Sędzia piłkarski też jest człowiekiem i czasami zdarza mu się coś przeoczyć. Aby maksymalnie wyeliminować czynnik ludzkiego błędu z nadchodzących Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Rosji, FIFA zdecydowała się na wprowadzenie systemu wideoweryfikacji spornych sytuacji.
System wideoweryfikacji (VAR) meczów działa na prostej zasadzie: oprócz znajdującego się na murawie zespołu sędziowskiego spotkanie obserwować będzie specjalny zespół sędziów wideo złożony z czterech członków. Otrzymają oni dostęp do szeregu kamer o różnych perspektywach, w tym takich rejestrujących tylko spalone. Sędziowie VAR nie będą mogli samodzielnie podejmować decyzji: zamiast tego będą oni odpowiedzialni za rozstrzygnięcie wątpliwości i podpowiedzenie sędziemu głównemu, jaką decyzję podjąć. Cały proces ma być transparentny, a fani informowani o jego przebiegu przez komentatorów. Według FIFA system wideoweryfikacji ma wyeliminować sytuacje, w których niesłusznie przyznany rzut karny lub czerwona kartka sprawi, że drużyna pożegna się z turniejem.
O piątkowej decyzji Rady FIFA poinformował prezydent organizacji na oficjalnym Twitterze. Ma ona zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników – ci ostatni obawiają się, że częste przerywanie meczu spowolni tempo akcji, a centra wideoweryfikacyjne mogą być podatne na działania manipulacyjne. System VAR został wdrożony w wielu ligach na całym świecie, w tym w naszej rodzimej Lotto Ekstraklasie, ale to pierwszy sprawdzian technologii w imprezie o tak dużym prestiżu. Miejmy nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z Bundesligi, w której sędziów wideoweryfikacji oskarżono o manipulowanie wynikami meczów.