Podczas swojej wczorajszej wizyty w Niemczech, CEO Tesli, Elon Musk, udzielił wywiadu dla gazety Handelsblatt. Jedno z pytań dotyczyło starań firmy Apple w zakresie elektrycznych samochodów i tego, czy Tesla boi się takiej konkurencji. Odpowiedź Muska nie pozostawiła w tym temacie żadnych złudzeń.
Największą sensację wzbudziła wypowiedź, w której Musk stwierdził, że Apple zatrudnia ludzi, których Tesla zwolniła. Zażartował on nawet, że wśród członków jego zespołu firmę Apple przyjęło się nazywać Cmentarzyskiem Tesli, gdyż jeśli ktoś się nie sprawdzi tutaj, to zawsze znajdzie pracę w Cupertino. W przypadku tej ostatniej wypowiedzi Elon podkreślił jednak, że jest to jedynie żart.
Do tej kategorii nie można jednak zaliczyć jego kolejnej wypowiedzi, dotyczącej procesu produkcji samochodu:
To świetnie, że Apple podąża w nowym kierunku i planuje inwestować w motoryzację. Muszą oni jednak pamietać, że wyprodukowanie samochodu jest niepomiernie bardziej skomplikowane od stworzenia zegarka. W tym wypadku nie da się po prostu wysłać schematu do Foxconna z adnotacją „Zbudujcie mi samochód”. Niemniej jednak, dla Apple samochód jest kolejnym naturalnym kierunkiem rozwoju, jeśli chcą oni inwestować w innowacje. Nowy rysik i większy iPad niczego nie zmienią.
Oczywiście Elon Musk nie udał się do Niemiec tylko po to, aby hejtować Apple. Jego wizyta była związana z planami ekspansji marki Tesla na rynek europejski.