W tym tygodniu mija rok od czasu kiedy Jay-Z przejął serwis streamingowy Tidal. Wszyscy do dzisiaj pamiętamy rozmach premiery „nowego” Tidala, któremu towarzyszyła konferencja prasowa z takimi gwiazdami muzyki jak Kanye West, Madonna czy Daft Punk. Czy po roku panowania sławnego rapera możemy mówić o sukcesie?
Tidal oficjalnie podliczył swoich subskrybentów i okazało się, że do miliona ogłoszonego w trzecim kwartale 2015 dorzucono kolejne dwa. Oczywiście w kontekście Spotify (30 mln użytkowników) czy Apple Music, Tidal nie ma startu ze swoimi 3 milionami, ale jest to z całą pewnością jakiś postęp. Rozwój serwisu, którego największą kartą przetargową jest streaming muzyki w bezstratnej jakości nie jest niestety łatwy. Tidal co prawda może się poszczycić wydawnictwami na wyłączność takich artystów jak Rihanna, Beyonce czy Kanye West, ale poza tymi kilkoma złotymi jajami katalog serwisu jest relatywnie dość ubogi. Do tego dochodzi cena, która w wariancie HiFi z bezstratnym streamingiem rośnie z podstawowych 19,99 (pakiet Premium) do 39,99 PLN na miesiąc. W tym miejscu warto przypomnieć, iż za 19,99 PLN możemy mieć pełny dostęp właśnie do serwisu Spotify czy Apple Music.
Oczywiście wynik na poziomie 250 milionów odtworzeń nowego albumu Kanye Westa „The Life of Pablo” w ciagu 10 dni robi wrażenie, ale jeśli Tidal chce myśleć o zjednaniu sobie kolejnych kilku milionów użytkowników to musi popracować nad marketingiem, katalogiem i cenami swoich pakietów.