostatnio porażonym jej masywnymi riffami można było zostać w lipcu 2018 roku.
Znaki szczególne Crowbar są od blisko 30 lat niezmienne. Powstała w 1990 roku kapela miażdży riffami i sekcją rytmiczną oraz przeraża wokalem Kirka, stylistycznie balansując między doomem, stonerem, sludgem, a nawet hardcore punkiem. Od paru lat Crowbar jest głównym miejscem pracy Windsteina, po jego pożegnaniu się z Down i uzależnieniem od alkoholu. Sądząc po jakości wydanych w minionej dekadzie płyt („Sever The Wicked Hand”, „Symmetry In Black”, „The Serpent Only Lies”) wyszło to Amerykaninowi na dobre. Dawno nie był w tak doskonałej formie kompozytorskiej, wokalnej i fizycznej. Potwierdzają to nie tylko recenzje albumów, lecz przede wszystkim reakcje fanów na koncertach.
Riff Beast, jak niektórzy określają Kirka, przygotowuje ponoć materiał solowy inspirowany twórczością The Beatles (!), ale wiadomo już, że w 2019 roku pojawi się także dwunasta studyjna płyta Crowbar! Miejmy nadzieję, że jej fragmenty kapela zaprezentuje podczas Mystic Festival.
Sprawdź, jeśli lubisz: High On Fire, Melvins, Down, Eyehategod, Kingdom Of Sorrow.
MUNICIPAL WASTE (USA) thrash metal, crossover:
W 2001 roku w Wirginii znany z Bat gitarzysta Ryan Waste i dający gardła w Iron Reagan wokalista Tony Foresta, postanowili założyć kapelę, w której mogliby tworzyć muzyczny hałas w estetyce powstałej z pomieszania thrash metalu i crossovera. Tak narodziła się formacja Municipal Waste, do której doszlusowali później muzycy Cannabis Corspe, Burnt By The Sun, czy wspomnianych już Bat i Iron Reagan.
Municipal Waste to przepiękny hołd dla oldschoolowego grania. Kapela wspaniale odświeża to, co przed ponad 30 laty tworzyli, chociażby Wehrmacht, Cryptic Slaughter, D.R.I., S.O.D., Nuclear Assault, Suicidal Tendencies. Mamy więc bezpośrednie uderzenie riffów i sekcji prosto w twarz do tego w imponującym tempie. Nie brakuje dystansu do siebie i poczucia humoru, wyważone jednak tak świetnie, że nikt nigdy nie odważyłby się uznać Municipal Waste za muzyczną karykaturę albo kabaret. Związki ze starą szkołą podkreśla kapela nie tylko muzyką. Zdarzyło jej się skorzystać z genialnego Eda Repki, grafika, który zasłynął, chociażby współpracą z Megadeth, czy Death.
O klasie Municipal Waste świadczy też to, że zespół kilka lat temu nagrywa dla wytwórni Nuclear Blast. Jej nakładem ukazały się dwa ostatnie albumy Amerykanów – „The Fatal Feast” (2012) i „Slime And Punishment” (2017) z gościnnym udziałem Vinny’ego Stigmy z Agnostic Front.
Sprawdź, jeśli lubisz: Wehrmacht, Cryptic Slaughter, D.R.I., S.O.D., Nuclear Assault, Toxic Holocaust, Suicidal Tendencies, Anthrax.
POWER TRIP (USA) thrash metal, crossover:
Nie ma wielu zespołów, które w minionych kilkunastu miesiącach doświadczyłyby takiego zalewu pozytywnych opinii, jak pochodząca z Dallas w Teksasie formacja Power Trip. Pochwały zawdzięcza zarówno świetnym płytom, z naciskiem na dwójkę („Nightmare Logic” z 2017 roku), jak i doskonałym, kipiącym energią koncertom.
Zespół powstał w 2008 roku. Muzycy kwintetu postanowili połączyć w swoich kompozycjach miłość do thrash metalu i crossoveru. Jak wiemy, wyszło to wyśmienicie. Power Trip nie bawi się w opowiadanie długich historii, tylko mknie do przodu, rozdając po drodze kilkuminutowe ciosy soczystymi riffami i potężną sekcją. Wspomniany „Nightmare Logic” na razie zamyka dyskografię zespołu. Dodamy, że płytę masterował nie byle kto, bo sam Joel Grind z Toxic Holocaust.
Sprawdź, jeśli lubisz: Anthrax, Cro-Mags, Nuclear Assault, D.R.I., S.O.D., Cryptic Slaughter.
FROG LEAP (Norwegia) rock, metal, covery:
Frog Leap wystąpi 25 kwietnia w warszawskim klubie Progresja. Grupa założona w Nor-wegii przez Leo Moracchiolego zdobyła popularność dzięki nietypowym coverom publi-kowanym na YouTube. Do najbardziej znanych przeróbek Frog Leap zaliczają się rocko-wo-metalowe wersje takich utworów jak chociażby: „Hello” (Adele), „Poker Face” (Lady Gaga), „Despacito” (Luis Fonsi) czy też „Africa” (Toto). Każdy z wspomnianych coverów wygenerował łącznie ponad kilkadziesiąt milionów wyświetleń! Kilka miesięcy temu zagrali pierwszy koncert w norweskim Stavanger. Od tamtej pory ze-spół, który powstał z inicjatywy właściciela Frog Leap Studios, Leo Marcchiolego, zdążył rozgrzać do czerwoności publiczność na Wacken Open Air i zebrać masę pozytywnych recenzji po swoich występach. A zaczęło się od tego, że Leo zaczął publikować na You-Tubie covery znanych przebojów na rockowo-metalową modłę. Wielką popularnością cie-szyła się zwłaszcza przeróbka „Poker Face” Lady Gagi.
Na żywo Frog Leap to gwarant świetnej zabawy, bo koncerty odbywają się w wesołej at-mosferze, a także pokaz wspaniałych umiejętności technicznych. Leo towarzyszą na sce-nie między innymi muzycy znani z Toska (gitarzysta Rabea Massad), Trendkill (basista Erik Torp), Circus Maximus (perkusista Truls Haugen). Leo śpiewa i gra na gitarze.
GRAND MAGUS (Szwecja) epicki heavy metal, doom metal:
Kiedy w grudniu 2016 roku szwedzki Grand Magus pojawił się w Polsce na trzech koncertach jako support Amon Amarth, chyba nie spodziewał się, że zostanie tak przyjęty. Polscy fani długo czekali na występy twórców klasycznych albumów „Iron Will”, „Hammer Of The North” i „The Hunt”, więc nic dziwnego, że reagowali owacyjnie na każdą piosenkę Szwedów.Reakcja polskich maniaków metalu nie uszła uwadze JB Christophersona,
lidera, gitarzysty i fantastycznego wokalisty, który share’ował zachowanie polskiej publiki na facebookowym profilu kapeli. Szwed, który wcześniej dawał głos w Spiritual Beggars, od 1999 roku szefuje Grand Magus, wspomagany przez basistę Foxa Skinnera. Trio uzupełnia znakomity bębniarz Ludwig Witt, grający w kapeli od 2012 roku. Podczas ostatniej wizyty w Polsce Grand Magus trio promowało album z 2016 roku, „Sword Songs”. Na nim to, za co kapelę kochamy najbardziej, czyli heavymetalowa epickość, wspaniałe melodie, doomowy ciężar. W lutym 2019 roku zespół zapowiedział wydanie jego następcy – premieranowego albumu „Wolf God” została zapowiedziana na 19 kwietnia.”Grand” znaczy wielki, wielka też jest klasa szwedzkiego zespołu. Także na żywo.
OMNIUM GATHERUM (Finlandia) melodyjny death metal:
Jesienią 2016 roku minęło 20 lat od założenia przez Markusa Vanhalę (znanego również z Insomnium) i kilku jego kolegów melodyjno-deathmetalowej kapeli Omnium Gatherum. Z tamtej ekipy młodych zapaleńców z małego miasteczka na wschodnim wybrzeżu Finlandii w zespole pozostał tylko on. Przez kilka lat kapela wydawała głównie demówki. Do-piero w XXI wieku pojawiła się debiutancka EP-ka, „Steal The Light” (2002), a po rok niej pierwszy pełnowymiarowy album „Spirits And August Light”, wydany jeszcze dla małej, niezależnej wytwórni. Potem Finowie zostali złowieni przez dużych graczy w metalowym biznesie, Nuclear Blast, a od paru miesięcy mają podpisane papiery z Century Media.
Omnium Gatherum to małżeństwo deathmetalowej brutalności z pięknymi melodiami oraz progresywnymi wstawkami. Coś jakby pożenić, dajmy na to, Emperor, Death, Rush, Devina Townsenda i Anathemę w jej postaci z XXI wieku. Najnowszy krążek Finów „The Burning Cold” ukazał się na jesiennią 2018 roku.
LOST SOCIETY (Finlandia) thrash metal:
8 lat na scenie, trzy albumy i kontrakt z jedną z największych wytwórni metalowych na świecie. Niezły wynik, zwłaszcza gdy tzw. nowa fala thrashu jest w odwrocie. FrontmanSamy Elbanna prowadzi swoją ekipę do celu z typową dla gatunku bezkompromisowością. Thrashowa załoga przez do przodu i nie ogląda się na panujące w metalu trendy. Dzięki takiemu podejściu w 2012 roku Lost Society wygrało konkurs Global Battle of Bands, co pozwoliło im podpisać kontrakt z Nuclear Blast. Na wydanym rok później debiutanckim albumie „Fast Loud Death” znalazło się 14 rasowych, potężnych jak tornado, thrashmetalowych numerów. Wydawnictwo zostało świetnie przyjęte, a zespół chwalili muzycy takich legend jak Kreator czy Testament.
W ich muzyce fani thrashu znajdą wszystko, co w gatunku najważniejsze – energię, gniew, wolność, sprzeciw wobec ograniczeń, które nakładają normy społeczne. Jak sami mówią: „W tej muzyce zawsze możesz być sobą. Nie musisz niczego udawać, po prostu uwalniasz gniew”. Zapowiadają, że na koncertach dają z siebie 110% i nigdy nie zawiodą, tych którzy kupili bilety na ich gig. Wszysto wskazuje na to, że nie tylko na płytach nie biorą jeńców.
ENTROPIA (Polska) black metal, sludge, post-metal:
Ceniony „Noise Magazine” wybrał kilka tygodni temu trzeci album oleśnickiej formacji Entropia „Vacuum” albumem roku 2018. Jak pisał wydawca: „Rezultat stanowi połączenie całkowicie przeciwstawnych światów, w których instrumentalny trans i elektronika czerpiąca bezpośrednio, chociażby ze sceny goa, techno i IDM oraz dokonań kraut rocka spotyka się z najbardziej ekstremalnymi do tej pory momentami w dorobku zespołu. […] Jest zapisem nieustannej potyczki światopoglądu psychodelicznego z ludzką małością, a zatem – to przede wszystkim opowieść o konflikcie, jaki toczy się wewnątrz nas samych”.
Generalnie minionych 12 miesięcy było niezwykle udanych dla kwintetu, który zagrał też udaną trasę po Polsce u boku Batushki i Obscure Sphinx. Wcześniej Entropia pojawiła się z koncertami w dziewięciu krajach, włączając w to m.in. hiszpański Primavera Sound oraz występy u boku Mgły, Furii, Altar of Plagues i wielu innych.
IN TWILIGHT’S EMBRACE (Polska) melodyjny death metal, black metal:
Istnieją już 14 lat, ale przez większość tego czasu pojawiali się w mediach metalowych niezbyt często. Tak naprawdę o In Twilight’s Embrace wieści zaczęły rozchodzić się szybciej i w większej ilości po wydaniu fantastycznej trzeciej płyty „The Grim Muse”, z gościnnym udziałem legendy undergroundu, Tomasa Lindberga z At The Gates, wydanej przez
Arachnophobia Records w 2015 roku, a także po znakomitym występie na pierwszej edycji wrocławskiego festiwalu „Into The Abyss”, kiedy porywająco zagrali cover Armii „Opowieść zimowa”. W wersji studyjnej punkowy klasyk znalazł się na EP-ce „Trembling” z 2016 roku.
2017 rok był kompletnie nowym rozdaniem dla In Twilight’s Embrace. Nie chodzi tylko o znakomity udział w mini trasie po Polsce z wielkim Immolation, lecz przede wszystkim o czwarty studyjny album „Vanitas”, na którym poznańska załoga ujawniła wścieklejsze, momentami blackmetalowe oblicze. Jak wyjaśniał wokalista Cyprian Łakomy, miało to między innymi związek z utratą w ostatnich latach członków rodziny, przyjaciół, znajomych, którzy na zawsze odeszli z tego świata.
Obecnie horda promuje swoje najnowsze wydawnictwo „Lawa”. Album do stworzenia, órego inspiracjami były wybitne dzieła polskiej kultury – „Dziady”Adama Mickewicza i kultowy film „Lawa” Tadeusza Konwickiego.