W ostatni piątek giełdą na Wall Street wstrząsnęła plotka, jakoby BlackBerry miało w niedługim czasie zostać sprzedane. Efektem był spadek zysku do poziomu 4,6%. Teraz koncern oficjalnie potwierdził te doniesienia.
Wszyscy dobrze wiemy, że sprzedaż Q10 oraz Z10 jest bardzo rozczarowująca. Ponadto, lojalni klienci bardzo długo musieli czekać na nowy system operacyjny BalckBerry. To także zadziałało na niekorzyść koncernu. Nie wiemy również, jak będą się sprzedawać budżetowe smartfony BlackBerry w ciągu najbliższych miesięcy. Kolejną niewiadomą są wschodzące rynki w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w południowo-wschodniej Azji. BlackBerry staje się praktycznie uzależnione od wyżej wymienionych rynków. Może się to okazać wielkim hitem i może pozwolić firmie odbić się od dna. Jednak może to być również gwóźdź do trumny. Jak widać, pytań jest wiele, a odpowiedzi mało.
Wygląda na to, że BlackBerry zdaje sobie z tego sprawę i powołany został specjalny komitet, który ma na celu opracowanie alternatywnych strategii działania. Komitet ma uprawnienia do połączenia BalckBerry z innym przedsiębiorstwem, zawarcia strategicznego sojuszu, partnerstwa, sprzedaży firmy oraz innych tego typu transakcji. Wszystko po to, aby przyspieszyć wprowadzenie systemu BlackBerry 10 i uratować firmę.
W składzie specjalnego komitetu znajduje się CEO Thorsten Heins, Barbara Stymiest, Richard Lynch oraz Bert Nordberg. Warto zwrócić uwagę, iż BlackBerry znajduje się w posiadaniu wielu patentów. Posiada także rozległe możliwości produkcji i dystrybucji smartfonów. Jest to niewątpliwie łakomy kąsek dla innych producentów telefonów.
Jednak jak wycenić koncern, który wykazał ogromną słabość na polu smartfonów wysokiej klasy i dodatkowo od dawna nie wyprodukował żadnego budżetowego urządzenia z aktualnym systemem operacyjnym? Konsumenci bardzo dużo ryzykują wiążąc się z BlackBerry.
Czy znamy z historii jakieś przykłady, w których firma w dużym dołku finansowym potrafi się odbudować i równać z najlepszymi na rynku? Fuzja Sony z Ericssonem w połowie poprzedniego dziesięciolecia pozwoliła na odbicie się od dna, jednak nie trwało to długo i w końcu nowy twór znów zaczął mieć kłopoty. LG także miało problemy w 2011 roku, jednak koncernowi udało się wyjść na prostą w 2013.
Należy jednak zaznaczyć, że LG ma duże wsparcie innych firm przy tworzeniu swoich urządzeń. Natomiast Blackberry musi samodzielnie zadbać o system operacyjny i tym podobne elementy. Wyzwanie wyprowadzenia firmy na prostą jest zatem dużo większe.
Patrząc na obecną sytuację koncernu i jej portfolio – BalckBerry nie ma przyszłości. W każdym razie, spółka jest w chwili obecnej „do wzięcia”. Nie da się ukryć, iż fakt, że jedni z pierwszych producentów smarfonów znaleźli się w takie sytuacji jest niemal wstydem.