Czy wprowadzanie adresów internetowych na klawiaturze smartfona wydaje ci się żmudne i męczące? Nam nieszczególnie, ale przeglądarka Opera i tak znalazła na to sposób. Od tej pory, będzie ona obsługiwała również adresy URL złożone jedynie z emotek.
Integracja z adresami zawierającymi emoji, to efekt współpracy z przedsiębiorstwem Yat, sprzedającym unikatowe domeny zawierające elementy graficzne. Użytkownik może wykupić konkretny ciąg emotek, w oparciu o który generowana jest jego strona internetowa. Ceny takiego przedsięwzięcia zaczynają się od około 140 USD (ok. 500 PLN), acz za popularniejsze emoji, trzeba zapłacić znacznie więcej.
Ciąg obrazków może zostać także zamieniony na NFT, a w przyszłości nawet połączony z serwisami płatniczymi typu Ko-Fi czy Venmo. Jak opowiada firma, idea ta szczególnie dobrze przyjęła się wśród muzyków; dość szybko zaczęli oni wykorzystywać „yaty” jako swoje internetowe wizytówki. Jest wśród nich m. in. wokalistka Kesha.
Opera to pierwsza przeglądarka, która dodała wsparcie dla rozwiązania Yat. Według Jorgena Arnesena, wiceprezesa działu mobilnego Opery, rozwiązanie to ma wprowadzić do sieci zupełnie nowe pokłady kreatywności. Jak zaznacza Arnesen, „od prawie 30 lat publicznego istnienia sieci, nie wprowadzono żadnych innowacji w zakresie adresów internetowych, a użytkownicy wciąż pozostają przy klasycznych domenach .com”. Czas pokaże, czy to nowe rozwiązanie przekona do siebie szersze grono użytkowników.