Facebook po raz kolejny udowadnia, że ma problem z zapewnieniem bezpieczeństwa użytkownikom. W weekend do sieci wyciekła paczka zawierająca informacje o milionach osób posiadających konto na portalu społecznościowym, w której znajdziemy także bardzo wrażliwe dane.
Baza wykradzionych z Facebooka danych krąży w hakerskich kręgach od stycznia, ale dopiero teraz trafiła ona na publiczne, ogólnodostępne forum. Zawiera ona informacje o 533 milionach użytkowników ze 106 różnych krajów na całym świecie (w tym o ponad 2,5 milionach Polaków). Zakres danych obejmuje imiona i nazwiska, numery telefonu, daty urodzenia, adresy e-mail, miejsca zamieszkania, zawody i statusy związku. Informacje te są szczególnie cenne dla różnego rodzaju internetowych oszustów, którzy mogą wykorzystać bazę telefonów i adresów mailowych do oszustw lub nękania użytkowników.
Dziwić może natomiast odpowiedź Facebooka na zarzuty internautów. Portal społecznościowy wskazał, że dane pochodzą sprzed kilku lat i zostały wykradzione przez lukę, która została załatana w sierpniu 2019 roku… i nie odniósł się do problemu w żaden inny sposób. Spotkało się to oczywiście z falą krytyki: wiele osób nie zmieniało od tego czasu numeru telefonu, adresu e-mail czy miejsca zamieszkania, co naraża je na działalność różnego rodzaju oszustów, zaś portal po prostu zignorował to zagrożenie. Na chwilę obecną Facebook nie zdecydował się także poinformować użytkowników, których dane wyciekły do sieci, o sposobach ochrony konta.