Jak przejść drogę od biednego programisty do CEO i założyciela BitTorrenta? Czy ruszy nowy, legalny sklep wideo? Bram Cohen oderwał się od programowania, zabaw z matematyką, żonglerki i origami, by porozmawiać z Oliverem Lindbergem.
To jak w filmie, kraina mlekiem i miodem płynąca. Wszystko tu jest i nic nie kosztuje: wszystkie odcinki Zaginionych, Battlestar Galactica, 24, podobnie jak szlagiery Happy Feet, Casino Royale i Rocky Balboa. Ponadto dużo muzyki, gier i oprogramowania. Wszystko to jest dostępne przez BitTorrenta. Nic dziwnego, że 90 milionów ludzi pobrało już klienta tej sieci peer-to-peer. Konta użytkowników generują więcej niż trzecią część internetowego ruchu. Jedyny problem to fakt, że większość materiału jest piracka, co było niezamierzone.
Bram Cohen, 31-letni programista, który nauczył się BASICA na Timex Sinclairze swojego ojca w wieku 5 lat, chciał po prostu rozwiązać prosty problem.
– Miałem ogólne doświadczenie w posługiwaniu się siecią – wyjaśnia. – Miałem też kilka interesujących pomysłów dotyczących masowej dystrybucji plików. To wielkie wyzwanie, gdy nasz duży plik o objętości około gigabajta zacznie pobierać 100 tys. ludzi jednocześnie. Nie chcielibyśmy, by w takiej sytuacji siadł nam cały system.
W 2002 Bram zebrał trochę darmowej pornografii, by zachęcić użytkowników do testowania jego protokołu dystrybucji plików peer-to-peer. Kod źródłowy oryginalnego klienta BitTorrenta uczynił open source, co brzmi jak komercyjne samobójstwo.
– Byłem spłukanym programistą – śmieje się. – Nie miałem jasnej wizji modelu funkcjonowania programu. Chciałem, by ludzie tego używali. Jeśli nie uda ci się zachęcić ludzi, by korzystali z czegoś, co rozdajesz za darmo, nie zachęcisz ich, by korzystali, gdy zaczniesz pobierać opłaty.
Cena sukcesu
Na początku Bram zarabiał na sprzedaży T-shirtów (z wydrukowanym motto \”Give and ye shall receive\”) oraz na datkach. Następnie w 2004 roku zdecydował się na założenie firmy do spółki ze swoim bratem Rossem i partnerem biznesowym Ashwinem Navinem, byłym inwestorem bankowym i wpływowym członkiem grupy Yahoo! Corporate Development.
Ashwin zajął się kontaktami z Hollywood, azjatyckimi producentami sprzętu oraz prasą, podczas gdy Bram zahibernował się, by tworzyć kod. Swoje niezwykłe zdolności programistyczne tłumaczy syndromem Aspergera i to wyjaśnia, dlaczego bardziej interesują go puzzle i rozrywki matematyczne niż ludzie. Geniusz kodowania, Bram, jest najszczęśliwszy, gdy ćwiczy szare komórki swojego matematycznego umysłu (układa kostkę Rubika w dwie minuty).
Bram Cohen
Stanowisko: CEO / współzałożyciel BitTorrenta
Wiek: 31 lat
Wykształcenie: Uniwersytet Stanowy w Nowym Jorku (wyrzucony po dwóch latach).
Dotychczasowe projekty: Kinko, EarthWeb, Valve Software, MojoNation, CodeCon, Codeville
Serwisy: http://bitconjurer.org, http://bramcohen.livejournal.com
BitTorrent rozwija się w szalonym tempie, jednak ku zmartwieniu Brama ze wszystkich niewłaściwych powodów. Ze względu na to, że idealnie nadaje się do pobierania i wysyłania dużych plików, przyciągnął liczne rzesze maniaków filmów.
– BitTorrent miał być narzędziem naprawdę przydatnym przy wymianie plików, bez zbytniej troski o prawne skutki takiego działania – wzdycha. – Naruszanie praw własności intelektualnej nie jest dobrym pomysłem. Możemy przez to wylądować w więzieniu.
Bram mówi, że nigdy nie pobrał nielegalnie nawet jednego filmu, gdyż nie chciał narazić się na problemy z prawem, i ma nadzieję, że BitTorrent nie będzie używany głównie do nielegalnego dzielenia się plikami.
Nowe legalne życie
Po to, by otrząsnąć się z negatywnych powiązań i wreszcie zacząć zarabiać pieniądze, BitTorrent uruchomił swój, zgodny z prawem, sklep wideo. Znajdzie się w nim szeroki wybór pozycji, włączając w to najlepsze studyjne filmy, a także muzykę oraz gry. Duży nacisk zostanie położony na treść w wysokiej rozdzielczości, również każdy będzie mógł tu zamieścić swoje własne produkcje. Transfery będą dobre, a ze względu na stosowany protokół zyskamy lepszy wskaźnik pobrań, im więcej uploadujemy.
Zawarcie porozumień ze studiami filmowymi i telewizyjnymi, takimi jak 20th Century Fox i Paramount nie było łatwe ze względu na postrzeganie BitTorrenta jako tego złego chłopca od pirackiego wideo. – Największym wyzwaniem było pozyskanie dostawców treści – mówi Bram. – Pozostało jeszcze mnóstwo dostawców, z którymi chcemy zawrzeć umowy.
O początkową niechęć do współpracy ze strony dużych studiów Bram obwinia doświadczenia z Napsterem.
– Po Napsterze każdy kolejny serwis p2p – niekoniecznie noszący obecnie nazwę Napster – był podejrzany. Nie wiadomo było, kto jest kim w technice peer-to-peer, która jest użyteczną i dobrą techniką, w odróżnieniu od praktyki biznesowej Napstera, która była raczej dwuznaczna.
Naznaczenie Napsterem odczuwa się do dzisiaj, jednak dostawcy treści zmieniają zdanie i są bardziej otwarci na lepszą jakość i wiarygodność, którą zapewnia BitTorrent. Wcześniej byli uprzedzeni do peer-to-peer jako całości, co nie było rozsądne. W końcu to tylko technika. Ludzie zauważyli pojawienie się napisanego przeze mnie użytecznego paska narzędzi, przydatnego przy dystrybucji treści, zwłaszcza dla ludzi, którzy chcą rozpowszechniać własne materiały i nie biorą udziału w piractwie – mówi.
Aby dowieść swojej wiarygodności, pod koniec 2005 roku firma podpisała porozumienie z MPAA, w którym zgodziła się na filtrowanie materiałów pod kątem praw autorskich na BitTorrent.com. Umowy z dużymi dostawcami treści wiązały się z koniecznością kompromisów.
– Niektórzy z naszych partnerów naciskali, by zaopatrzyć treści w DRM – przyznaje. – Więc zdecydowaliśmy się na opatrzenie ich DRM za pomocą Windows DRM. To jedyny, który został zweryfikowany przez dostawców treści. DRM stwarza problemy z użytecznością. Mamy zamiar przeprowadzić akcję edukującą naszych partnerów w tej kwestii i będziemy starać się o coraz większy udział plików bez DRM.
Jednak obecnie w przypadku dużych dostawców treści to wielki wygrany umożliwiający jakąkolwiek sprzedaż poprzez legalne kanały. W miarę jak będziemy rosnąć i rozwijać się, i gdy skala oraz koszty związane z DRM będą znaczące, prawdopodobnie o wiele bardziej będę się martwił o tę kwestię.
Nowa era peer-to-peer?
Miliony użytkowników nadal pobiera treści za pomocą BitTorrenta, tak jakby nie istniała przyszłość, i istnieje niebezpieczeństwo, że nie zainteresują się płatną wersją programu. Bram patrzy w przyszłość z optymizmem.
– Nawet jeśli tylko niewielka część użytkowników zajmie się legalnymi usługami BitTorrenta, inwestorzy zwiększą nim swoje zainteresowanie. Obecnie mamy do czynienia z nienajszczęśliwszą sytuacją, gdy łatwiej jest spiracić różne treści, niż za nie zapłacić. Jednak jeśli udostępnimy ludziom materiały wysokiej jakości i za rozsądną cenę, będą szczęśliwi mogąc to zrobić. Teraz nie mają takiej możliwości.
Inwestorzy są przeświadczeni, że sklep wideo BitTorrenta powstanie i ostatnio zarezerwowali 20 milionów dolarów. Pierwszym dużym studiem filmowym, które zgodziło się na dystrybucję swoich filmów i programów za pomocą protokołu BitTorrent jest Warner Bros. Ostatnio także BBC ogłosiło, że udostępni setki odcinków swoich programów dostępnych w wysokiej rozdzielczości za pośrednictwem cyfrowej platformy medialnej Zudeo (http://www.zudeo.com) znajdującej się na stronie klienta BitTorrenta – Azureusa.
Bram wyciągnął wnioski z błędów Napstera i BitTorrent ma zupełnie zmienić dystrybucję mediów poprzez łącza szerokopasmowe. Celem Brama jest, by BitTorrent był preinstalowany w urządzeniach takich jak bezprzewodowe rutery na bazie kodu klienta µTorrent. Jednak bez względu na to, jak zmieni się w przyszłości, z pewnością z nami pozostanie.