Kiedy wydawało się wam, że Hollywood nie ma już pomysłów na ciekawe i oryginalne filmy, świat obiegła informacja o planach zrealizowania fabularnego obrazu o… ikonach emoji.
Wszystko wskazuje na to, że Fabryka marzeń w Kalifornii przechodzi w ostatnim czasie jakiś potworny kryzys twórczy. Po fazie na rebooty takich serii jak chociażby „Terminator”, „Jurassic Park” czy „Mad Max” i istnemu potopowi filmów o każdym, nawet najmniejszym bohaterze komiksowym, nadszedł czas na naprawdę dziwne decyzje. Sony ogłosiło, że na fali uwielbienia dla tegorocznych Minionków i przyszłorocznych Angry Birdsów, czas wprowadzić do światka kina ikony emoji. Jak się okazuje, na ten niedorzeczny pomysł miałby wpaść Anthony Leondis (reżyser „Lilo i Stich 2″), a współtwórcą scenariusza zostać Eric Siegel. Jeśli jakimś cudem projekt ten wypali, Sony może całkiem nieźle się obłowić, gdyż ikony emoji nie mają faktycznego autora, a co za tym idzie nikt nie posiada praw do uzurpowania sobie własności i pobierania tantiem.