Pozycjonowanie kojarzy się zwykle z Google. Na rynku są jednak inne wyszukiwarki. W niektórych przypadkach warto zwrócić uwagę również na nie.
Google zajmujące obecnie dominującą pozycję na rynku wyszukiwarek wprowadziło rewolucyjny system ocenienia wartości stron. Jej twórcy stwierdzili, że najlepsze witryny to te, które są najczęściej cytowane. Za „cytat” uznali odnośnik do dokumentu. Od wprowadzenia tego systemu cały czas zmienia się on, a szczegóły działania nie są jawne, ale w ogólności najwyższe pozycje w Google zajmują te strony do których prowadzi najwięcej hiperłączy. Dodatkowo premiowane są odnośniki ze stron dobrej jakości.
Kto pierwszy?
Bardzo ważne jest to, że w ustalaniu wyników pod uwagę brane są głównie słowa kluczowe w odnośnikach na stronach linkujących (tzw. anchor text). Czasem nie muszą one nawet występować na docelowej stronie. Do 2007 roku pozwalało to na łatwe oszukanie wyszukiwarki i manipulowanie wynikami. Google wprowadziło mechanizmy ochronne, które prawie wyeliminowały tego typu {link_wew 5873}akcje internautów{/link_wew}, ale cały czas ważne są przede wszystkim słowa w odnośnikach.
Sposobem na zapewnienie sobie odpowiednio wysokiej pozycji może być również kupno linków. Są one odpowiednio oznaczone (żółtym tłem albo przeniesione na prawą stronę), więc użytkownicy wiedzą, że nie są to naturalne wyniki.
Zanim na rynku pojawiło się Google wyszukiwarki brały pod uwagę głównie słowa kluczowe (tagi) którymi właściciele stron sami oznaczyli swoje witryny, tytuły i niektóre wyrazy znajdujące się w treści. Prowadziło to do wielu nadużyć takich jak używanie popularnych tagów (sex, mp3, porno itd.), które nie miały żadnego związku z treścią strony. Podejście Google było więc rewolucyjne i doprowadziło do tego, że większość współczesnych wyszukiwarek działa na zasadzie badania liczby odnośników. Pozostały jednak takie, które przywiązują wagę do wspomnianych elementów.
Mały koszt, mały efekt
Jedna z elementarnych zasad ekonomii mówi o maksymalnym rozproszeniu źródeł zysku. Ciężko to osiągnąć w pozycjonowaniu, jeśli jedna wyszukiwarka posiada nawet 90% polskiego rynku (80% światowego).
Dzięki skutecznemu silnikowi wyszukiwarki Google szybko zdobyło pozycję światowego lidera. Wbrew pozorom {link_wew 5751}pozycjonowanie{/link_wew} w innych wyszukiwarkach ma sens. Mimo że Yahoo czy Onet dostarczają zwykle kilkadziesiąt razy mniej wejść niż Google, to z racji mniejszej popularności łatwo uzyskać wysoką pozycję i utrzymać się na niej.
Przykładem może być wyszukiwarka Wirtualnej Polski, w której pozycjonowanie sprowadza się w praktyce do wysłania SMS-a za 9 zł. Dobrze opisał to jeden z użytkowników forum Pozycjonowanie i Optymalizacja (http://www.forum.optymalizacja.com/index.php?showtopic=71922:
Sekret wysokiej pozycji w WP jest bajecznie prosty :
Dobre Title [tytuł strony – przyp. red.] + Desc [opis – przyp. red.] (odpowiednie nasycenie słowami kluczowymi) + płatny wpis do katalogu WP za 9zł + VAT (SMS-em).
Wystarczy to by na długo zapewnić sobie wysokie pozycje – zauważyli pozycjonerzy. Koszt działania jest minimalny, chociaż efekt będzie miał znaczenie głównie w specjalistycznych niszach. Inne wyszukiwarki mają równie małe znaczenie, ale zebrane razem mogą dać kilkuprocentowy wzrost liczby odwiedzin.
Istnieje jednak kategoria stron, które warto promować jedynie w alternatywnych wyszukiwarkach. Są to witryny, które zostały wykluczone z katalogu Google. Zwykle dochodzi do tego na skutek pozycjonowania niezgodnego z wytycznymi dla webmasterów. Jeśli takie domeny zostały opłacone na dłużej warto zapewnić im wysoką pozycję w WP, Yahoo! Czy Bing. Koszt jest niewielki, a przy dużej liczbie wykluczonych stron zyski mogą okazać się zadowalające.
Yahoo! i Bing
Rywalem dla Google może stać się wyszukiwarka Microsoftu. W obecnej odsłonie nosi nazwę Bing i jest intensywnie promowana przez właściciela. Na amerykańskim rynku posiada prawie 10% rynku. Ponadto możemy spodziewać się dalszego wzrostu popularności wraz z integracją z innymi produktami Microsoftu.
Pozycjonowanie w Yahoo! to nie tylko dodatkowe wejścia na stronę w wyniku znalezionych przez tę wyszukiwarkę fraz. Posiada ona wartościową dla pozycjonerów cechę, której brakuje Google. Znacznie dokładniej pokazuje liczbę zaindeksowanych podstron w danej domenie, a w dodatku wyniki takiego zapytania są bardziej aktualne. Dla osób wykorzystujących {link_wew 4405}system wymiany linków{/link_wew} (SWL) ma to kluczowe znacznie. Zysk uzyskany z SWL-i jest zwykle zależny od liczby zaindeksowanych przez Yahoo! stron.
Nawet jeśli ilość wejść z tej wyszukiwarki nie będzie porażająca, to warto znaleźć się w katalogu ze względu na pośrednie korzyści.
Z drugiej strony należy zachować ostrożność, gdyż niektórzy pozycjonerzy wykorzystują Yahoo! do kontroli konkurencji. O pozycję w tej wyszukiwarce należy zadbać jeśli na stronie znajdzie się system wymiany linków lub może zapewnić znaczącą liczbę wejść. Jeśli jednak nie spodziewamy się czytelników wchodzących na witrynę za pośrednictwem Yahoo! warto zastanowić się nawet nad zablokowaniem dostępu jej robotom. Pozwoli to ukryć faktyczne dane o stronie przed konkurencją.
Pozycjonowanie przyszłości
{link_wew 5972}Przyszłością Internetu{/link_wew} mogą stać się wyszukiwarki semantyczne. W przeciwieństwie do tych stosowanych obecnie potrafiłyby ustalić kontekst w jakim występuje słowo (np. „apple” może odnosić się do jabłka lub firmy) oraz zrozumieć pytanie zadane w języku naturalnym. Obecnie trwają prace nad wyszukiwarkami semantycznymi. Co jakiś czas pojawia się kolejny serwis, którego autorzy twierdzą, że jest w stanie zrozumieć pytania i znaleźć sens przetwarzanych tekstów. W tej chwili żaden z nich nie stanowi realnej konkurencji dla Google’a, ale istnieją przesłanki wskazujące wyszukiwanie semantyczne jako przyszłość.
Im łatwiejsze dla zwykłego użytkownika będzie korzystanie z takiego serwisu tym mniej pytań o to jak działa będzie on zadawał. Pewne jest natomiast, że pozycjonerzy szybko opracują sposoby na poradzenie sobie z tą techniką.