Komisja Europejska oficjalnie poinformowała Google o postawieniu zarzutów o łamanie przepisów antymonopolowych przy dystrybucji mobilnego systemu operacyjnego Android. Zdaniem komisji wyszukiwarkowy gigant forsuje na producentach sprzętu swoje aplikacje i serwisy, tłamsząc tym samym potencjalną konkurencję.
Głównym problemem KE jest fakt, iż fabrycznie instalowane wyszukiwarki i aplikacje Google są odgórnie narzucane producentom, którzy nie mogą sprzedawać swoich urządzeń z systemem Android bez nich. Komisja zajmuje się tym tematem od kwietnia zeszłego roku i jej zdaniem takie działania skutecznie uniemożliwiają innym deweloperom konkurowanie z produktami Google. Jak zauważyła na konferencji prasowej komisarza ds. konkurencji w KE Margrethe Vestager, Google znacznie nadużywa swojej pozycji w Europie. Jej zdaniem producenci smartfonów i tabletów nie mogą fabrycznie instalować przeglądarek i narzędzi do wyszukiwania według własnego uznania. W rezultacie mniejsze firmy z konkurencyjnymi produktami nie mogą nawet stanąć do wyścigu, który w całości kontroluje Google (urządzenia z systemem Android stanowią obecnie około 80 procent rynku).
Jak się okazuje amerykańskie przedsiębiorstwo jest na celowniku KE już od jakiegoś czasu. Warto przypomnieć, że komisja nadal bada funkcjonowanie sklepu z aplikacjami Google, w którym rzekomo wyniki wyszukiwania faworyzują produkty, usługi i serwisy firmy stojącej za Androidem.
Jeśli w tych dwóch przypadkach KE udowodni Google działania antymonopolowe to jest w stanie zmusić giganta do dostosowania się do obowiązującego w Europie prawa. Taki ruch wymusiłby na Google zmianę planu biznesowego i naraził na zapłacenie kary w wysokości 10 procent rocznych przychodów, co oznaczałoby konieczność zapłacenia w sumie około 14 mld USD. Oczywiście Google może się odwoływać od tej decyzji i wypracować ugodę, ale jest to z całą pewnością sytuacja, w której żadna firma nie chciałaby się znaleźć.