Czy jesteś jednym z wielu nadopiekuńczych rodziców, chcących wiedzieć kompletnie wszystko o aktywności swoich pociech? A może po prostu posiadasz kilkuletniego szkraba, o którego bezpieczeństwo pragniesz zatroszczyć się, korzystając z najnowszych zdobyczy świata technologii? Niezależnie od twoich pobudek, z pewnością przyświeca ci słuszny cel, ale pamiętaj, że podobnie jak w wielu aspektach codziennego życia, tak i tutaj potrzebne jest zachowanie umiaru i zdrowego rozsądku.
Wracając do tematu – najprościej kontrolować dziecko posiadające swojego smartfona. W dzisiejszych czasach już uczniowie pierwszych klas podstawówki mają nierzadko własny telefon, który służy im głównie do zabawy z grami czy łapania Pokemonów wspólnie z rówieśnikami. Troskliwy rodzic może w takim wypadku skorzystać z jednej z wielu „śledzących” aplikacji, korzystających z dobrodziejstw technologii GPS. Apki te działają w bardzo podobny sposób i różnią się od siebie w zasadzie wyłącznie dokładnością podawanych współrzędnych lokalizacyjnych. W zdecydowanej większości przypadków takie programy są całkowicie darmowe (np. Geozilla dostępna na urządzenia z systemami iOS/Android), wobec czego przetestuj ich kilka i wybierz ten, który twoim zdaniem będzie podawać najbardziej precyzyjne wyniki.
W przypadku gdy twoja latorośl jest jeszcze za mała na powierzenie jej smartfona, dobrym pomysłem może okazać się zakup zegarka wyposażonego w moduł GPS. Przykładem takiego produktu może być hereO – solidnie wykonany dziecięcy czasomierz, który poza wspomnianą wcześniej obsługą GPS, oferuje również działającą przez trzy dni baterię oraz funkcję wysyłania do rodzica sygnału alarmowego, w momencie gdy zegarek zostanie zdjęty z nadgarstka dziecka.
Mówiąc szczerze, opisane powyżej sposoby śledzenia zalatują jednak nieco filmami szpiegowskimi i wielu osobom mogą wydawać się niepotrzebne lub wręcz absurdalne, dlatego też korzystanie z nich jest raczej wyłącznie ostatecznością. PS. Lepiej postawić na stare sprawdzone metody wychowawcze…