Z początku tylko gadżet, obecnie coraz chętniej kupowany jako trzeci lub czwarty komputer w domu. Taka jest rola netbooków, czyli ultraprzenośnych komputerów o niewielkich wymiarach i równie niewysokiej cenie. Sprawdziliśmy, którego z popularnych modeli najlepiej używa się na co dzień.
Wszystko zaczęło się rok temu, gdy Asus zaprezentował zupełnie nowy komputer przenośny. Eee PC 700, bo o nim mowa, miał niewielki 7-calowy ekranik i flashowy dysk twardy o pojemności ledwie 2GB. Słabe parametry rekompensowała jednak cena wynosząca 399 dolarów, rozmiar zwykłego zeszytu i waga poniżej 1 kg.
Chociaż na tak małym wyświetlaczu nie zmieści się żadna strona internetowa, a wydajność całego zestawu dorównywała konstrukcjom sprzed kilku lat, to Eee PC z miejsca stał się najlepiej sprzedającym się komputerem Asusa w historii firmy. Kolejne wersje Eee PC o oznaczeniach 701 4G i 701 8G miały już więcej pamięci, bardziej pojemne baterie i wbudowaną kamerkę internetową, ale kształt komputera pozostał niezmieniony.
Okazało się, że komputer planowany jako urządzenia dla uczniów i studentów był kupowany przez każdego: maniaków komputerowych, biznesmenów i panie domu. Niewielki ekran wystarczał do pracy w edytorze tekstu i szybkiego przeglądania stron. Małą pamięć można było uzupełnić zewnętrznymi nośnikami, a miniaturowa klawiatura okazała się być doskonale zaprojektowana i użyteczna. Zamiast nosić laptopa w oddzielnej teczce, lekkiego i poręcznego netbooka można było wrzucić do plecaka czy torebki, bez obaw o to że się uszkodzi.
Nic zatem dziwnego, że konkurencja rzuciła się do nadrabiania zaległości. Już po kilku miesiącach swoje modele zaprezentowały takie firmy, jak Acer czy MSI. Także Asus nie spoczął na laurach, prezentując nowe netbooki z serii 900, w których poprawiono największe niedociągnięcia poprzedników.
W międzyczasie ceny tych niedrogich urządzeń jeszcze bardziej spadły. Mając do dyspozycji ok. 1000 zł możemy wybierać pomiędzy Asusem Eee PC, Acerem Aspire One i MSI Wind. Który jest najlepszy?
ASUS Eee PC 901
Testowany przez nas Eee PC 901 stanowi udane połączenie cech wszystkich dostępnych modeli Eee PC. Jest większy od modelu 900, który ma taką samą obudowę jak pierwsze Eee PC z serii 700, ale zarazem mniejszy od kobylastych Eee PC z serii 1000. Waga 1,14 kg jest do przyjęcia i nie przeszkadza przy codziennym noszeniu. Natomiast ekranik o przekątnej 8,9\’\’ doskonale radzi sobie z rozdzielczością 1024×600 pikseli, co pozwala komfortowo przeglądać strony internetowe i pracować z dokumentami.
Sercem nowego EeePC 901 jest procesor Intel Atom 1,6 GHz. W połączeniu z 1 GB pamięci RAM i do 20 GB dysku twardego w technologii SSD, otrzymujemy zestaw który bez problemu poradzi sobie z Windowsami XP, a w dodatku będzie odporny na wstrząsy.
Eee PC 901 jest grubszy od poprzednika, ale nadal zachował kompaktowe rozmiary. Producent doskonale poradził sobie z odprowadzaniem ciepła. Mały netbook może działać na biurku nawet cały dzień, a i tak nie usłyszymy żadnego nieznośnego wiatraczka.
W nowej obudowie zachowano na szczęście udaną klawiaturę z poprzedniej wersji. Wbrew kompaktowym rozmiarom, pisze się na niej doskonale, a przy odrobinie wprawy poradzą sobie z jej obsługą nawet osoby o dużych dłoniach. Szkoda, że podobnie nie postąpiono z touchpadem, który co prawda uległ powiększeniu, ale pozbawiono go funkcji przewijania palcem, która była naprawdę wygodna.
Komputer w czasie testów nie sprawiał problemów, dorównując starszym komputerom stacjonarnym. Po podłączeniu zewnętrznego monitora i wykorzystaniu trzech złącz USB, może on służyć za zastępstwo dla podstawowego komputera w domu. Widać, że jest to dopracowana konstrukcja, nad którą ASUS spędził dużo czasu. Świadczą o tym nawet takie detale, jak obsługa sieci bezprzewodowych w standardzie n lub kompaktowy zasilacz, któremu bliżej do ładowarki do komórki niż do zasilacza do laptopa. Trzeba jednak podkreślić, że w modelu 701 zasilacz był jeszcze mniejszy.
{tlo_4}
Waga: 1,14 kg
Procesor: Intel Atom 1,6GHz
Dysk twardy: 12/20 GB SSD
Pamięć RAM: 1 GB
Wyświetlacz: 8,9\’\’ w rozdzielczości 1024×600
{/tlo}
Acer Aspire One A150
Miniaturowy Acer od początku przyciąga uwagę błyszczącą się obudową i szklanym wyświetlaczem. Widać, że producent przywiązuje dużą wagę do tego, jak prezentuje się jego produkt. Co ciekawe, Acera zaprojektowano w taki sposób, że idealnie trzyma się go w jednej ręce (palce wsuwa się wówczas w lukę pomiędzy ekranem, a klawiaturą). Nie jest zatem problemem korzystanie z niego na stojąco i ogólnie w warunkach polowych, gdy nie ma dostępu do biurka.
Największą różnicą w porównaniu z EeePC jest zastosowanie zwykłego dysku twardego o pojemności 120GB (w testowym modelu). Pozostałe parametry, włącznie z rozmiarem wyświetlacza, procesorem i pamięcią RAM, są identyczne co w przypadku netbooka Asusa. Trudno tutaj zresztą o rewolucje, skoro na chwilę obecną jest to jedyne sensowne rozwiązanie, a konkurencyjne platformy (np. od firmy VIA) dopiero wchodzą na rynek.
Waga komputera to 1,26 kg, zatem mieści się w granicach normy dla tego segmentu. W trakcie pracy komputer często włączał chłodzenie na wyższych obrotach, ale było ono praktycznie niesłyszalne. Podobnie rzecz ma się z wbudowanym dyskiem twardym – jak na tak małe urządzenie, był on praktycznie niewyczuwalny. Docenią to osoby, dla których nowoczesne flashowe dyski w technologii SSD to jednak wciąż za mało. Wspomniany pojemny dysk oraz świetny wyświetlacz sprawiają, że ze wszystkich netbooków to właśnie Acer Aspire One najlepiej nadaje się jako przenośny komputer do obróbki i przechowywania zdjęć, a nawet filmów.
Acer Asipre One to bowiem udana konstrukcja, która jednak cierpi z powodu niektórych detali. Chociaż na samą klawiaturę nie ma co narzekać, a sprawne z niej korzystanie to jedynie kwestia przyzwyczajenia, to nie udało nam się znaleźć przycisków page up i page down. Zawiódł nas także mało czuły touchpad z przyciskami rozmieszczonymi w niewygodny sposób po prawej i lewej stronie.
Największą niespodzianką jest jednak zasilacz, żywcem wyjęty ze standardowego laptopa. Nie dość, że jest on sam w sobie duży, to w dodatku poprowadzono od niego kabel zasilający o standardowej grubości. Sprawia to, że można zapomnieć o bezproblemowym spakowaniu zestawu netbook + zasilacz do podręcznej torebki czy małego plecaka. Warto o tym pamiętać, ponieważ zasilacz widzimy zwykle dopiero po rozpakowaniu pudełka, gdy przywieziemy komputer ze sklepu, gdzie stał sam na stojaku.
{tlo_3}
Waga: 1,26 kg
Procesor: Intel Atom 1,6GHz
Dysk twardy: 120/160 GB
Pamięć RAM: 1 GB
Wyświetlacz: 8,9\’\’ w rozdzielczości 1024×600
{/tlo}
MSI Wind U100
Netbook firmy MSI jest o tyle wyjątkowy, że występuje pod wieloma markami na całym świecie, w minimalnie różniących się konfiguracjach. Fani tego urządzenia wybierają jednak głównie oryginalny produkt MSI.
To, co od razu rzuca się w oczy, to największy z testowanej trójki wyświetlacz o przekątnej 10,2\’\’. Do małych nie można także zaliczyć standardowego dysku twardego o pojemności 80GB. Mimo to udało się zachować niewielką wagę urządzenia, w granicach 1,1 kg.
Nie będzie zaskoczeniem, że pozostałe parametry MSI Winda nie odbiegają znacząco od konkurencji. Ten sam procesor, tyle samo pamięci RAM (czyli 1 GB) i podobne dodatki, jak np. 3 porty USB, obsługa sieci bezprzewodowych (ale tylko w standardzie b/g) oraz wbudowany czytnik kart pamięci. Nic dziwnego, że wielu osobom wszystkie netbooki wydają się takie same.
Obok sporego wyświetlacza mamy do dyspozycji sporą klawiaturę, co przybliża MSI Winda funkcjonalnością do standardowych laptopów. Wielka szkoda, że firma MSI zdecydowała się tylko na dołączenie typowego laptopowego zasilacza, podobnie jak to było w przypadku Acera. Akurat tego podobieństwa chciałoby się uniknąć.
W trakcie testów komputer zaskakiwał wydajnością. To tłumaczy, dlaczego przy podobnej cenie wszystkich netbooków, to właśnie Wind jest często wybierany – właśnie z racji na solidne parametry oraz dużą matrycę.
{tlo_2}
Waga: 1,1 kg
Procesor: Intel Atom 1,6GHz
Dysk twardy: 80/120/160 GB
Pamięć RAM: 1 GB
Wyświetlacz: 10,2\’\’ w rozdzielczości 1024×600
{/tlo}
Podsumowanie
Mimo że wszystkie trzy netbooki są do siebie bardzo podobne, to w praktyce bardzo się różnią. Eee PC jest konstrukcją najbardziej dopracowaną, ale przeciętnemu użytkownikowi może wydać się słabo wyposażony. „Tylko” kilkanaście gigabajtów pamięci SSD i kompaktową klawiaturę docenią osoby, które poszukują mobilnego woła roboczego – komputera, który będzie odporny i wydajny jednocześnie.
Więcej pamięci w efektownym opakowaniu oferuje natomiast Acer Aspire One. Jest to jednak okupione głośniejszą pracą urządzenia, mniejszą odpornością na wstrząsy i dodatkiem w postaci zupełnie niepasującego do reszty zasilacza. Gdy jednak przymknąć na to oko, to jak już wspomnieliśmy, za sprawą dobrego ekranu miniaturowy Acer sprawdzi się jako narzędzie dla fotografa w podróży.
MSI Wind wydaje się być konstrukcją najbardziej zbliżoną do tradycyjnych laptopów. W niewielkiej obudowie zmieszczono zarówno duży wyświetlacz, jak i pojemny dysk twardy. Gdy dodać do tego wygodną klawiaturę, mamy solidny zestaw do biurowej pracy na co dzień.
Ostateczny wybór należy jednak, jak zawsze, do kupującego.