Po wielu dyskusjach odnośnie tego czy przycisk „Do Not Track” będzie obecny w nowszych wersjach przeglądarki Chrome, Google wyszedł z inicjatywą i wypuścił wstępne rozwiązanie. Dodatek ten może zainstalować sobie każdy posiadacz przeglądarki Google Chrome, a funkcjonalność ta ma zagościć na stałe w kolejnych wersjach.
Rozszerzenie to trwale wyłącza wyświetlanie w przeglądarce reklam personalizowanych za pośrednictwem plików cookie. Mimo wszystko Google zdaje sobie sprawę, iż idąc na rękę użytkownikom Chrome?a, robi sobie pod górkę z firmami reklamującymi się w ten sposób. Oczywistym jest, ze to rozszerzenie może poważnie zaszkodzić stronom, które czerpią zyski z wyświetlania reklam. Co więcej, firmy te nie zaniechają śledzenia całkowicie i zobowiązały się nie wykorzystywać danych o zwyczajach użytkowników do wysyłania kierowanych reklam czy innych tego typu informacji.
Rozszerzenie, o którym mowa, nosi nazwę ?Keep My Opt-Outs? i znajduje się na Chrome Web Store już od jakiegoś czasu. Ostatnia aktualizacja notowana jest na październik 2011 roku, czyli w sumie jeszcze przed ustaleniami odnośnie kwestii prywatności.
Zauważyliśmy, że wielu użytkowników nie podoba się personalizacja reklam, które widzą w sieci, a my chcemy zaoferować im wiele poziomów kontroli. Dwa lata temu wypuściliśmy do użytku dwie istotne innowacje, mianowicie the Ads Preferences Manager oraz pierwszy w tej branży trwały opt-out plików cookies. Teraz dajemy użytkownikom podobne rozwiązanie, aby mogli w prosty sposób kontrolować spersonalizowane reklamy. Wadami tego rozwiązania może być to, że reklamy wyświetlane w sieci staną się mniej istotne i różnorodne. Poskutkować to może niestety spadkiem produktywności reklam dla stron, które ich potrzebują.
„Do Not Track” nie ochroni nas jednak przed wszechobecnym przyciskiem ?Lubię to!? i śledzeniem ze strony Facebooka.