Zanim zdążyliśmy oswoić iPhone’a 16, Apple już kusi siedemnastką – jakby smartfony były sezonowymi owocami, które trzeba zjeść, zanim spleśnieją. Na drugim planie trwa cichy, ale zacięty wyścig robotów hybrydowych: obiecują, że będą mądrzejsze, szybsze i bardziej pedantyczne od domowników, a do pełni szczęścia brakuje im właściwie tylko tego, by wstawiły pranie i odpisały na zaległe maile.
Motoryzacja tymczasem przechodzi swoje katharsis: elektryczny Porsche Macan 4S pokazuje, że prąd nie musi mieć twarzy czajnika, a reaktywowane Renault 4 przypomina, że reboot może być hołdem, nie kostiumem z wypożyczalni. W świecie gier emocje są niezmiennie wysokooktanowe – Cronos zdejmuje maskę Dead Space i wciąga w klaustrofobiczny szept grozy, zaś Shinobi serwuje samurajski montaż cięć w tempie, przy którym puls robi „speedrun”.
A gdy po tym wszystkim zapragniesz ciszy, domową scenę przejmują rozwiązania pokroju Tapo, które potrafią wyciszyć chaos codzienności, i projektory XGIMI Horizon 20, zmieniające gładką ścianę w ekran większy niż ego niejednego reżysera Marvela.
Jesień zaczyna się obiecująco: technologia chce być sztuką, sztuka udaje gadżet, a gadżety coraz częściej przypominają bohaterów science fiction – i choć brzmi to jak wstęp do dystopii, to przynajmniej dobrze się sprząta.
Przejrzyj numer tutaj.