Pewnie większość użytkowników internetu przynajmniej kojarzy taką firmę jak Yahoo. Była to niegdyś potęga w zakresie wyszukiwania, poczty e-mail i kilku innych usług, które z czasem zdominowało chociażby Google. Między innymi dlatego od kilku lat Yahoo szukało swojej drugiej szansy w branży technologicznej. Niestety jak to często bywa plan zawiódł, a ten niegdyś gigant świata komunikacji poszedł pod młotek i został wykupiony przez Verizona za 4,83 mld USD.
Yahoo już kilka lat temu straciło swoją pozycję na rynku i od tego czasu szukało sposobów na powrót do formy. Do firmy nadal należą chociażby takie serwisy jak Flickr czy Tumblr, ale jak się szybko okazało nie generują one takich zysków, na jakie liczył zarząd firmy. Po wielu przymiarkach i negocjacjach znalazła się w końcu firma, która zapragnęła przejąć spuściznę Yahoo. Tą firmą jest dostawca usług komunikacyjnych Verizon, który zapłaci 4,83 mld USD za możliwość rozszerzenia swojego imperium. Wraz z całym dobytkiem i aktywami firmy nowy właściciel odziedziczy 15 procent akcji w serwisie Alibaba, inwestycje oddziału Yahoo Japan i 225 milionów aktywnych kont pocztowych. Dotychczasowa CEO Yahoo, Marissa Mayer przygotowywała się do tego dnia od przeszło roku i co wynika z jej oświadczenia nie planuje ona opuścić pokładu, a wręcz przeciwnie – rozpocząć nowy rozdział.
Dla Verizona, który posiada między innymi spuściznę po AOL jest to szansa na ufortyfikowanie swojej silnej pozycji na rynku. Dotychczasowe usługi świadczone przez Yahoo będą działały nadal, a ich twórcy mają za zadanie rozwijanie swoich projektów. Ma się to przełożyć nie tylko na zwiększenie obrotów Verizona, ale i na polepszenie jakości dotychczasowych usług Yahoo.