Pozycjonowanie jest wciąż ewoluującą dziedziną. Bycie na czasie z aktualnymi trendami, narzędziami i możliwościami wymaga więc nieustannego wysiłku. Kto nie będzie trzymać ręki na pulsie, ten może popełnić poważny błąd lub nawet wypaść z obiegu.
Nowe trendy w pozycjonowaniu obejmują nowe narzędzia oraz zmiany w zachowaniach wyszukiwarek. Czasami są to słabo niedostrzegalne, ale mające całkiem spore znaczenie sprawy (jak np. z miany w przekazywaniu wartości PageRank), a niekiedy zmiany, które mogą wstrząsnąć branżą SEO niczym prawdziwy huragan.
Na początku należy wspomnieć, że w ostatnich miesiącach Google jest przychylniejsze dla serwisów tworzonych jako zaplecze dla systemów wymiany linków. Tego typu witrynom łatwiej jest uzyskać dużą liczbę zaindeksowanych stron i nie są usuwane z indeksu wyszukiwarki tak często, jak jeszcze w 2008 roku.
Bing wzrasta w siłę
W anglojęzycznym internecie coraz popularniejsza staje się wyszukiwarka Bing. Według ostatnich badań korzysta z niej już 10% użytkowników. Tymczasem pozycja wielu stron w tej wyszukiwarce jest zupełnie inna, niż w Google, co dla pozycjonerów może być dużym wyzwaniem. Nie możemy przewidzieć, czy Bing zdobędzie popularność także w Polsce, ale jest to możliwe. Już dziś pozwala zawężać wyniki wyszukiwania do lokalnego internetu, a zwracane rezultaty są bardzo dobrej jakości. Pamiętać należy także, że wielu polskich internautów z chęcią naśladuje światowe trendy (popularność Google jest na to dowodem), więc i rosnąca pozycja Binga może być odczuwalna na polskim rynku SEO. Pozycjonerzy powinni być na to gotowi.
Dodatkowo należy pamiętać, że już niedługo Bing będzie obsługiwać wyszukiwanie w portalu Yahoo!. Oznacza to, że najprawdopodobniej niedostępna będzie komenda link, której Bing obecnie nie obsługuje. Tymczasem wielu pozycjonerów wpisywało ją w wyszukiwarce Yahoo!, aby sprawdzić dokładną liczbę linków przychodzących (Google nie podaje pełnych danych). Strata tej możliwości będzie bardzo uciążliwa.
Poważne zmiany w działaniu Google?
Google ogłosiło, że już niedługo udostępni zupełnie nowy silnik wyszukiwania (czyżby wymusiła to presja ze strony Microsoftu?). Już dziś z silnikiem o roboczej nazwie „Caffeine” można się zapoznać pod adresem http://www2.sandbox.google.com/. Według zapewnień firmy jest on o wiele szybszy, wyniki są dokładniejsze, a spamu jest o wiele mniej. Dla branży SEO największym wyzwaniem może być wprowadzenie dużych zmian w algorytmie wyszukiwania. Aby się o tym przekonać, wystarczy porównać wyniki z sandboksa z wynikami „normalnego” Google. Wzrosło znaczenie serwisów społecznościowych (czyżby miał to być nowy trend w SEO?) oraz serwisów newsowych.
Kolejną zmianą, która być może zagości w Google jest serwowanie wyników wyszukiwania przy użyciu AJAX-u. Od początku tego roku firma kilkukrotnie testowała dynamiczne serwowanie wyników przy użyciu JavaScriptu. Obecnie ta funkcja jest wyłączona, ale może być wykorzystywana w przyszłości. Gdyby tak się stało, to narzędzia analityczne miałyby problem ze śledzenie tego rodzaju ruchu przychodzącego.
Zmiana w działaniu rel=”nofollow”
Bardzo ważną informacją dla świata SEO jest zmiana w indeksacji linków z parametrem rel=”nofollow”. Po dodaniu go do łącza roboty Google nie będą podążać za tego typu odnośnikiem. Przy czym moc PageRanka, którą otrzymałby link do tej pory rozkładała się równo po pozostałych linkach na stronie. Umożliwiało to sterowanie przepływem mocy PageRanku. Można zaobserwować, że wiele dużych portali stosuje rel=”nofollow” do wszystkich linków wychodzących kierujących do serwisów innych firm.
W ten sposób próbują wzmocnić łącza kierujące do własnych witryn. Tymczasem Matt Cutts ogłosił wprowadzenie zmian w przekazywaniu wartości PageRank. Co ciekawe, według wpisu na blogu (http://www.mattcutts.com/blog/pagerank-sculpting/) zmiany w obliczaniu PageRank pojawiły się już w ubiegłym roku. Obecnie wartości zablokowanych linków nie przechodzą już na pozostałe linki w serwisie. Moc, która nie zostanie przekazana, znika z systemu. Stosowanie rel=”nofollow” dla sterowania przepływem wartości PageRanka jest więc obecnie nieskuteczne.
Statystyki Google
Statystyki wyszukiwarki Google (ang. Google Insights for Search) to usługa przydatna w poszukiwaniu słów kluczowych. W języku polskim jest od niedawna dostępna pod adresem http://www.google.pl/insights/search/. Narzędzie posiada kilka przydatnych funkcji. Po pierwsze, umożliwia sprawdzenie popularności jednego lub wielu słów kluczowych w określonym czasie (najdalej od 2004 r.) oraz regionie geograficznym. Prezentuje także najpopularniejsze zapytania związane ze słowem kluczowym, a także frazy o rosnącej popularności. Na stronie przedstawione jest tylko 10 najpopularniejszych fraz, ale możesz zobaczyć więcej po pobraniu danych w formacie CSV (link w górnej części strony). Statystyki Google są przydatne przy analizie trendów oraz poszukiwania nowych słów kluczowych.
Parametr rel=”canonical”
W lutym tego roku Google ogłosiło obsługę parametru rel=”canonical” dla znacznika link:
W parametrze href powinien być podany główny adres danej strony. Choć stosowanie się do niego nie jest dla robotów sieciowych obowiązkowe, to Google z reguły respektuje ten parametr. Pierwszym zastosowaniem może być usunięciu z indeksu danej strony na rzecz innej strony serwisu. Warto przy tym dodać, że wartość PageRank zostaje także przeniesiona.
Kolejnym zastosowaniem jest unikanie zjawiska duplicate content w sytuacji, gdy do danej strony kieruje kilka różnych linków, np. łącza z dodatkowymi zmiennymi w adresie. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, ale jeśli już się zdarzy, a takie linki zostaną zaindeksowane przez wyszukiwarkę, to rel=”canonical” będzie dobrym sposobem na wskazanie właściwego adresu strony i uniknięcie problemów.
Podsumowanie
W ciągu roku w branży SEO może zajść tyle zmian, co przez kilka lat w innych dziedzinach informatyki. W aktualnych trendach powinni się orientować nie tylko pozycjonerzy, ale także inne osoby mające wkład w tworzenie i rozwój serwisów.