Trzeba przyznać, że HomePod namieszał na rynku audio znacznie słabiej niż mogło się to wydawać Apple – nie wszyscy użytkownicy byli zainteresowani wydawaniem setek dolarów na ładne i dobrze grające, ale średnio funkcjonalne urządzenie. Teraz producent chce zawojować nasze serca jego mniejszą i tańszą wersją.
HomePod mini ma kształt kuli o wysokości 8,3 cm. W jego wnętrzu znajduje się procesor S5 znany z Apple Watcha SE i Series 5 oraz układ trzech mikrofonów zbierających odgłosy z otoczenia; wspomaga je wewnętrzny mikrofon pozwalający izolować głos od muzyki emitowanej przez głośnik. Pod względem akustyki, HomePod mini działa tak samo, jak jego większy kuzyn – dźwięk będzie kierowany ku dołowi i na zewnątrz, zapewniając jednolite, mocne brzmienie dookoła urządzenia.
Jak wszystkie produkty Apple, HomePod mini jest mocno zakorzeniony w systemie producenta. Potrafi on odtwarzać połączenia telefoniczne ze sparowanego z nim iPhone’a, a także wysyłać muzyczne rekomendacje bezpośrednio na smartfona. Głośnik posiada także integrację z Apple Music i Podcastami, iHeartRadio, TuneIn, Pandorą i Amazon Music; na liście tej nie znalazło się jednak Spotify. Dwa HomePody mini połączymy w parę stereo. Sprzęt kosztuje 100 USD (ok. 380 PLN) i na razie nie trafił on na oficjalną polską stronę Apple – być może w przyszłości się to zmieni.
Na otarcie łez otrzymaliśmy za to nowe słuchawki Beats Flex, wycenione na 250 PLN. Zostały one zaprojektowane jako alternatywa dla dotychczas dołączanych do iPhone’ów dousznych „pchełek”, z którymi Apple pożegnało się w tej generacji. Ich jedno ładowanie starcza na 12 godzin pracy, a ponadto otrzymały system łatwego parowania z iPhonem/iPadem.