Serwisy społecznościowe jeszcze do niedawna wprost pękały od komentarzy w stylu: ?Jeśli masz dobry pomysł, to czym prędzej wrzuć go na Kickstartera!?. W przypadku gdy jesteś uosobieniem kreatywności i wymyśliłeś jakiś genialny projekt, ale twój portfel najzwyczajniej w świecie świeci pustkami, to wiedz, że wreszcie zyskałeś niesamowitą okazję do realizacji swoich planów.
Kickstarter to stworzony w Nowym Jorku projekt, stanowiący doskonały przykład tego, jak wyciągnąć od obcych ludzi pieniądze na stworzenie i promocję własnej idei. Jego rewolucyjność polega na tym, że z oferowanych przez niego możliwości może skorzystać dosłownie każdy.
Zasada działania jest bardzo prosta. Dzielisz się swoim pomysłem (na nowy gadżet, wystawę fotograficzną, czy stworzenie zespołu tańczących robotów) w sieci. Gdy zostanie zaakceptowany, otrzyma on swoją własną stronę i miejsce na materiały video. Ustalasz potem minimalną kwotę zapewniającą jego sfinansowanie, ostateczną datę zbiórki gotówki (zazwyczaj 60 dni) i czekasz na swoją chwilę chwały. Możesz także zaoferować różne nagrody dla osób wspierających twój projekt, np. zaproszenie na imprezę z okazji premiery gotowego produktu, bądź wejściówkę na niedzielny obiad u twojej babci.
W przypadku niezgromadzenia potrzebnych funduszy, pieniądze trafiają z powrotem do darczyńców, a ty wracasz z powrotem do deski kreślarskiej. Gdy jednak uda ci się zebrać wymaganą kwotę, automatycznie otrzymasz gotówkę na konto. W twojej kwestii będzie teraz stworzenie produktu i odwdzięczenie się inwestorom.
Kickstarter zarabia na siebie pobierając 5% od wartości promowanego pomysłu. W oparciu o dane serwisu, sukcesem zakończyło się do tej pory już 28 366 projektów, najczęściej opiewających na kwotę od tysiąca do miliona dolarów. Perry Chen, YanceyStrickler i Charles Adler, będący założycielami strony, mają się więc z czego wyżywić. Łatwość społecznej zbiórki pieniędzy za pośrednictwem sieci święci swój niekwestionowany sukces, wypierając z rynku tradycyjne fundusze ?wspierania kreatywnych pomysłów?.
Na stronie crowdsourcing.org znajduje się lista ponad trzystu serwisów zajmujących się tego typu praktykami. 57 procent z nich (tak jak Kickstarter) nie pobiera żadnych opłat w przypadku nieudanej zbiórki środków na dany koncept. Pozostałe platformy korzystają z ?elastycznych modeli?, w których na projektodawców nakładane są mniejsze lub większe zobowiązania.
?Dla twórcy projektu, model ?wszystko albo nic? wymusza pewną dyscyplinę, dzięki zachowaniu której dany pomysł ma szansę na realizację? ? mówi Adrian Hon, dyrektor firmy Six to Start. Hon współtworzył Zombies, Run! oraz aplikacje fitness, które pomimo wymaganych
12 500 dolarów zebrały na Kickstarterze prawie 75 000 USD od 3464 darczyńców.
Kickstarter nie tylko pomaga zbierać pieniądze, pozwala także osobom kreatywnym na weryfikację ich pomysłów. ?Wszystko opiera się na zaspokajaniu popytu.? – kontynuuje Hon – ?Gdy nie będzie on wystarczający, to produkt nie ma szans na realizację. Dzieje się tak często przy napiętym budżecie i sporych kosztach produkcji.?
?Serwis ten przydaje się także w fazie udoskonalania danego pomysłu.? ? mówi projektant Jambox ,YvesBéhar, obecnie pracujący nad Ouya ? konsolą działającą w oparciu o system Android. ?Ludzie bardzo często służą radami i wskazówkami, dzięki czemu jesteśmy w stanie bardziej sprostać ich wymaganiom.? Zgadza się z tym Julie Uhrmann, dyrektor projektu Ouya. ?Kickstarter pozwala na bezpośrednie rozmowy między twórcami produktu, a jego odbiorcami. To doprawdy niezwykłe, że otrzymujemy możliwość kontaktu z ogromnym procentem potencjalnych odbiorców jeszcze w fazie projektowania naszego urządzenia.?
?Jedną z rzeczy, którą chcieliśmy zapewnić, był alternatywny sposób pozyskiwania funduszy.? ? mówi dyrektor komunikacji Kickstartera, Justin Kazmark. ?Chcieliśmy także dać szansę ludziom, których projekty nie znalazły aprobaty w klasycznych instytucjach finansujących.?
Jakby nie było, społeczna zbiórka ma o wiele większe szanse na powodzenie, niż np. uzyskanie pieniędzy z kredytu. Pebble, zegarek łączący się ze smartfonem przez Bluetooth, nie zyskał aprobaty ?normalnych? inwestorów. Zdołał jednak zgromadzić 10,3 miliona dolarów od 68929 darczyńców na Kickstarterze. Najlepsze jest to, że twórcy potrzebowali na początku jedynie 100 tysięcy dolarów… OculusRift, headset do gier z obsługą VR, zebrał ponad 2,3 mln USD, w stosunku do minimalnych 250 tysięcy dolarów potrzebnych na jego stworzenie.
Pomysły te okazały się strzałem w dziesiątkę, inaczej było jednak w przypadku aluminiowego pomnika upamiętniającego 11 września, czy młodzieżowej stacji TV nadającej muzykę gospel. Te koncepty nie spotkały się z uznaniem, tak samo zresztą jak 36 tysięcy innych projektów. Aż 8 tysięcy z nich nie zebrało ani jednego centa, co też jest wskazówką, że nie każdy pomysł spisany ?na kolanie? ma szansę stać się marketingową bombą. Pomimo porażek, użytkownicy Kickstartera od roku 2009 uzyskali wsparcie w ponad 60 tysiącach przypadków, na łączną kwotę niemal 280 milionów dolarów. Twórcy strony podają, że 44 procent promowanych projektów zebrało środki potrzebne do realizacji.
Ważny jest również fakt, że w zamian za finansowanie, twórcy nie muszą się w żaden sposób zrzekać praw autorskich do swoich projektów.
?Nieobecność pazernych inwestorów nastawionych na jak najszybszy zysk jest dla wielu niezwykle atrakcyjnym czynnikiem? ? mówi Kazmark. ?Projektanci są jedynie odpowiedzialni przed dobrymi duszami, które zdecydowały się wesprzeć dany pomysł. Nasz serwis ułatwia komunikację między obydwoma biegunami całego procesu, dzięki czemu wszystko dzieje się w niezwykłej atmosferze.?
Nie myślcie jednak, że wszyscy darczyńcy są spokojnymi i cichymi partnerami. Przekonał się o tym Jason Giddings, który na Kickstarterze promował swój TransluSense ? projekt łączący multidotykową klawiaturę i mysz. ?Kiedy na początku 2012 roku skończyły mi się fundusze, serwis pomógł mi uzyskać 143 585 dolarów od 550 osób, w sytuacji gdy potrzebowałem jedynie 50 tysięcy.? ? mówi Giddings. ?Byłem wniebowzięty i planowałem dostarczyć gotowy produkt już w lipcu. W międzyczasie napotkałem jednak na nieprzewidziane trudności techniczne i finansowe, wobec czego musiałem ogłosić małe opóźnienie. ?Gdzie do cholery jest ta klawiatura?!? była jedną z przyjemniejszych wiadomości jakie wkrótce po tym zacząłem otrzymywać od swoich darczyńców.?
Giddings ostatecznie zdołał ukończyć pracę przed czasem i stwierdził, że dużo go to nauczyło. ?Kickstarter wzniósł zbieranie funduszy na nowy poziom i choć czasami miałem problemy, to trzeba uczciwie przyznać, że sponsorzy koniec końców okazali się cierpliwi.? ? dodaje.
Mocą Kickstartera jest spora tolerancja dla nawet ekscentrycznych pomysłów. Serwis osobno rozpatruje każdy projekt, odrzucając jednak z marszu koncepty służące zwyczajnemu naciąganiu lub przekazujące zebrane pieniądze na działalność charytatywną.
?W tygodniu otrzymujemy średnio 1500 propozycji z różnymi projektami? – stwierdza Kazmark. ?Każdy z nich jest oceniany przez grupę ośmiu osób i na podstawie ich werdyktu ląduje lub nie, na stronach serwisu.
Zespół Kickstatera promuje także strony internetowe szanowanych instytucji kulturalnych, które również posiadają wiele ciekawych pomysłów i borykają się z brakiem funduszy na wcielenie ich w życie. Serwis nie bierze z tego tytułu żadnych opłat ? dla jego właścicieli ważny jest fakt, że mogą pomóc kulturze w czasach, gdy przeznacza się na nią coraz mniej środków finansowych. ?Zatrudniliśmy nawet ludzi sztuki by pomagali nam w wyszukiwaniu i promowaniu wartościowych projektów? ? dodaje Kazmark.
Szacunek dla innych i bardzo ?ludzkie? podejście do swoich klientów zdecydowały o ogromnym sukcesie Kickstartera. Serwis w żadnym wypadku nie jest postrzegany jako pasożyt chcący żerować na pomysłowych jednostkach i ich dobroczyńcach. Kickstarter zdołał osiągnąć swoją pozycję dzięki viralowemu marketingowi mającemu miejsce w sieciach społecznościowych. Już na początku po internecie krążyło mnóstwo wiadomości o zaletach całego projektu, co wpłynęło na jego szeroką promocję.
?Masa krytyczna osiągnięta została kilka lat temu? ? przyznaje Hon. ?Dziś jesteśmy w punkcie, gdzie niemal każdy większy projekt zaczyna od Kickstartera, ponieważ zarówno twórcy jak i inwestorzy po prostu nam ufają.?
Nie jest zaskakujące, że ogromny szum medialny z jakim spotkał się Kickstarter dotarł także do Europy, a konkretniej do Wielkiej Brytanii. Przy promowaniu tego typu działalności swoje trzy cegiełki dołożył Amazon, który dzięki opcji Amazon Payments pozwalał na bardzo szybki transfer zgromadzonej gotówki, dzięki czemu projektanci mogli błyskawicznie otrzymywać zgromadzone od darczyńców pieniądze.
?Do niedawna, by zapisać się do Kickstartera, angielskie firmy musiały założyć swoją placówkę w USA, bądź przynajmniej posiadać tam finansowego partnera? ? tłumaczy Hon. ?Dzięki Bogu, w przypadku Zombies, Run! mieliśmy duże ułatwienie w postaci amerykańskiego pochodzenia jednego z dyrektorów naszej firmy. Obecnie jeśli mieszkasz w UK, wszelkie formalności da radę załatwić bez problemu, a zgromadzone pieniądze otrzymasz w krótkim czasie po zakończeniu zbiórki.?
Kickstarter dominuje w Ameryce, w Europie jednak może nie mieć już tak łatwo. W samej tylko Wielkiej Brytanii jest ponad 30 serwisów o podobnym charakterze działania, wliczając w to np. Crowdfunder, Sponsume, Indiegogo czy Pleasefund.us. To, co Kickstarster przyniesie na Stary Kontynent, to potężna baza aktywnych inwestorów, którzy mogą zainteresować się również kreatywnością Europejczyków.
?W momencie ekspansji Kickstartera oraz podobnych mu serwisów, nie będzie już sytuacji, że pomysłowość promowana jest tylko w jednym regionie świata? ? mówi Ben Popper, któremu również udało się zdobyć fundusze na swój pomysł. ?Gdy tylko twój projekt osiągnie rozgłos po obu stronach Atlantyku, to bez wątpienia poczujesz się jakbyś trafił na żyłę złota.?
Eksponowanie swojego pomysłu na tak szeroką skalę zwiększa jednak ryzyko, że ktoś może go sobie przywłaszczyć i traktować jako własny. Serwisy tego typu nie oferują ochrony patentowej, co może prowadzić do plagiatowania. ?Jeśli masz jakiś szczególnie innowacyjny pomysł, ale boisz się o jego bezpieczeństwo podczas korzystania ze stron a?laKickstarter, to jest kilka sposobów, by w temacie praw autorskich czuć się nieco pewniej? ? mówi Simon Brown, założyciel United InnovationAssociation. ?Musisz jednak wziąć odpowiedzialność za swój pomysł i jeszcze przed zebraniem funduszy złożyć wniosek patentowy lub zastrzec swój projekt poprzez ochronę znakiem towarowym.?
Nie należy jednak popadać tutaj w jakąś niewyobrażalną panikę. Adrian Hon za pośrednictwem Kickstartera zdobył pieniądze na trzy swoje projekty i nigdy nie spotkał się z problemem plagiatu. ?Takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko, najczęściej w przypadku projektów, które odniosły ogromny sukces i były w stanie zgromadzić wielomilionowe datki? ? mówi. ?Szczerze mówiąc to chciałbym mieć tego typu problem. Kreatywne jednostki próbują stworzyć coś własnego, ale są też przecież ludzie wzorujący się na sprawdzonych już rozwiązaniach, spójrzmy np. na klony gier od firmy Zynga.?
Pośród wszystkich angielskich portali, tamtejsze oficjalne organy zajmujące się usługami finansowymi zatwierdziły jedynie stronę Seedrs, jako ?prawowitą platformę do zbiórek pieniężnych? służącą rozwojowi innowacyjności. Pozostałe serwisy pociągają za sobą ryzyko, zarówno dla pomysłodawców, jak i inwestorów. Co dziwne, ten werdykt tyczy się także Kickstartera. Strona ?zdobyła? negatywny rozgłos po tym, jak odwołała zbiórkę na kilka projektów, w których pomysłodawcy oferowali swoje produkty, doskonale wiedząc, że nie będą w stanie ich ukończyć.
Z większych porażek w temacie zbiórek warto wymienić bezzałogowy helikopter z kamerą Eye3. Jego twórcy zostali zdemaskowani na internetowym forum Reddit, za kradzież pomysłu i splagiatowanie technologii z innego, istniejącego już pojazdu. Niezależni eksperci również przychylili się do tej opinii, z dodatkową uwagą, że skopiowany projekt nie mógłby nawet powstać za pieniądze, które chcieli zebrać jego ?twórcy?. Nie powiodło się również w przypadku systemu zasilania Tech-Sync, w którym kontrola domowego oświetlenia prowadzona miała być z pomocą smartfona podłączonego do sieci przez Wi-Fi. Projekt zakończył się skandalem, bo prototyp nigdy nie ujrzał światła dziennego, a jego pomysłodawca ucichł i zostawił po sobie tylko zarejestrowaną domenę internetową.
Największe problemy mają projekty technologiczne. Według badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w Pensylwanii, 75% zbiórek na Kickstarterze dotyczyło pomysłów związanych z jakąś technologią, z których aż 21% procent nie zdołało powstać przed wyznaczonym deadlinem. Nawet Pebble, będący wizytówką serwisu, borykał się z kłopotami. Tworząca go ekipa w sierpniu wysłała informację do osób wspierających projekt, że przekroczą deadline wyznaczony na wrzesień i nie są w stanie wyznaczyć daty premiery produktu.
?Kickstarter nie monitoruje, czy końcowy efekt spełnia oczekiwania osób go finansujących. Zachęca natomiast inwestorów do bycia bardziej sceptycznymi? ? mówi Kazmark. ?Jeśli darczyńcy widzą, że coś idzie nie tak, najpierw są zachęcani do tego, by nie podejmowali nazbyt pochopnych działań wobec twórców. Budowanie dobrych relacji i wzajemnego zaufania między dwoma stronami całego procesu jest podstawą działania Kickstartera i ze swojej strony dołożymy wszelkich starań, by wszystkie działania projektantów oraz ich dobroczyńców były jak najbardziej przezroczyste. Tutaj po prostu wierzymy w grupę ludzi, która chce wspólnie osiągnąć jakiś konkretny efekt.?
Tego typu serwisy doprowadziły również do powstania podmiotów doradzających osobom, które zebrały fundusze na swój wymarzony pomysł. Jeremy Conrad?s Lemnos Labs, to jeden z tzw. ?inkubatorów przedsiębiorczości?, które uświadamiają projektantów o mogących zaistnieć problemach oraz pomagają im w planowaniu procesu produkcji.
?Pewnego dnia ktoś wpadł na wspaniały pomysł, który został sfinansowany z pomocą Kickstartera? ? mówi Conrad. ?Po chwili okazało się że miał na koncie 100 tysięcy dolarów, ale nie wiedział, jak efektywnie zarządzać takim zasobem gotówki.?
Aby odnieść sukces przy pomocy kampanii prowadzonej na Kickstarterze, warto jest idealnie wstrzelić się w oczekiwania potencjalnego odbiorcy produktu, co będzie skutkowało dużym zainteresowaniem i swoistymi ?zamówieniami przedpremierowymi?.
Amanda Palmer, będąca żoną legendarnego twórcy komiksów Neila Gaimana, zdołała zebrać pieniądze na nagranie swojej płyty i wydanie książkowego albumu, a dzięki ich przedsprzedaży wskoczyła w pierwszą dziesiątkę projektów z największym wsparciem.
Doskonałym przykładem jest również Pebble ? niemal wszystkie z 68929 osób, które zainwestowały w jego stworzenie złożyły pre-ordera na gotowe urządzenie. Trzeba tu też zauważyć, że pierwszą dziesiątkę najlepiej zbierających datki projektów stanowią produkty komercyjne (gry video, gadżety, gry planszowe czy nawet komiksy).
?Nawet jeśli nie sprzedajesz ?fizycznego? produktu, możesz obiecać inwestorom coś namacalnego.? ? sugeruje Olga Nunes, której Kickstarter pomógł sfinansować wydanie własnej płyty. Olga swoim darczyńcom oferuje cyfrowe materiały do ściągnięcia czy biżuterię, którą dziękuje za wsparcie.
?Powiedzmy, że chcesz zorganizować coś tak abstrakcyjnego, jak np. imprezę taneczną w zoo. Jeśli nagrasz płytę DVD, zrobisz fotoksiążkę upamiętniającą to wydarzenie, o wiele łatwiej będzie ci nie zawieść oczekiwań osób finansujących całe przedsięwzięcie.? ? dodaje Nunes.
Nawet jeśli użytkownicy rezygnują, bądź wycofują się z danego projektu, to i tak stwarza to okazję dla rywali Kickstartera, dzięki czemu tego typu zbiórki nieustannie funkcjonują w sieciowym obiegu. Wspieranie innowacji traktowane jest poniekąd jako rozrywka, dzięki czemu nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystanie z tego typu platform weszło nam w nawyk, jak ma to miejsce w przypadku Facebooka czy Twittera.
?Kickstarter nie jest ideałem i zdajemy sobie sprawę, że na całym świecie działają już podobne serwisy, np. Indiegogo? ? mówi Hon. ?Nasz portal jest jednak prosty w użyciu, wygląda atrakcyjnie i daje szansę na znalezienie czegoś naprawdę interesującego.? Wyspiarski debiut Kickstartera z pewnością sprawi, że na europejskiej scenie internetowej zaczną się pojawiać konkurencyjne serwisy oferujące podobne usługi w zakresie pozyskiwania finansowych środków na innowacyjne projekty.
Jeśli więc tylko masz jakiś ciekawy pomysł, to choćby był on na wskroś abstrakcyjny, daj mu szansę umieszczając go na Kickstarterze lub podobnym mu serwisie. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy nie uda ci się zainteresować nim jakiegoś bogacza, który zechce przekazać na jego realizację pokaźną sumkę pieniędzy…
Kraje trudniące się crowdfundingiem:
Stany Zjednoczone
138 serwisów
Wielka Brytania
33 serwisy
Holandia
24 serwisy
Francja
22 serwisy
Brazylia
21 serwisów
Niemcy
16 serwisów
Hiszpania
13 serwisów
Największe sukcesy Kickstartera:
Pebble (zegarek)
10 266 845 USD
Ouya (konsola do gier z systemem Android)
8 596 475 USD
Reaper Miniatures Bones
(figurki do gier fantasy)
3 429 236 USD
Double Fine Adventure (gra video)
3 336 371 USD
Wasteland 2 (gra video)
2 933 252 USD
Kickstarter kontra szaleńcy:
RoboCop Statue
Pomnik RoboCopa w skali 1:1, miał stanąć w Detroit.
Cel: 67 437 USD
Zebrano: 50 000 USD
Especially Mysterious Letters
Projekt, w którym do każdego domu na świecie miałyby trafiać ręcznie pisane listy.
Cel: 2 000 USD
Zebrano: 3 956 USD
The Dipr
Unikalna łyżka do zanurzania ciasteczek w mleku.
Cel: 10 000 USD
Zebrano: 10 152 USD
The Hip-Hop Word Count
Wyszukiwarka tekstów piosenek rapowych, obejmująca ponad 40 000 utworów.
Cel: 7 500 USD
Zebrano: 8 442 USD
Bamboo iPhone Speaker
Głośnik do iPhone?a wykonany z ulubionej przekąski misia pandy.
Cel: 10 000 USD
Zebrano: 19 681 USD
Nie tylko Kickstarter…
Cztery inne sposoby na zebranie gotówki przez sieć:
ArtistShare (2001)
Pierwszy tego typu portal internetowy, dedykowany twórcom utworów muzycznych. Bazowały na nim Sellaband, Slice The Pie, Spot.Us oraz Pledge music.
Indiegogo (2008)
Obecnie jedna z największych międzynarodowych platform i jednocześnie najgroźniejszy konkurent Kickstartera, również oferujący wiele elastycznych rozwiązań.
WeFund (2010)
Pierwszy serwis zbiórkowy uruchomiony w Wielkiej Brytanii. Jego najwięksi rywale z lokalnego podwórka to Sponsume, WeDidThis, crowdfunder, Sponduly i PleaseFundUs.
Fundable (2012)
Serwis o wysokich standardach prawnych, doceniający nieco bardziej ekskluzywne projekty. Podobnie jak Kickstarter, działa w systemie ?wszystko albo nic?.