Wolisz korzystać z aparatów bezlusterkowych czy lustrzanek? Obydwa typy mają swoje zastosowania, wielokrotnie przedstawiane na łamach Magazynu T3. Dwie nowości od Canona oparte są na tej samej matrycy, ale to zupełnie różne aparaty, klasyczna lustrzanka i nowoczesny bezlusterkowiec.
Sercem lustrzanki EOS 90D i aparatu bezlusterkowego EOS M6 Mark II jest matryca CMOS APS-C 32,5 Mpix, której towarzyszy procesor obrazu Digic 8, autofokus Live View o 5 481 dostępnych punktach fokusowania i elektroniczna migawka o prędkości do 1/16000 s. Obydwa aparaty potrafią kręcić wideo w jakości 4K i 30 kl./s oraz 1080p i 120 kl./s (bez obcinania brzegów), a także posiadają wsparcie dla Wi-Fi oraz Bluetooth.
Na tym podobieństwa się kończą. EOS 90D to następca modelu 80D z 2017 roku. Pod względem wyglądu i ergonomii jest bardzo podobny do poprzednika, ale oprócz wymienionych powyżej udoskonaleń otrzymał on szybszy tryb robienia serii zdjęć – teraz potrafi on uchwycić 10 fotek na sekundę. Zwiększona została również liczba punktów AF podczas korzystania z wizjera optycznego, z 19 do 45. Obsługa autofokusa jest przyporządkowana do specjalnego joysticka. Aparat będzie dostępny w połowie września w bazowej cenie 5 780 PLN za sam korpus; w zestawach z obiektywami cena ta podwyższy się do 6 220 PLN (z Canon EF-S 18-55 mm) i 7 550 PLN (z Canon EF-S 18-135 mm).
EOS M6 Mark II otrzymał możliwość robienia zdjęć w serii 14 kl./s, a w trybie RAW Burst – 30 kl./s. Ekran podglądu obraca się o 180 stopni, dzięki czemu może służyć do robienia selfie. Aparat może być ładowany standardowo za pomocą zewnętrznej ładowarki lub poprzez portu USB-C. Sam korpus M6 Mark II będzie kosztował 4 130 PLN, a zestaw z elektronicznym wizjerem i obiektywem M 15-45 mm – 5 330 PLN.