Założenie, że świetny aparat wystarczy do przyciągnięcia użytkowników, w przeszłości się Nokii nie opłaciło. Pomimo tego, firma nie zrezygnowała z prób wabienia użytkowników smartfonów 41-megapikselowym aparatem w Lumii 1020. Czegoś tak ambitnego koncern jeszcze nie próbował. Pomimo, że urządzenie to z całą pewnością zasługuje na medal za innowacyjność, to nie jest wcale takie pewne, czy użytkownicy smartfonów zdecydują się odejść od Androida i iOS tylko z powodu znakomitego aparatu w produkcie Nokii. Tym bardziej, że Lumia 1020 w abonamencie za granicą kosztuje około 300 dolarów. FastCompany donosi, że Nokia nie ma planu awaryjnego na wypadek, jeśli próba przyciągnięcia ludzi najlepszym aparatem na rynku zawiedzie.
Jednocześnie, FastCompany z niedowierzaniem patrzy na Stephena Elopa, CEO Nokii, który nie widzi, iż jego urządzenia niezbyt się różnią od konkurencji, poza wspomnianym aparatem. Koncern powinien zrobić coś więcej, aby przyciągnąć użytkowników Samsunga i Apple. Co więcej, Lumia 1020 nie różni się również wiele od Lumii 920.
Jeszcze przed korzystaniem z technologii PureView i wprowadzeniem wysokiej jakości aparatów, Nokię można było pochwalić za specyfikację ich telefonów, wygląd, drogi wyświetlacz oraz zastosowanie Windowsa Phone 8. Czy od tamtego czasu wprowadzono jakieś większe zmiany poza (naj?)lepszym aparatem? Szczerze mówiąc, nie bardzo. Oczywiście fotografowie będą zadowoleni. Jednak ci, którzy nie widzą różnicy między 41-megapikselowym aparatem Nokii i 13-megapikselowym aparatem Samsunga, raczej nie odejdą od produktu z Androidem czy iOS. Czy w takim razie, w przyszłym roku Nokia wyda telefon ze 100-megapikselowym aparatem?