Czytający ten tekst podróżnicy, mam do was małą prośbę – pomyślcie, kiedy ostatnio towarzyszył wam w podróży stereofoniczny system audio? Jeśli należycie do tej grupy, która lubi imprezować na wyjeździe, Creative MUVO 1C może się wam spodobać.
Ten głośniczek z obsługą Bluetooth na pierwszy rzut oka prezentuje się dość niepozornie. Spokojnie mieści się on w dłoni i jest lżejszy od niektórych szczoteczek do zębów (czyli zajmie tylko pół podręcznego bagażu w WizzAirze). Poręczna obudowa w kolorze zielonym lub czarnym jest dodatkowo odporna na zachlapanie i zapiaszczenie, zgodnie ze standardem IP66: znaczy to tyle, że nie skąpiesz MUVO C1 bez konsekwencji w basenie, ale przypadkowe zachlapanie nie spowoduje uszkodzenia sprzętu.
Jakość dźwięku głośnika zaskakuje in plus: duży radiator zapewnia przyjemne basy bez żadnego buczenia czy mulenia, właściwie najlepsze w tej klasie sprzętu. Średnie i wysokie tony również miło łechtają uszy, są wyraźne, dźwięczne i czyste. Akumulator o pojemności 650 mAh trzyma według producenta 6 godzin, ale w rzeczywistości da się z niego wycisnąć nieco więcej. Dość rzadko będziesz musiał bowiem rozkręcać go na pełen regulator: głośnik jest… megagłośny w swoim segmencie. 7-8 godzin działania to jednak wciąż trochę mało jak na gadżet mobilny.
OK, ale gdzie to obiecane stereo? Dzięki funkcji Wireless Link możesz połączyć dwa głośniczki MUVO 1C w układ stereo – jeden automatycznie zacznie grać tylko prawy kanał, drugi zaś lewy. Niestety, 1C nie posiada obsługi kart microSD – tę funkcję ma niewiele droższy a równie świetny MUVO 2C. Więc jak, w samolot i na plażową imprezę?
Model ten za cenę 119 PLN można zakupić w sieci sklepów x-kom.
Ocena
Zdaniem T3
Mały, tani, lekki i głośny – czy może być lepsza rekomendacja dla przenośnego głośnika? Owszem: MUVO 1C daje fajne wrażenia dźwiękowe!
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena