Czarownica cierpi z powodu wielu mylących reklam, które sprawiły, że wygląda jak tani, przeciętny horror teatralny. W rzeczywistości jest to powoli rozwijająca się, elegancka, mroczna baśń, przesiąknięta wyjątkowo niesamowitą, przerażającą atmosferą i skutecznie ożywiona przez realistyczne postacie. Reżyser i scenarzysta Robert Eggers przeprowadził obszerne badania nad folklorem czarownic z XVII wieku i purytańskim stylem życia. Postawił na minimalistyczne podejście, preferując realistyczną i prymitywną inscenizację – od kostiumowego dramatu glamour i gotyckich klisz kina. Wszystko jest kręcone przy naturalnym oświetleniu i małych ozdobnikach, ale każda klatka jest przejmująca, poetycko piękna, idealnie komponująca się z elementami nadprzyrodzonymi. Efekty wizualne i krew są minimalne, ale jest wiele naprawdę niepokojących momentów. Podejście i smak są nowoczesne, ale styl, tempo i estetyka w jakiś sposób przypominają klasyczne kino à la Bergman i Herzog.
Fabuła jest prosta i przewidywalna – wygnana purytańska rodzina zakłada farmę w pobliżu lasu, w którym mieszka sabat czarownic. Nie trzeba dodawać, że czarownice nie mogą się doczekać, aby dostać w swoje ręce dzieci. Podczas oglądania wiesz, co się wydarzy i nie ma żadnej tajemnicy do rozwiązania. Wszystko jest jasne od początku, ale to, co się tutaj liczy, to to, jak filmowi udaje się stworzyć szczególną atmosferę i empatię dla postaci poprzez pełne smaku, wizualne opowiadanie historii. Relacje między sześcioma członkami rodziny, sposób, w jaki przesądy i wiara w boga pociągają za wszystkie sznurki, zanim jeszcze czarownice faktycznie wejdą do gry – nie możesz nie czuć się źle z powodu ich wszystkich. Aktorstwo jest dobre i naturalne, wydobywa dramatyczny ton dialogów bez tandetnych kwestii.
Film zaczyna się trochę za wolno i zbyt rozwlekle, ale tempo staje się nieco lepsze w drugiej połowie. Mimo to nie da ci tego, czego chcesz, jeśli szukasz rozrywkowego filmu pełnego efektów specjalnych, akcji i krwi. Wybierz go, jeśli lubisz kino psychologiczne i kontemplacyjne. Brakuje mu tej niekonwencjonalnej, przełomowej rzeczy, której potrzebuje prawdziwe arcydzieło, ale jest to zdecydowanie jeden z najbardziej eleganckich horrorów, jakie istnieją, i świetny debiut reżyserski Roberta Eggersa.