Z usług firmy hostingowej korzysta każdy webmaster. Czy ich serwisy mogą stanowić wzór do naśladowania? W tym miesiącu przyjrzymy się stronom głównym czterech z grupy największych firm oferujących hosting: Home.pl, Nazwa.pl, Az.pl oraz Kei.pl.
Z usług firmy hostingowej korzysta każdy webmaster. Czy ich serwisy mogą stanowić wzór do naśladowania? W tym miesiącu przyjrzymy się stronom głównym czterech z grupy największych firm oferujących hosting: Home.pl, Nazwa.pl, Az.pl oraz Kei.pl.
Home.pl
home.pl
ocena 9/10
Strona główna serwisu Home.pl jest profesjonalnie przygotowana jeżeli chodzi o użyteczność i stronę marketingową (pomijamy dostępność i jakość kodu – w tych dziedzinach nie jest najlepiej). Strona jest prosta w obsłudze i estetyczna. Większość informacji zostało jasno zaprezentowanych użytkownikowi. Wszystko to razem tworzy profesjonalny wizerunek firmy godnej zaufania.
Nie ma jednak tego dobrego, czego nie da się ulepszyć. Także w serwisie Home.pl dopatrzyliśmy się elementów, które można udoskonalić. Większość klientów firm hostingowych to osoby, które mają pojęcie o tym jak wygląda świat wewnątrz sieci. Nie należy jednak zapominać o tych, którzy nie mają takiej wiedzy, a szukają miejsca na swoją stronę internetową.
Stąd można wytknąć brak na stronie głównej objaśnień terminologii dla przeciętnego Kowalskiego. Język jest dosyć specjalistyczny. Co na przykład oznacza pojemność 1GB? Dobrze by było na przykład przeliczyć to na przybliżoną ilość stron HTML, zdjęć, filmów, czy plików mp3. To samo tyczy się pojęć technicznych, takich jak na przykład MySQL oraz InnoDB.
Analizując stronę główną Home.pl nie spotkaliśmy się z dużą ilością rażących błędów czy niedociągnięć. Oto sfery, w których można dokonać poprawek lub ulepszeń:
Brak firmowego motto – jak mówi Steve Cone z Advertising Age (http://www.beaupre.com/blog/index.cfm/2008/4/22/Business-taglines-are-more-important-than-ever) dobrze przemyślane motto firmy, pojawiające się wszędzie wraz z logo, potrafi zmienić zachowanie konsumenta. Drugim bardzo ważnym celem tego marketingowego narzędzia jest zwiększanie świadomości marki. Samo logo nie zawsze w pełni oddaje sens istnienia biznesu, a wraz z motto stanowi nierozłączną całość.
Brak wyszukiwarki – badania przeprowadzone przez jednego z najbardziej znanych analityków serwisów internetowych Avinash Kaushika (http://www.kaushik.net/avinash/2006/06/are-you-into-internal-site-search-analysis-you-should-be.html) dowodzą, że co najmniej 10% użytkowników preferuje wewnętrzną wyszukiwarkę strony jako główny sposób nawigacji. De facto posiadanie takiego narzędzia na stronie głównej stało się standardem.
Obraz kompasu nie ma nic wspólnego z wyborem własnej domeny. Wygląda na to, że designerzy nie wymyślili elementu graficznego, który pomaga zidentyfikować i zrozumieć ten obszar strony głównej, więc dodali w tym miejscu tak zwany \”zapychacz dziur\”, który niczemu nie służy.
W wyszczególnionych miejscach kontrast tekstu jest zbyt mały, do tego drugi z tekstów jest w całości napisany dużymi literami. Taka konwencja nie jest wykorzystywana nigdzie indziej w serwisie. Taki tekst ciężko się czyta, ale zrozumiałe jest, że właścicielowi nie zależy na tym, aby przeciętny klient zauważył, że podane ceny są netto i dotyczą tylko okresu promocji, czyli po pewnym czasie się zmienią.
\”Zarejestruj\” to mylące słowo dla tego przycisku. Klikając na nim, klient może jedynie sprawdzić dostępność domeny, dopiero później może ją zarejestrować, o ile jest wolna. Tekst \”Sprawdź dostępność swojej domeny\” też nie do końca odzwierciedla rzeczywistość. Przecież domena może należeć do kogoś innego, nikt nie będzie sprawdzał dostępności swojej domeny.
Nie do końca wiadomo co oznaczają symbole kart kredytowych. Czy to reklama, a może promocja? Brakuje tekstu wyjaśniającego, w jakim celu te obrazki się tam znalazły, na przykład \”Akceptujemy płatności\”.
Brak newslettera to według nas ogromne niedopatrzenie. Dzięki temu narzędziu firma może kontaktować się ze swoimi stałymi oraz potencjalnymi klientami regularnie. Umiejętnie zaprojektowana kampania newsletterowa może zacieśnić relacje pomiędzy firmą a klientem, pozytywnie wpłynąć na świadomość marki i oczywiście zwiększyć zyski.
Home.pl stosuje niestandardowe ceny serwerów, kończące się sześcioma groszami. Na przykład 150.06zł zamiast 149.95zł, 300.06 zamiast 299.95zł. Końcówki cen mają duże znaczenie. Zmniejszenie ceny o parę groszy niewiele firmę kosztuje, a ma bardzo mocny, psychologiczny efekt, ponieważ zmniejsza się wartość cyfry znajdującej się najbardziej na lewo – mającej największe znacznie.
Cała strona wykonana jest w języku polskim. Niezrozumiałe jest zatem, dlaczego w lewym dolnym rogu umieszczono tekst po angielsku \”All rights reserved\” zamiast \”Wszystkie prawa zastrzeżone\”. Polacy nie gęsi!
Brak polityki prywatności może nie mieć tak dużego znaczenia dla stron prywatnych, ale jest to link, który każda duża, profesjonalna firma załącza w stopce. Dlaczego jest tak ważne, aby był dostępny wszędzie? Chociażby dlatego, że większość webmasterów używa skryptów zbierających anonimowe informacje o wizytach użytkowników (Google Analytics, Stat24, Stat4U itp.) na każdej podstronie serwisu. O tym także trzeba powiadomić użytkowników, ponieważ na ich komputerze pojawi się kolejne ciasteczko (plik cookie).
Inne strony o podobnej tematyce:
Nazwa.pl
nazwa.pl
ocena 8/10
Strona firmy Nazwa.pl jest pod względem struktury dosyć podobna do Home.pl. Większość wymienionych wcześniej uwag pasuje do obu witryn. Duży plus za użycie styli CSS zamiast tabel do ułożenia elementów strony.
Jeżeli chodzi o estetyczność i przejrzystość, Nazwa.pl ustępuje trochę stronie Home.pl. Wprawdzie układ elementów, kolory i grafika dobrze ze sobą współgrają, ale zdjęcia zastosowane w trzech kolumnach mają niewiele lub nic wspólnego z tekstem zamieszczonym poniżej. Służą jedynie walorom estetycznym.
Biały tekst na pomarańczowym tle, w dodatku pisany dużymi literami, nie jest najłatwiejszy do odczytania. W serwisie Home.pl widać także dużo większy wpływ działu marketingu, serwis Nazwa.pl sprawia wrażenie bardziej informacyjnego, niż oferującego produkty.
Kei.pl
kei.pl
ocena 6/10
Strona główna Kei.pl sprawia chłodne wrażenie. Nie od razu można się domyślić, co firma oferuje. Na szczęście wystarczy rzucić okiem na menu, bądź teksty na stronie głównej i wszystko staje się jasne.
Białe czcionki na błękitnym tle w menu nie są łatwe do odczytania. Nie pomaga również rozmiar liter, który jest na pewno mniejszy od minimalnych 11 pikseli, jak również użycie samych dużych liter, które stanowią dodatkowe utrudnienie.
Odkryliśmy także, że developerzy nie przyłożyli się do testów cross-browser (różnych przeglądarek). W przeglądarce Firefox 2, rozwijany boks \”Sprawdź domenę\” jest ucięty, przez co nie widać całości dwóch menu rozwijanych i przycisku \”Sprawdź\”.
Az.pl
az.pl
ocena 5/10
Strona główna Az.pl już od pierwszych sekund sprawia wrażenie bardzo nieczytelnej. Mało kontrastowe kolory, wymieszanie rodzajów czcionek, wszechobecne elementy graficzne oraz brak przestrzeni pomiędzy poszczególnymi elementami, to tylko niektóre grzechy designerów.
Po wejściu na stronę nie wiadomo gdzie zacząć. Bardzo dużą powierzchnię poświęcono rejestracji domen, natomiast usługi hostingu giną w gąszczu informacji, zepchnięte w dół strony. Te wszystkie oznaki nasuwają jedną konkluzję – architektura informacji serwisu Az.pl ma poważne braki i jest obszarem, któremu zespół powinien poświęcić najwięcej uwagi.