Rynek Androida od lat przypomina scenę polityczną z dwiema dominującymi partiami, które – niezależnie od wyników sondaży – i tak czują się bezpiecznie. Samsung i Google odgrywają tu pierwszoplanowe role wiecznych superbohaterów, których można co najwyżej pomiziać po nosie, ale czy zdetronizować? Bez żartów. A jednak co jakiś czas pojawia się ktoś, kto wchodzi na salę z zupełnie inną energią i nagle okazuje się, że układ sił wcale nie jest tak stabilny, jak wszystkim się wydawało. Po kilku tygodniach z OPPO Find X9 Pro mam wrażenie, że właśnie jestem świadkiem takiego momentu: ktoś nie pyta o pozwolenie, tylko przechodzi na sam środek i mówi: „Dobra, teraz moja kolej”.
Najbardziej spektakularnym elementem tego telefonu jest bateria – i nie ma w tym ani grama przesady. To nie jest „solidne ogniwo”, „sensowny zapas mocy” czy inne marketingowe eufemizmy. To 7 500 mAh, czyli rozmiar, który jeszcze niedawno przystałby bardziej powerbankowi niż smartfonowi. W praktyce daje to coś, co w świecie współczesnych flagowców brzmi niemal jak science fiction: dwa dni lekkiego użytkowania albo cały, naprawdę intensywny dzień z luzem na wieczorne doomscrollowanie. W moich testach telefon odtwarzał wideo przez dwadzieścia godzin non stop, jakby chciał udowodnić, że to on jest tu stroną bardziej wytrzymałą niż użytkownik. Ładowanie? Około osiemdziesięciu minut do pełna, jeśli masz pod ręką odpowiednią ładowarkę 80 W. A wszystko to dzięki nowemu typowi ogniwa silikonowo-węglowego, gęstszego i bardziej trwałego niż to, do czego przyzwyczaiła nas branża. To nie jest przewaga nad konkurencją – to osobna liga.
Podobny spokój daje wydajność. MediaTek Dimensity 9500, wykonany w 3 nm, jest tu niczym dobrze wychowany kulturysta: pokazuje, że potrafi, ale nie musi się popisywać. PUBG chodzi płynnie, temperatury pozostają w ryzach, wielozadaniowość nie robi na nim najmniejszego wrażenia, a procesy AI odpalające się w tle nie wywołują nerwowego podskakiwania zegarów. Największy paradoks polega na tym, że ten sam procesor w innych smartfonach potrafi być chimeryczny – tu natomiast działa, jakby OPPO odkryło jego ukryty tryb zen.
ColorOS 16 to z kolei przykład świetnego pomysłu, który jeszcze nie został w pełni przypudrowany przed wielkim wyjściem. System jest szybki, wyjątkowo płynny, pozbawiony agresywnego bloatware’u, a do tego całkiem sensownie konfigurowalny. Jednocześnie pierwsze dni potrafią zirytować drobnymi potknięciami – np. przeskakiwanie między klawiaturami niczym DJ, który nie może się zdecydować, jaki beat wybrać. Wystarczyło odinstalować SwiftKey, żeby impreza się uspokoiła, ale niesmak pozostał. To jednak detale, które da się dopracować aktualizacjami. Fundament jest naprawdę imponujący.
Find X9 Pro nie tylko goni Samsunga i Google – on przestawia tor, po którym biegają, i zmusza ich do przyspieszenia
Największym powodem istnienia tego urządzenia są jednak aparaty – OPPO i Hasselblad wciąż tworzą duet, którego nie ma nikt inny w branży, bo OnePlus zakończył już ten romans. X9 Pro korzysta z tego przywileju jak student z karty miejskiej: intensywnie i bez wyrzutów sumienia. Mamy trzy imponujące moduły i dodatkowy sensor odpowiedzialny za perfekcyjny balans bieli, ale prawdziwą gwiazdą jest teleobiektyw peryskopowy 3x z matrycą 200 Mp. Cropy z niego potrafią wyglądać lepiej niż natywne zoomy u konkurencji, co brzmi absurdalnie, dopóki nie zobaczy się efektów. Fotografie robione tym zestawem mają coś z małych aparatów: realną głębię, szczegół, który można kontemplować, i kolory, które nie przypominają wakacyjnego filtra, lecz świadomą decyzję kogoś, kto zna się na obrazie.

Owszem, AI potrafi czasem przeszarżować i dopisać w cieniach coś, czego tam wcale nie było, a tryb portretowy zdarza się zgubić, gdy na planie pojawia się więcej twarzy, niż powinien ogarniać. Ale to są wyjątki, nie reguła. W ogólnym rozrachunku aparat daje fenomenalne rezultaty, a ultraszeroki kąt przestał wreszcie wyglądać jak krewny z pobocznej linii rodu.
Ekran 6,78 cala to bohater drugiego planu – ten typ, który może nie krzyczy ze sceny, ale gdyby go zabrakło, całość przestałaby działać. Jasność jest wzorowa, kolory naturalne, a ramki tak cienkie, że można by je pomylić z wolą polityczną do zmian: niby istnieją, ale są trudne do zauważenia. W codziennym użytkowaniu ekran po prostu rozpieszcza.
Design to kolejna rzecz, którą OPPO zrobiło z wyczuciem. Zrezygnowano z wielkiego, okrągłego modułu aparatów, wprowadzając bardziej zwarty, przesunięty układ – telefon wreszcie nie kołysze się na biurku jak statek podczas sztormu. Obudowa jest miękka w dotyku, proporcje przyjemne dla dłoni, a urządzenie nie udaje ultracienkiego modelu z kampanii reklamowej, tylko wygląda i działa jak narzędzie stworzone do pracy i zabawy. Nie wszystko jednak umieszczono idealnie – Quick Button, wyraźnie inspirowany najnowszymi iPhone’ami, ląduje tak wysoko, że podczas fotografowania w poziomie używa się go bardziej z poczucia obowiązku niż z wygody.
A mimo to, w szerszej perspektywie, trudno się do X9 Pro naprawdę przyczepić. To nie jest urządzenie, które robi wrażenie „prawie świetnego”. To telefon, który w kilku kategoriach faktycznie wygrywa: bateria jest najlepsza na rynku, zoom i ogólna jakość zdjęć zawstydzają konkurencję, a reszta konstrukcji stoi na poziomie, którego od flagowca po prostu oczekujemy. Rzadko zdarza się sprzęt, który nie próbuje być „alternatywą”, lecz pełnoprawnym rywalem największych.
Czy warto go kupić? Jeśli szukasz najlepszych aparatów w świecie Androida – tak. Jeśli chcesz telefonu, który naprawdę, a nie tylko teoretycznie, wytrzyma dłużej niż jeden dzień – tak. Jeśli masz ochotę wyrwać się z duopolu Google-Samsung i sprawdzić, jak wygląda życie poza głównym nurtem – zdecydowanie tak.
OPPO Find X9 Pro to flagowiec z własnym planem na siebie. Nie pyta, czy może wejść do gry. Wchodzi, patrzy na największych i mówi: „No to gramy”. I – o dziwo, a może wcale nie – w wielu rundach wygrywa.
Specyfikacja
- CENA 5 499 PLN
- CPU MediaTek Dimensity 9500
- RAM 16 GB
- PAMIĘĆ WBUDOWANA 512 GB
- EKRAN 6,78” AMOLED 120 Hz 450 ppi
- BATERIA 7 500 mAh
- WYMIARY 161,2 x 76,4 x 8,25 mm
- WAGA 224 g

Werdykt
NASZYM ZDANIEM
OPPO Find X9 Pro to telefon, który nie pyta, czy może wejść do elity – on po prostu wchodzi, przejmuje stół i prosi resztę o dostosowanie się do nowych zasad.
Plusy
Fenomenalna jakość zdjęć i zoom 200 Mp. Bateria. Piękny, jasny i naturalny ekran z minimalnymi ramkami. Wysoka wydajność i świetne zarządzanie temperaturą. Płynne działanie ColorOS.
Minusy
Momentami nadgorliwe AI. Drobne niedociągnięcia w interfejsie i podpowiedziach systemu.



