Na hasło „Huawei” większości z nas stają przed oczami telefony: niegdyś reklamowane przez Roberta Lewandowskiego, a dziś nieco zapomniane. Smartfony i inteligentne akcesoria to jednak nie jedyny obszar działalności chińskiego producenta, a w portfolio marki znajdują się także m. in. monitory. Najnowszy z nich nosi nazwę MateView i kusi potencjalnych nabywców rozdzielczością 4K oraz nietypowym formatem – czy warto zaprosić go do swojego domu?
Pierwsze wrażenie okazało się naprawdę niezłe: 28,2-calowy monitor otrzymał uniwersalny, minimalistyczny design o czystych liniach, pozbawiony udziwnień i ozdobników. Stosunek powierzchni ekranu do wielkości obudowy wynosi 94%, co oznacza, że otaczające go ramki są właściwie niezauważalne, a wzornictwo uzupełnia aluminiowa podstawka, pokryta matową, srebrną powłoką. Wysokość i nachylenie ekranu możemy regulować w dość szerokim zakresie, acz producent nie pomyślał o możliwości obrotu wyświetlacza, ani w poziomie, ani do ustawień portretowych.
W oczy rzuca się także nietypowy format matrycy. Zamiast klasycznego 16:9 Huawei zdecydowało się na zastosowanie ekranu o proporcjach 3:2, popularnych przede wszystkim w urządzeniach biurowych: lekko podwyższony wyświetlacz oznacza większą przestrzeń roboczą, co szczególnie przydaje się osobom pracującym na co dzień z długimi plikami tekstowymi i arkuszami kalkulacyjnymi. Znajduje to swoje odzwierciedlenie w rozdzielczości 3840×2560 px, odrobinę większej niż klasyczne 4K – producent określa ją mianem 4K+.
Sam panel okazał się ostry i jasny. Do gustu przypadła nam bogata, soczysta kolorystyka wyświetlanych na nim fotek: pokrycie palety DCI-P3 wynosi aż 98%, co oznacza, że ekran może służyć do pracy w programach graficznych. Pokrycie palety Adobe RGB to już jednak tylko 86%. Pewnym minusem okazało się matowe wykończenie antyodblaskowe: owszem, ułatwia ono pracę w mocnym słońcu, ale jednocześnie powoduje wytracenie niektórych szczegółów. MateView otrzymał także tryb komfortowy, pokrywający ekran żółtawą powłoką, która zmniejsza bóle oczu i głowy w trakcie długich godzin przy komputerze.
Pod dolną krawędzią ekranu umieszczony został pasek Smart Bar, umożliwiający sterowanie parametrami wyświetlania za pomocą gestów. Do wyboru mamy jedynie podstawowe ustawienia, ale monitor stara się nam to wynagrodzić bogactwem połączeń: od USB-C, HDMI i Mini DisplayPort aż po możliwość bezprzewodowego rzutowania obrazu z urządzenia z Windowsem lub kompatybilnego smartfona Huawei. Ta ostatnia funkcja nie należy do najbardziej stabilnych: czasami połączenie z urządzeniem się rwało, a maksymalna rozdzielczość podczas rzutowania z komputera to zaledwie 2K. Smart Bar, wraz z resztą dolnej krawędzi monitora mocno nagrzewa się przy pokaźnym rozkręceniu jasności obrazu – uznaliśmy to za dość zaskakujące i mało przyjemne.
Szkoda, że MateView pełen jest takich niedociągnięć, przez które musieliśmy obniżyć jego ocenę – gdyby Huawei poprawiło kilka szczegółów, byłby to naprawdę ciekawy monitor.
SPECYFIKACJA
- CENA 3 000 PLN
- PRZEKĄTNA 28,2 cala
- PROPORCJE EKRANU 3:2
- MATRYCA IPS 3840×2560 px, HDR400, 60 Hz
- ŁĄCZNOŚĆ 2x USB-C, 2x USB-A, HDMI 2.0, Mini DisplayPort, minijack, Wi-fi, Bluetooth 5.1
- MULTIMEDIA 2x mikrofon, 2x głośnik 5 W
- WAGA 6,2 kg
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
MateView to atrakcyjny monitor, jednak obarczony irytującymi niedoróbkami.
Plusy
Duży, wyraźny i kolorowy ekran o rozdzielczości 4K+. Bogaty wybór złączy. Minimalistyczny design.
Minusy
Brak możliwości obracania ekranu. Ubogie ustawienia wyświetlania. Warstwa antyodblaskowa rozmywa obraz. Pokrycie palety Adobe RGB.