Miłośnicy whisky na całym świecie doskonale wiedzą, że najlepsza whisky to ta ze Szkocji. Działa tam specjalny urząd, który bardzo rygorystycznie pilnuje przepisów odpowiadających za jakość szkockiego dobra narodowego. Jak się jednak okazuje, aby wybrać najlepszą whisky, potrzeba nie Szkota, a Polaka!
Jeszcze kilka lat temu nie było w Polsce nazwy określającej zawód osoby, która zajmuje się wyszukiwaniem i wyborem – często spośród tysięcy różnych beczek whisky – tej jednej jedynej, która będzie wyjątkowa, zachwycająca aromatem i swoją historią. Selekcjoner, bo o nim mowa, nie jest związany z jedną marką czy destylarnią – wręcz przeciwnie, jego poszukiwania muszą być możliwie szerokie, a znajomość rynku ogromna. Artur B. Brzychcy, selekcjoner i założyciel Loży Dżentelmenów*, ma już na swoim koncie kilkanaście udanych selekcji. Zaczynał od wybrania dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych whisky bardzo wyjątkowej, zabutelkowanej z okazji 15-lecia wstąpienia Polski do NATO. Z czasem przyszły kolejne selekcje, a wartość poprzednich znacznie wzrosła. „NATOwska whisky” dziś jest warta ponad siedmiokrotnie więcej, niż miało to miejsce w momencie jej premiery w Polsce.
Sukcesy z wyborem whisky z rozmaitych szkockich destylarni, pozwoliły nie tylko na zbudowanie imponującego portfolio Loży Dżentelmenów, ale także na pójście o krok dalej i selekcję whisky z dużo wyższej półki, o ogromnym potencjale inwestycyjnym. Po ponad roku trudnych negocjacji z jedną z najbardziej prestiżowych szkockich destylarni i wyborze unikatowej beczki nastąpił długo wyczekiwany moment w polskich kręgach miłośników bursztynowego trunku – uroczysta premiera w warszawskim Pałacu Sobańskich, która zgromadziła miłośników whisky, inwestorów, przedstawicieli mediów oraz zaproszone osobistości.
Premierowa „gwiazda” jest wyjątkowa pod wieloma względami. Pochodzi ze szkockiej miejscowości Tain, dokładnie z farmy o poetycko brzmiącej nazwie Dolina Spokoju (Glen Morangie). W momencie butelkowania, beczka miała ponad 27 lat, co czyni z niej najstarszą zabutelkowaną whisky w tej destylarni. Co więcej, jest to pierwszy przypadek w historii tej marki, kiedy wyrażono zgodę na sprzedaż beczki w ręce prywatnej firmy! Wiek i wyjątkowo udany wybór beczki sprawił, że zarówno zgromadzeni podczas degustacji goście, jak też dr Bill Lumsden, jeden z najznakomitszych szkockich fachowców od produkcji whisky, zgodnie uznali, że jest doskonała w smaku i aromacie, choć może to być jedna z niewielu okazji, gdy whisky ta została otwarta i spróbowana.
Charakterystyczną cechą whisky inwestycyjnej, takiej jak na przykład wspomnianej 27-letniej single cask, jest wyjątkowość – drugi raz taki smak i aromat się nie powtórzą. Zabutelkowano zaledwie 230 sztuk premierowej whisky, a każda z nich warta jest dzisiaj 10 tysięcy złotych. Dla dżentelmenów może to być inwestycja, której najprawdopodobniej nigdy nie otworzą i nie spróbują. Świadczą o tym także poprzednie selekcje Artura Brzychcy, które zdobią kolekcje fanów whisky oraz inwestorów, i które – nieotwarte – regularnie zwiększają swoją wartość.
Jak bardzo wzrośnie wartość opisywanej whisky, której premiera miała miejsce zaledwie kilka dni temu? Obserwując rynek whisky inwestycyjnych można śmiało przyjąć za pewnik podwojenie jej wartości i z pewnością nie jest to jeszcze górna granica jej ceny.