Ostatnio moje podróże po świecie wiązały się z dość mieszanymi odczuciami. Po erze lockdownu niby wszystko wróciło do normy, ale optymalizacje finansowe linii lotniczych (i nie tylko) wpłynęły na to, że możemy śmiało powiedzieć: komfortowo i tanio to już było.
Mój ostatni wyjazd łączył się z jazdą pociągiem i lotem trzema samolotami (w tym jednym mocno opóźnionym), by ostatecznie dotrzeć do celu. I tak od subtelnego nucenia „Voyage, voyage” po gniewne „Reise, reise”, pomyślałem, że to doświadczenie uczy mnie jednej rzeczy. Otóż technologia może sprawić, że nawet najgorsze wrażenia z podróży będą nieskończenie bardziej znośne. Gdyby nie mój laptop z dokumentami, handheld pełen gier i wspomniane słuchawki z redukcją szumów, mógłbym spontanicznie spłonąć z czystej irytacji. Jednak dzięki mojemu zestawowi przetrwania wciąż jestem z wami.
Najwyraźniej nadzieja na to, co najlepsze, i przygotowanie na to, co najgorsze, powinno być domeną każdego, kto wybiera się w podróż, nieważne czy prywatną czy służbową. Na szczęście „T3” i w tym względzie jest niczym osobisty kamerdyner. W tym numerze omawiam wszystkie niezbędne technologie, których potrzebujesz, aby każdy trip był przyjemnością.
To oczywiście tylko początek, bo kto nie zamierza nigdzie się wybierać, może to zrobić, zostając w miejscu. Krótko mówiąc: wracamy do tematu wirtualnej rzeczywistości. W jeszcze bardziej kompaktowej, potężnej i rozwijającej się formie. Jeszcze krócej? Testowałem HTC VIVE XR Elite.
Majowy numer to również gaming (recenzja wyczekiwanego od wielu lat Dead Island 2), praca kreatywnych twórców (monitor BenQ PD2725U na warsztacie), muzyka (przybliżenie temstu konsultingu w świecie audio) czy… kawa – ale o tym, jak ją przyrządzić wybitnie dobrze z naprawdę skromną wiedzą, przeczytacie już na łamach tego wydania!
Zapraszam do lektury,
Marcin Kubicki
Redaktor naczelny
Przejrzyj numer tutaj.