Listopad to jeden z tych miesięcy, kiedy marki motoryzacyjne zaczynają mówić szeptem: „jeśli myślisz o zmianie auta — to właśnie teraz”. Toyota i Lexus właśnie uruchomiły wyprzedaż rocznika 2025, a to oznacza jedno: hybrydowe SUV-y, crossovery, a nawet segment premium tanieją o dziesiątki tysięcy złotych. I, co ważne, większość z nich jest dostępna od ręki.
W świecie, w którym na nowe auto czeka się czasem równie długo co na nowe mieszkanie, taka informacja ma znaczenie. Tym bardziej gdy rabaty sięgają 29 900 PLN w Lexusie i nawet 32 000 PLN w Toyocie.
Toyota: wyprzedaż, która nie udaje, że jest skromna
Toyota zaczęła wyprzedaż od najmocniejszych argumentów: swoich hitów sprzedażowych. Crossovery i SUV-y — od Yaris Crossa po RAV4 — otrzymały znaczące obniżki cenowe oraz bonusy akcesoryjne i finansowania w KINTO One. Największa dostępność? Teraz, na początku wyprzedaży.
Najważniejsze rabaty Toyoty (rocznik 2025):
- Yaris Cross – korzyść do ok. 17 200 PLN (w tym w wersji Executive 1.5 Hybrid AWD-i)
- Corolla Cross – do 14 300 PLN
- Toyota C-HR – do 23 100 PLN (w wersjach HEV) oraz do 22 000 PLN w odmianie plug-in
- RAV4 – do 29 200 PLN
- RAV4 Plug-in – do 32 000 PLN, czyli jedna z najwyższych zniżek w tegorocznych wyprzedażach marki


Do tego dochodzi fakt, że część konfiguracji jest dostępna „od zaraz”, co w Toyocie zdarza się coraz rzadziej — popyt na hybrydy nie zwalnia.
Toyota robi to, czego jej klienci oczekują: nie bawi się w delikatne „do 5% rabatu”, tylko pozwala realnie zejść z ceny modelom, które i tak są jednymi z najbardziej pożądanych w segmencie.
Lexus: premium również potrafi być pragmatyczne
Lexus wchodzi w tegoroczną wyprzedaż z wyraźnym podejściem: komfort może kosztować mniej — o ile przyjdziesz po niego teraz. Flagowy model wyprzedażowy? Lexus LBX, najmniejszy, ale piekielnie dopracowany crossover marki, cieszący się ogromnym popytem.
Najważniejsze rabaty Lexusa:
- Lexus LBX – do 29 900 PLN
- Ceny wyprzedażowe startują już od 133 800 PLN (ok. 22 600 PLN mniej niż katalogowo)
- Wersja Comfort od 138 900 PLN
- Wersja limitowana Vibrant Edition – również z maksymalnym rabatem ~30 tys. PLN
- Bardzo krótki czas oczekiwania — w wielu salonach auta dostępne są niemal od ręki
W komunikacji Lexusa pojawia się też wyraźne ukierunkowanie na klientów firmowych: leasing i amortyzacja wypadają korzystnie, co czyni LBX-a ciekawą opcją „premium do biura”.


A co z większymi modelami?
Choć komunikaty prasowe skupiają się na LBX-ie, lokalne salony dorzucają swoje oferty — np. Lexus RX w konfiguracjach 450h+ i 350h również pojawia się w wyprzedaży z bardzo dużymi obniżkami. W niektórych przypadkach różnice względem ceny katalogowej przekraczają nawet 80 tys. PLN.


Co otrzymujesz? Krótko, konkretnie
Co mają Toyota i Lexus w tegorocznych wyprzedażach wspólnego?
- duże rabaty — realne, pięciocyfrowe, a nie symboliczne
- auta dostępne szybciej niż zwykle
- szeroki wybór hybryd i PHEV-ów
- elastyczne finansowanie (leasing, najem, bony akcesoriów)
Czym się różnią?
- Toyota to praktyczność + świetna cena, szczególnie mocna w segmencie SUV-ów.
- Lexus to komfort + prestiż, z rabatami rzadko spotykanymi w segmencie premium.
Jeśli myślisz o nowym aucie — to jest moment
Wyprzedaże rocznika są czasem banalnym tematem marketingowym, ale nie tym razem. Toyota i Lexus zaczęły je wcześnie, mocno i w momencie, gdy rynek nowych aut wciąż cierpi na długie terminy oczekiwania.
To sytuacja, w której możesz:
- wyjechać nowym samochodem jeszcze w tym roku,
- zapłacić mniej niż jeszcze kilka tygodni temu,
- wybrać auto hybrydowe, które nie zawstydzi cię spalaniem,
- wskoczyć do segmentu premium za cenę średniego SUV-a sprzed dwóch lat.
A jeśli masz firmę — korzyści finansowo-podatkowe Lexusa są naprawdę przekonujące.
T3 poleca
Jeśli szukasz racjonalnego wyboru — Toyota C-HR lub RAV4 z rabatem ponad 20–30 tys. PLN to świetny strzał.
Jeśli szukasz premium, ale bez czekania — Lexus LBX z obniżką prawie 30 tys. PLN jest jednym z najmocniejszych rynkowych ruchów końcówki roku.
Wyprzedaż może brzmieć utylitarnie. Ale w tym roku Toyota i Lexus grają va banque — i to na rękę tym, którzy chcą kupić nowe auto z głową, a przy okazji… nie przepłacać.



