Nowy desktop z linii Republic of Gamers marki Asus utwierdził mnie w przekonaniu, że komputery stworzone z myślą o graczach w większości przypadków najzwyczajniej w świecie nie są warte swojej ceny. Widoczna powyżej specyfikacja na papierze robi może wrażenie, jednak w praktyce oferuje znacznie mniej niż można by się było po niej spodziewać.
Włączając sprzęt za ponad cztery klocki oczekiwałem, że bez problemu uciągnie on 60 fps i detale w jakości ultra. Przetestowałem na nim kilka gier, w tym GTA V, które z racji dobrej personalizacji jest dla mnie pewnego rodzaju benchmarkiem. Rzeczywistość okazała się dla mnie zaskoczeniem, gdyż przy maksymalnych ustawieniach grafiki gra wyciągała ledwie 20 klatek. Przy innych produkcjach również szału nie było, co najpewniej jest winą karty AMD, która w przypadku opisywanego modelu posiada zaledwie 2 GB pamięci. Swoje trzy grosze dorzuca też przeciętny jak na tę klasę procesor.
Wysoki koszt tego sprzętu wiąże się z jego odpicowaną i świecącą się niczym świąteczna choinka obudową. Nie powiem, podoba mi się jej futurystyczny design oraz możliwość postawienia jej na biurku (zajmuje zaskakująco małą ilość miejsca), ale winduje ona niestety w górę cenę urządzenia, nie mówiąc już o tym, że z racji niewielkich gabarytów obecny w niej system chłodzenia pracuje wyjątkowo głośno.
Dla mnie Asus ROG G20BM okazał się ogromnym zawodem, bo po znaczku RoG oczekiwałem czegoś więcej. Tak dużą kasę spożytkujesz znacznie lepiej, jeśli złożysz desktopa we własnym zakresie.
SPECYFIKACJA
- CENA 4 300 PLN
- PROCESOR AMD FX-770K, 4 rdzenie 3,5 GHz
- DYSK/PAMIĘĆ RAM 2 TB HDD/12 GB DDR3
- GRAFIKA AMD Radeon R9 390 2 GB
Ocena
Zdaniem T3
Technologiczno-słowny paradoks – sprzęt dla graczy, w przypadku którego nie wszystko zagrało tak jak powinno.
-
Design
-
Jakość wykonania
-
Funkcjonalność
-
Cena