Nie mając wcześniej styczności z urządzeniami kalifornijskiego Sonosa, nie wiedziałem dokładnie, czego się po nich spodziewać. Dominował we mnie sceptycyzm odnośnie możliwości czerpania satysfakcji ze słuchania muzyki za pośrednictwem sprzętu tego typu. O stronie funkcjonalnej miałem jedynie mgliste wyobrażenie, a w związku z tym brak konkretnych oczekiwań.
Dystrybutor, Horn Distribution, dostarczył do testu dwa odtwarzacze strefowe: ZonePlayer 120 z wbudowanym wzmacniaczem cyfrowym (klasa D) oraz kompaktowy ZonePlayer S5 z własnym nagłośnieniem w postaci pięciu zintegrowanych z obudową głośników. Jako że nie jestem użytkownikiem urządzeń typu iPhone/iPod Touch/ iPad, za pośrednictwem których można wygodnie sterować playerami Sonosa, do zestawu dorzucono mi zaawansowany firmowy sterownik CR200 z kolorowym panelem dotykowym o przekątnej 3,5 cala.
Wszystkie trzy device?y wywołują pozytywne wrażenie jakością wykonania. ZP 120 wygląda jak futurystyczne pudełko na różne drobiazgi, natomiast S5 przywodzi na myśl produkty Bose z rodziny SoundDock. Niewielkie rozmiary oraz dobór kolorystyki urządzeń pozwoli wpasować je do większości sypialni, kuchni i łazienek. Dysonansu nie powinno być nawet w przypadku wytwornego salonu. Jak na urządzenia wyspecjalizowane w bezprzewodowej transmisji sygnałów audio w systemie multiroom, oba playery mają sensowne wyposażenie w zakresie ?fizycznych? przyłączy. Oprócz portów Ethernet i analogowych wejść audio, w S5 znajdziemy np. gniazdo słuchawkowe, a w ZP 120 ? wyjście na aktywny subwoofer. (Sygnał jest wykrywany automatycznie, natomiast częstotliwość podziału ustalono na 80 Hz). Terminale głośnikowe po wyjęciu zaślepek zaakceptują wtyki bananowe zamiast gołych kabli.
Multiplikując liczbę urządzeń Sonosa pod swoim dachem (opcjonalnie poszerzając ich skład o inne produkty z oferty) możemy stworzyć system złożony nawet z 32 stref ? i to zupełnie bez kabli! Konfiguracja nie wymaga eksperckiej wiedzy, a do zarządzania całością wystarczy jeden firmowy pilot. Każda ze stref, korzystając symultanicznie z innego źródła, jest zdolna emitować odmienny materiał z indywidualnym poziomem głośności. Poszczególne strefy można dowolnie włączać i wyłączać albo grupować, jeśli w większej liczbie pomieszczeń zechcemy słyszeć to samo. Komendy realizowane są bardzo szybko. Z ciekawostek moją uwagę zwróciła możliwość połączenia dwóch playerów S5 w parę stereofoniczną. Ułatwia to duża mobilność tego modelu. Z tyłu S5, tuż przy jego górnej krawędzi, znajduje się płasko wyprofilowany otwór bass-refleksu, pełniący rolę uchwytu, za pomocą którego urządzenie można wygodnie przenosić. W razie potrzeby dodatkowym S5 wspomożemy nagłośnienie większego pomieszczenia.
Sonos nie oferuje brzmienia dla złotouchych. Z drugiej strony, w prezentowanym dźwięku nie znajdziemy niczego wynaturzonego, co zabijałoby przyjemność obcowania z muzyką. Zresztą, chodzi tutaj o zupełnie inną filozofię słuchania, którą zrozumiałem natychmiast po uruchomieniu prowizorycznego dwustrefowego systemu. Dokładne wypełnienie całego mieszkania dźwiękiem powoduje, że zapominamy o kondycjonerach prądu, ustrojach akustycznych, kablach, ciągłym poprawianiu ustawienia kolumn itp. Nie szukamy sweet spotu, w którym muzyka brzmi najlepiej. Po prostu odpalamy sprzęt i cieszymy się, że wszędzie gra nasz ulubiony kawałek albo nadaje ulubiona rozgłośnia.
Jako testowe partnerstwo dla ZP 120 wybrałem małe monitory Sonus Faber Concertino. Moc 55W na kanał (dla 8 ?) prowadziła kolumienki raczej kobiecą ręką, ujmując im trochę energii przekazu i wolumenu basu, choć potrzeby podłączenia subwoofera jakoś nie odczułem. Ogólny charakter firmowego brzmienia głośników pozostał nienaruszony, co dobrze świadczy o neutralności ZP 120. Demolki w stereofonii także nie doświadczyłem. Osobom lubiącym słuchać ciężkiego rocka lub urządzającym prywatki poleciłbym dobrać kolumny o skuteczności powyżej 90 dB.
S5 zagrał oczywiście gorzej (głównie mniej czytelnie) niż zestaw ZP 120 + SF. Ale i tak jego 5 przetworników poczynało sobie dziarsko, a przy tym bez agresji. Pamiętając o gabarytach sprzętu ? deficytu niskich tonów nie było. Test z postawieniem urządzenia we wnęce regału wywołał wręcz przesyt basu. Zachowując zdrowy rozsądek, nie będę się czepiać jego jakości. Wprost przeciwnie, zarekomenduję S5 audiofilom jako sprzęt przeznaczony do słuchania muzyki z plików i radia internetowego w kuchni, garażu… Pozostali użytkownicy znajdą tysiąc innych zastosowań.
WWW.HORN.PL, 2000 PLN (ZONEPLAYER 120), 1700 PLN (ZONEPLAYER S5)
Specyfikacja
WYMIARY MASA ZonePlayer 120 89 × 185 × 207 mm/2,3 kg ZonePlayer S5 217 × 365 × 123 mm / 4,15 kg
FORMATY AUDIO Skompresowane ? MP3, WMA, AAC (MPEG4), Ogg Vorbis (do 320kb/s), Audible (4), Apple Lossless, Flac Nieskompresowane ? WAV, AIFF
SERWISY MUZYCZNE Napster?, Deezzer, Last.fm, Sirius i inne oferujące ściąganie plików nieobjętych cyfrowym zarządzaniem prawami autorskimi (DRM-free)
STREAMING MP3, WMA