Jeśli wydawało się wam, że w naszym kraju źle się dzieje to zerknijcie na chwilę za wschodnią granicę, gdzie pewien YouTuber trafił do aresztu za granie w Pokemon Go w cerkwi. Co więcej, grozi mu za to nawet wyrok do pięciu lat pozbawienia wolności.
Kiedy Ruslan Sokolovsky postanowił sprawdzić co złego może się stać po tym jak zagra w Pokemon Go w cerkwi prawosławnej, najwyraźniej zapomniał, że mieszka w Rosji. Jego filmik, który umieścił na YouTube obejrzało ponad 900 000 osób. Jak się okazuje wśród nich byli również przedstawiciele władz i kościoła. Sprawą szybko zajęła się policja, która aresztowała „przestępcę” do czasu wyjaśnienia na okres dwóch miesięcy. 21-latkowi postawiono zarzut „nawoływania do nienawiści i obrazy uczuć religijnych”. Jego sprawie nie pomaga fakt, że już przeszłości publicznie wypowiadał się negatywnie o kościele prawosławnym w Rosji. Grozi mu za ten proceder nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Jest to ten sam artykuł 282 prawa karnego w Rosji, którego ofiarą padli muzycy punkowego zespołu Pussy Riot. W 2012 roku trafili oni do więzienia.
Teraz zarówno oni jak i kilka innych organizacji rozpoczynają protest przeciw aresztowaniu Sokolovsky’ego. W związku z podejrzeniem o „szpiegowski charakter” gry, deweloper Niantic nie wprowadził tego tytułu oficjalnie do Rosji, co jak się można spodziewać nie przeszkodziło wielu osobom na terenie tego kraju w granie w nią. Jedyne co na tą chwilę wiemy na pewno to, że młody YouTuber wniósł apelację w swojej sprawie. Nie doczekała się ona jeszcze rozpatrzenia.