Land Rover właśnie zaprezentował nam najnowszą, już piątą generację Range Rovera. Oprócz klasycznych wersji z silnikami benzynowymi, dieslami i hybrydy plug-in, w gamie modelu po raz pierwszy pojawi się napęd elektryczny.
Nowa generacja samochodu została oparta na platformie Modular Longitudinal Architecture, stworzonej z myślą o napędach nisko- i bezemisyjnych. Nadwozie zachowuje minimalistyczne inspiracje, które towarzyszyły poprzedniej odsłonie, ale tym razem jest jeszcze bardziej futurystyczne – nawet wersje spalinowe będą wyglądały tak, jak najczęściej wyobrażamy sobie „elektryki”. Wewnątrz znajdziemy luksusowe fotele, obszyte skórzaną tapicerką lub ekologicznymi tkaninami, i nowoczesny system inforozrywki. Do wyboru mamy wersje z czterema, pięcioma i siedmioma miejscami.
Gama silnikowa składa się z 3-litrowego Diesla w „miękkiej hybrydzie” o mocy 249-350 KM (w zależności od wybranej wersji) oraz dwóch jednostek benzynowych: 3-litrowej 400 KM oraz potężnego silnika V8 o pojemności 4,4 l i mocy 530 KM. W roku 2023 dołączy do nich także hybryda plug-in, oparta na 3-litrowej jednostce spalinowej i elektrycznym napędzie z baterią 38,2 kWh. Układ ten ma starczyć na bezemisyjne przejechanie nawet 100 km. Jeszcze dłużej, bo do 2024 roku, będziemy musieli poczekać na wersję elektryczną. To pierwszy tego typu napęd w historii modelu, a producent nie chce na razie zdradzać jego osiągów – te poznamy bliżej premiery auta.
Polskie ceny obecnie dostępnych wersji nowego Range Rovera zaczynają się od 613 600 PLN w podstawowej wersji wyposażenia SE i z najsłabszym silnikiem 3.0/249 KM, zaś w najdroższej konfiguracji, auto kosztuje aż 944 900 PLN. Musimy się przygotować, że za „elektryka” zapłacimy zdecydowanie wyższą cenę…