Konkurencja nie śpi, a metody zdobywania przewagi nie zawsze są uczciwe. Problem ten dotknął także Tesli. Prezes firmy, Elon Musk, ostrzegł wszystkich pracowników przed działaniami sabotażysty. W wyniku sabotażu z Tesli wyciekły wrażliwe dane, a oprogramowanie odpowiadające za produkcję aut zostało nielegalnie zmienione.
Zgodnie z mailem, który Elon Musk przesłał do wszystkich pracowników Tesli, osoba odpowiedzialna za sabotaż została już zidentyfikowana i wstępnie przesłuchana. Powodem podjęcia tych ryzykownych działań przez pracownika był fakt, że nie dostał on awansu. Sabotażysta samodzielnie zmienił kod programów odpowiadających za automatyzację procesu produkcyjnego samochodów w fabryce we Fremont oraz wykradł wrażliwe dane dotyczące firmy, które następnie mógł przekazać innym podmiotom. To właśnie ta ostatnia ewentualność najbardziej niepokoi prezesa Tesli – Elon Musk wielokrotnie przyznawał, że wielu prominentnych graczy na rynku aut elektrycznych nie przepada za jego firmą. Utajnione informacje o konkurencji stanowiłyby dla nich łakomy kąsek. Niewykluczone jest zatem, że sprawca nie działał sam, ale został przekupiony.
Tesla twierdzi, że działania sabotażysty zostały wykryte przed zaistnieniem jakiejkolwiek poważnej sytuacji. Przerwa w produkcji samochodów i utrata istotnych danych wcale jednak nie przyczynią się do zwiększenia produkcji Modelu 3, która wciąż obciążona jest technicznymi problemami. Firma chce osiągnąć liczbę 5 000 sztuk tygodniowo, ale aktualnie produkuje o tysiąc aut mniej. Dopóki próg pięciu tysięcy nie zostanie przekroczony, firma będzie więcej traciła na Modelu 3, niż zarabiała.