Wśród lawiny kontrowersyjnych decyzji Donalda Trumpa w pierwszych dniach jego prezydentury sporym problemem może się wkrótce okazać fakt, iż nie chce on rozstać się ze swoim osobistym smartfonem z Androidem, którego miał zamienić na zabezpieczony po zęby telefon prezydencki.
Donald Trump to świetny przykład na to, że w Stanach Zjednoczonych wszystko jest możliwe. Jeszcze kilka lat temu George W. Bush nie mógł nawet marzyć o tym, że będzie po nim gorszy prezydent USA. Dzisiaj jednak ten ulotny sen ma szansę stać się prawdą. Jak się okazuje Donald Trump pomimo próśb ze strony osób w jego otoczeniu nie chce rozstać się ze swoim 4-letnim Samsungiem Galaxy S3. Jak powszechnie wiadomo Android nie jest jednym z najlepiej zabezpieczonych systemów operacyjnych na świecie i może stanowić łatwy cel dla hakerów zainteresowanych korespondencją i rozmowami prezydenta USA. Co gorsza urządzenie to z racji na swój wiek od dawna nie otrzymuje już aktualizacji zabezpieczeń, co tylko pogarsza całą sytuację. Trump, podobnie jak Obama otrzymał prezydenckiego smartfona, który został odpowiednio zabezpieczony, ale z tego co wiadomo głównodowodzący USA nadal korzysta ze swojego wysłużonego S3 do obsługi Twittera i podobnie jak jego wpisy jest on wysoce nieodpowiedni i nic dobrego z niego nie wynika.