Firma Marantz postanowiła poszerzyć swoją ofertę o kompaktowy wzmacniacz. Pozornie nie ma w tej informacji nic ekscytującego, ale jeśli dokładnie sprawdzimy ów sprzęt w akcji, to w mig okaże się, że HD-AMP1 pomimo swych niewielkich rozmiarów oferuje prawdziwy ogrom możliwości obok których żaden szanujący się audiofil po prostu nie może przejść obojętnie.
W kwestii zastosowanego wzornictwa model ten przyciąga do siebie kilkoma elementami. Pierwszym z nich jest okrągły wyświetlacz obecny między dwoma pokrętłami kontrolnymi, drugi stanowią zaś boczne panele urządzenia, które wykonano z tworzywa imitującego drewno. Większość obudowy została wyprodukowana ze szczotkowanego metalu, co jest już niejako normą wśród sprzętu audio klasy premium. HD-AMP1 nie ma się też czego wstydzić jeśli chodzi o ilość dostępnych złącz, co cieszy tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę to, z jak niewielkim sprzętem mamy tutaj do czynienia. Poza złączami optycznymi i koaksjalnymi, z tyłu wzmacniacza znajdziemy również duet wejść analogowych, wyjście na subwoofer i de facto najważniejszy port tego sprzętu, czyli złącze USB wspierające transmisję cyfrowego sygnału audio w ultra wysokiej rozdzielczości. Miłym dodatkiem, z którego ucieszą się posiadacze iUrządzeń, jest obecne na przednim panelu złącze USB, przystosowane do obsługi mobilnych gadżetów wyprodukowanych przez firmę Apple.
Sercem testowanego wzmacniacza jest nowoczesny przetwornik cyfrowo-analogowy Sabre. Pod względem wydajności swej pracy jest on w tej chwili chyba jednym z najlepszych tego typu układów, montowanych w podobnych urządzeniach. Za pośrednictwem wspomnianego wcześniej tylnego wejścia USB typu B jest on w stanie obsłużyć nie tylko utwory w jakości 384 kHz/32-bit, ale także ścieżki zapisane w standardzie DSD 2,8 MHz, 5,6 MHz, a nawet 11,2 MHz. Choć odróżnienie jakości brzmienia między ostatnimi z wyżej wymienionych formatów jest w zasadzie niewykonalne dla ludzkiego ucha, to nie ulega wątpliwości, że w temacie kompatybilności z audiofilskimi standardami kodowania dźwięku najnowszy produkt Marantz zasługuje na kilkunastominutową owację na stojąco.
Producent nie zapomniał też rzecz jasna o tym, że sprzęt ten może być używany przez osoby korzystające ze słuchawek o zgoła odmiennej charakterystyce brzmieniowej. W tym celu umieścił w obudowie odrębny moduł wzmacniacza słuchawkowego HD-AMP1, którego pracę można regulować w zależności od posiadanego modelu nauszników w celu uzyskania dźwięku jak najbardziej pasującego brzmieniowym preferencjom użytkownika.
Kwestią dyskusyjną jest oczywiście wysoka cena. 5 000 PLN to kupa kasy, ale audiofile są na tyle specyficzną grupą konsumentów, że z pewnością znajdą się wśród niej osoby zdolne wysupłać rzeczoną kwotę na zakup tego maleństwa.
SPECYFIKACJA
- CENA 5 000 PLN
- MOC WYJŚCIOWA 35 W / 70 W (odpowiednio przy 8 lub 4 omach)
- PASMO PRZENOSZENIA 20 – 50 000 Hz
- WSPÓŁCZYNNIK ZNIEKSZTAŁCEŃ HARMONICZNYCH 0,05 %
- ŁĄCZNOŚĆ 2x wejście optyczne, koaksjalne, USB kompatybilne z iUrządzeniami, USB typu B obsługujące transmisję dźwięku w jakości 384 kHz/32-bit, 2x wejście analogowe, wyjście na subwoofer
- WYMIARY 304x107x352 mm
- WAGA 5,8 kg
Ocena
Zdaniem T3
Ciężko znaleźć na rynku audiofilskich gadżetów sprzęt, który przy tak małym rozmiarze oferowałby tak dużo muzycznej dobroci.
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena