Fenomenów, które sprawiają, że rzeczywiście zmieniamy sposób korzystania z internetu jest niewiele, ale twórcy Delicious, Joshua Schachterowi udało się uczynić ze znaczników jeden z głównych trendów w 2003 roku.
Joshua Schachter nie mógł przewidzieć sukcesu, jaki odniesie jego pomysł. Nie był też w stanie przepowiedzieć wybuchu mody na znaczniki oraz dużych pieniędzy, jakie Yahoo! przygotuje, by zapłacić za jego serwis – to wszystko sprawiło, że jest trochę zmęczony szybkim wskoczeniem w rolę internetowej gwiazdy.
Spacerujemy wzdłuż ulicy Kensington High. Na twarzy Joshuy wyraźnie widać wywołane zmianą strefy czasowej zmęczenie, które stara się zwalczyć i dostroić do Londynu. Nie jest obcy w tym mieście, pracował tu swego czasu, ale jest daleki od spokoju, jaki towarzyszy mu w jego nowym domu w słonecznej Kalifornii. Jednak udało mu się zabrać ze sobą trochę luzu rodem z Zachodniego Wybrzeża, co widać było w jego wystąpieniu \”o tym, czego się nauczyliśmy\” na spotkaniu Future of Web Apps. Ze strony publiczności spotkał się z entuzjastycznym aplauzem, choć mogła go zrazić do siebie, gdy setki laptopów otworzyły się, jak tylko pojawił się na scenie.
\”Będą wam towarzyszyć CSS oraz rendering\” – to była jego pierwsza myśl. Nie kto inny, jak właśnie on powinien to wiedzieć najlepiej. Joshua sam, bez żadnego wsparcia powołał do życia Delicious (http://del.icio.us/) w czasie niekończących się godzin prób i błędów. Na sali rozległo się sporo chichotów, jednak wszystkie umilkły, gdy zaczął mówić o zakładkowym fenomenie Delicious. W końcu sprzedał go Yahoo! za blisko 30 milionów dolarów.
Nazwa
Świat zna Delicious jako del.icio.us, ale Joshua przyznaje, że nie bardzo lubi styl zapisywania nazwy serwisu. Wybrał ją, gdyż uważał ją za zabawną. Dodaje też, że patrząc z perspektywy czasu, powinien chyba zostawić oryginalną nazwę Muxway. – Prościej zorientować się, gdzie są kropki – mówi.
W czasie krótszym niż trzy lata Joshua przeistoczył się z handlowca z Wall Street w osobę o jednym z bardziej znanych nazwisk w sieci. I to wszystko zaczęło się od skromnej zakładki – dla internetu niczego rewolucyjnego.
– Poszukiwałem sposobu zachowywania i lepszego zarządzania moimi zakładkami. Przeglądarka jest dobrym rozwiązaniem dla jednej osoby, ale niezbyt sprawdza się, gdy z zakładek korzysta wiele osób – mówi. – Pierwszym systemem, który opracowałem był Muxway. Przed nim dodawałem zakodowane notatki do odnośników, by je oznaczyć. Muxway miał rozwiązać moje własne problemy, dopiero później zorientowałem się, że rozwiązałem te same problemy dla każdego.
Przyjęcie modelu, w którym uczestniczy wielu użytkowników z pewnością bardzo zmieniło Muxway, ale interfejs wygląda podobnie jak oryginalny pomysł Joshuy z 2001.
Obecnie nastały dobre czasy dla osób tworzących dla dużych społeczności online jak Delicious, jednak Joshua przyznaje, że nie zawsze było to tak proste. Zbudowanie własnej sieciowej aplikacji to bolesny proces, nawet jeśli jesteśmy dobrymi programistami. – Do niedawna robiłem wszystko sam. Robiłem wszystko szybko, a czasami było to naprawdę bardzo stresujące.
Najważniejsza dla Joshuy była stabilność. Często w środku nocy musiał wstawać i borykać się z problemami serwera. – Czasami nie było mnie w pobliżu i nie mogłem reagować natychmiast, tak więc niestety problemy musiały czekać aż je rozwiążę.
W jednym Joshua okazał się dobry: to była przedsiębiorczość, choć wcale nie czuje się przedsiębiorcą. – Zajmowałem się wieloma różnymi rzeczami, ale praca w finansach w Morgan Stanley to było moje życie przez długie lata. Miała charakter techniczny i matematyczny. Na swój sposób Delicious niezbyt się od tego różni.
Na spotkaniu Future of Web Apps powiedział uczestnikom: – Tak naprawdę nie jest ważne skąd pochodzisz, ponieważ nie tworzysz społeczności jako takiej, tworzysz narzędzie, i tak musisz je traktować. Przesłanką do stworzenia Delicious jest Web 2.0, ale Joshua nie myślał o tym w 2003 roku. Etykieta Web 2.0 z wielu względów nie jest tak ważna, ale skłoniła mnóstwo ludzi do dyskusji o tym, czym jest internet. Dlatego uważam ją za pozytywne zjawisko.
Joshua Schachter
Stanowisko: szef zespołu Delicious, Yahoo! Search
Wiek: 31 lat
Wykształcenie: ukończone studia inżynierskie na Carnegie Mellon University, Pittsburgh
Kariera: twórca GeoURL, Memepool, Muxway, Delicious
Umiejętności: programowanie w wielu językach, blogowanie, biznesowy rozwój
Blogi: http://joshua.schachter.org, http://blog.del.icio.us
Jedno jest pewne: renoma aplikacji w rodzaju Delicious cały czas rośnie, są też intrygującą sferą internetu. Joshua mówi, że Web 2.0 ponownie ożywił ducha online, który przygasł po tym, jak pękła internetowa bańka.
– Obecnie dzieje się tak wiele, bez względu na to, czy zostało to podpięte pod szyld Web 2.0, czy też nie. Mamy do czynienia z prawdziwym entuzjazmem w sferze kreatywności, i wiele osób stara się coś robić. Ludzie zaczynają budować rzeczy, ale zarazem mówią: \”nie przejmujmy się zbytnio tym, co robią inni\”. Oczywiście, Yahoo! nie zgadzało się na wszystko, gdy wykonało zdecydowane posunięcie, aby się upewnić, że Google nie przejmie Delicious.
Choć zmęczenie po podróży samolotem spowodowane różnicą czasu nie wprawiało Joshuy w dobry nastrój i powodowało, że był ospały, entuzjastycznie reagował na wizję podzielenia się swoim doświadczeniem na brytyjskim spotkaniu dotyczącym sieciowych aplikacji. – To wspaniałe móc wysłuchać czyichś pomysłów. Spotkania takie, jak to rozwijają wymianę myśli na sieciowych forach. Europa nie jest tak daleko od USA w rozwijaniu sieci.
Większy i lepszy
Delicious przebyło długą drogę w krótkim czasie, uważnie wsłuchując się w to, jaki powinien być sieciowy biznes, zanim pękła internetowa bańka. Przejęcia mogą być przerażającym doświadczeniem, jednak Joshua jest pełen uznania dla postępowania Yahoo!. – Wszystko odbyło się bardzo gładko i wraz z nowymi osobami w firmie pojawiły się nowe pomysły i dążenia w tym, co robimy – mówi.
Choć Delicious uczyniło z niego bogatego człowieka, nie przestał dalej marzyć. – Nikt nie wie do czego dojdziemy, ale dodajemy nowe funkcje, które mają uczynić Delicious większym i lepszym. Dalej przeprowadzamy mnóstwo testów. Można mieć wiele funkcji, ale może niewiele z tego wynikać.
Joshua mówi, że całe te znaczniki to zaledwie początek i wskazuje, że sposób, w jaki Delicious będzie działać w przyszłości będzie się różnić od dzisiejszej funkcjonalności. – Możemy rozbudować Delicious tak, by przechowywało, kategoryzowało i udostępniało wszystkie aspekty naszego cyfrowego życia. Tak długo, jak ludzie korzystają z Delicious, dobrze wykonujemy swoją pracę.
W czasie ostatnich lat pojawiło się dziesiątki dodatków do Delicious. To świadectwo kierunku, w którym użytkownicy chcieli, by serwis ewoluował. Nie powinni mieć wątpliwości – Joshua zawsze wysłuchuje sugestii. – Stale eksperymentujemy ze sposobem, w jaki powinien funkcjonować serwis, i pomysły są zawsze mile widziane – teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Delicious jest społecznościowym narzędziem z wyboru do kolekcjonowania zakładek. Konkurencja depcze mu po piętach. Plum (http://www.plum.com) oraz Ma.gnolia (http://ma.gnolia.com) to tylko dwa przykłady serwisów, które przyjęły ideę Delicious, ale Joshua nie jest tym zbyt zaniepokojony. Z milionami Yahoo! i zespołem świetnych programistów z Silicon Valley, któż by się tym przejmował?