Od momentu swojej premiery słuchawki H9 od BeoPlay były przedmiotem pożądania nie tylko z technologicznego punktu widzenia. Ich odkrywczy, minimalistyczny design zjednał sobie wielu zwolenników wśród influencerów, którzy upatrzyli sobie w nich perfekcyjny dodatek do modnych, miejskich stylizacji. Nic dziwnego, że były one dwukrotnie wznawiane, raz w postaci modelu H9i, a niedawno w wersji opatrzonej przydomkiem „3. generacji”. Czy na nowo zawładnie ona naszą wyobraźnią i sercami?
Lekko na duchu
Na pierwszy rzut oka zmiany wydają się niewidoczne, ale jeśli mieliśmy styczność z poprzednimi generacjami, od razu zauważymy różnicę po ich założeniu. Wyściełanie pałąka jest teraz grubsze i bardziej miękkie, a poduszki z pianką pamiętającą kształt zostały powiększone. Dzięki temu ściślej otaczają one małżowiny, jednocześnie mniej uciskając głowę i chroniąc uszy przed zapoceniem. Materiały wykończeniowe, jak na B&O przystało, nie zawodzą: miękka skóra jagnięca i gładkie, matowe aluminium sprawiają doskonałe wrażenie, są przyjemne w dotyku i eleganckie. Wszystko zostało złożone z dbałością o szczegóły i dokładnością, którą widać w każdym szwie i żłobieniu.
Same zmiany w designie to jednak trochę zbyt mało, aby nowe H9 mogły pretendować do miana trzeciej generacji. Najbardziej istotną zmianą z punktu widzenia polskiego użytkownika jest dodanie wsparcia dla Asystenta Google, który akurat na słuchawkach umie rozmawiać „po naszemu”. Do jego przywołania służy specjalny przycisk umieszczony na lewej muszli, chociaż należy pamiętać, że do skorzystania z jego wsparcia konieczne jest uprzednie sparowanie słuchawek ze smartfonem za pomocą aplikacji Beoplay App i dedykowanego przełącznika. Proces ten zajmuje jedynie kilka minut. Jednocześnie słuchawki mogą być sparowane z dwoma źródłami Bluetooth.
Piękny i mądry
Do działania asystenta trudno się przyczepić – mikrofony w słuchawkach precyzyjnie odczytały nasze prośby o tłumaczenie słów, sprawdzenie prognozy pogody czy zadzwonienie do wybranego kontaktu. Bez problemu wyłapują one polecenia nawet wtedy, gdy dookoła panuje hałas. Miłośnicy Apple również nie poczują się poszkodowani, ponieważ H9 3rd Gen współpracują z Siri.
Udoskonalony został aluminiowy panel dotykowy, za pomocą którego sterujemy słuchawkami. Koncentryczne, płytkie żłobienia utrzymują palce w odpowiednim położeniu podczas ustawiania poziomu głośności i przewijania muzyki, a ponadto świetnie wyglądają. Tak jak w H9i, aby zatrzymać odtwarzanie, wystarczy zdjąć słuchawki z uszu; zastosowany w nich czujnik automatycznie wykryje zmianę położenia.
H9 3rd Gen otrzymały znany z poprzednich wersji system redukcji szumów. Gdy go włączyliśmy, otoczyła nas idealna cisza – słuchawki tłumią wszystko dookoła, niezależnie od tego, czy znajdujemy się w biurze czy na lotnisku. Aż szkoda, że producent nie pokusił się o dodanie coraz bardziej popularnej funkcji pozwalającej na chwilowe zatrzymanie ANC i wzmocnienie dźwięków dochodzących z otoczenia; to jednak niewielki minus.
Na dodatek dzięki większemu w stosunku do poprzednika akumulatorowi, korzystanie z tej funkcji powoduje wolniejsze wyczerpywanie się baterii. 25 godzin bezprzewodowego słuchania z włączonym tłumieniem hałasu to całkiem niezły wynik, podobnie jak 33 godziny z ANC w trybie przewodowym i 32 na samym Bluetooth.
Ten cały jazz
Przejdźmy jednak do najważniejszego punktu, czyli jakości dźwięku – wygląd i funkcje są istotne, ale to brzmienie definiuje słuchawki. Pod tym względem H9 trzeciej generacji to czołówka stawki. Odtwarzane utwory brzmią barwnie i soczyście; wokal i poszczególne instrumenty indywidualnie wybrzmiewają, aby połączyć się w pełną detali całość. Jednocześnie brzmienie jest przystępne, ciepłe i miłe dla ucha, nie przesadzające ze sterylną neutralnością, która często towarzyszy high endowym słuchawkom. Na pierwszy plan wybijają się mocne basy. W szczególnie dynamicznych kawałkach są one głębokie i mruczące, a w tych bardziej stonowanych łagodniejsze. Ponadto H9 3rd Gen wspierają popularne kodeki aptX i AAC, poprawiające jakość dźwięku przesyłanego bezprzewodowo.
Najnowsza generacja popularnych słuchawek BeoPlay to krok naprzód pod wieloma względami, również cenowym. Jednak kwota, którą trzeba na nie wyłożyć, jest całkiem uzasadniona – jakością wykonania, jak i porywającym brzmieniem, którego nam dostarczą.
Specyfikacja
- Cena 2 299 PLN
- Konstrukcja zamknięta
- Przetworniki 40 mm
- Pasmo przenoszenia 20 Hz – 22 kHz
- ANC tak
- Łączność Bluetooth, 3,5 mm
- Bateria 1 100 mAh
Werdykt
NASZYM ZDANIEM…
Tryumfalny powrót uwielbianych przez influencerów słuchawek klasy (i kasy) premium.
Plusy
Kultowy design w bardziej komfortowej odsłonie. Przemyślane wsparcie dla asystentów głosowych. Dźwięk, który zachwyca.
Minusy
Brak możliwości chwilowego zatrzymania ANC. Wysoka cena.