Procesy sądowe w przemyśle motoryzacyjnym nie są niczym nowym. Wokół tych spraw panuje pogląd, że jedynymi osobami, które uzyskują znaczne pieniądze i zyskują na nich, są prawnicy. I tak chyba jest również w przypadku pozwu przeciwko Hondzie, gdzie oskarża się, że w niektórych Civic Hybrid spalanie jest wyższe od tego podanego przez producenta.
Pewien jegomość, który był posiadaczem Civic Hybrid, zgłosił do Small Claims Court (rodzaj sądu zajmującego się małymi sprawami o niskiej szkodliwości społecznej) sprawę żądania zadośćuczynienia w wysokości 10.000 dolarów, co miało zrekompensować zwiększone wydatki na paliwo. Powodem wyboru tego rodzaju sądu jest zakaz reprezentowania firmy przez prawników, co zwiększyłoby szanse wygranej.
Właściciel auta pokazał broszury Hondy, w których podane było zużycie paliwa na 50 mpg (ile galonów paliwa potrzebnych jest do przejechania 50 mil, czyli nasze litr/100km), a następnie pokazał zdjęcia z jego deski rozdzielczej, na której wyświetlane było faktyczne zużycie, które nie osiągnęło zbliżonego wyniku do katalogowego. Właściciel powiedział również, że aktualizacja oprogramowania, którą oferuje Honda, nie poprawia nic, a nawet pogarsza. Honda wysłała specjalistę ds. technicznych do reprezentowania jej w sprawie. Osoba ta posiłkowała się danymi z niezależnego testu, które według właściciela Hondy były ?śmieszne?. Nie została jeszcze podjęta decyzja sądu w tej sprawie. Jeśli wygra użytkownik hybrydowej Hondy, to producent może się odwołać do innego sądu, gdzie firmę mogą już reprezentować prawnicy.