Widać, że odcięcie od usług Google nie służy Huawei. Od wielu miesięcy producent usilnie stara się zastąpić Sklep Play, Gmaila, Mapy i inne aplikacje, do których stracił dostęp w wyniku handlowych obostrzeń pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Firma próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji z różnym skutkiem: w Mate 40 Pro przeszkadzał mi jednak nie tylko brak dostępu do apek Google.
Flagowiec Huawei to okazały, świetnie wykonany produkt, acz dość nieporęczny – te 212 g naprawdę czuć w dłoni. 6,76-calowy ekran OLED ma niezłą rozdzielczość 2772×1344 px, na dodatek okraszoną odświeżaniem 90 Hz. Wyświetlacz jest jasny i ostry; jego harmonię burzy podłużne, umieszczone w lewym górnym rogu wycięcie na 13 megapikselową kamerę do selfie, której towarzyszy czujnik głębi. Wykonane nią fotki wyglądają dobrze, są kolorowe i ostre, chociaż algorytmy obróbki obrazu mają tendencję do nadmiernego rozmywania tła.
Zdecydowanie lepiej wychodzą zdjęcia z tylnego, potrójnego aparatu. Tutaj do dyspozycji otrzymujemy 50-megapikselowy aparat główny, ultraszerokie „oczko” 20 Mpix oraz teleobiektyw 12 Mpix z pięciokrotnym zoomem optycznym. Układ szczególnie dobrze radzi sobie w fotografii w słabym oświetleniu – na fotki wkrada się jedynie nieznaczny szum, a kolory pozostają naturalne i zbalansowane. Tylna kamerka lepiej radzi sobie także w trybie portretowym, gdzie efekt bokeh prezentuje się naturalnie i subtelnie.
Możliwości fotograficzne to zdecydowanie najmocniejsza strona Mate 40 Pro. Pod względem wydajności mamy tu do czynienia z dość typowym flagowcem, wystarczająco szybkim, by odpalić większość apek bez zająknięcia, ale nie wyróżniającym się na tle konkurencji. Telefon ma modem 5G i głośniki stereo, jak również wsparcie dla ładowania Qi. Jedno pełne uzupełnienie baterii starczało mi na niecały dzień, czyli podobnie jak w porównywalnych flagowcach.
Największy problem stanowią same aplikacje – niestety, AppGallery wciąż nie może rywalizować ze Sklepem Play pod względem asortymentu. Owszem, znajdziemy w nim niektóre spośród popularnych programów, na przykład Netflix i Spotify, ale takiego WhatsAppa czy mobilnego klienta Twittera już nie ma. Zawsze pozostają nam zewnętrzne sklepy z aplikacjami typu APKPure, do których wejdziemy z poziomu przeglądarki, chociaż i one nie pomogą nam w zdobyciu programów Google. Te ostatnie po prostu nie działają na Mate 40 Pro, a zastępujące je apki okazały się znacznie mniej użyteczne od tych oryginalnych.
Nie twierdzę, że Huawei nigdy nie pozbiera się po ciosie zadanym mu przez amerykański rząd; być może w przyszłości AppGallery stanie się pełnoprawnym, bogatym sklepem z aplikacjami. Na chwilę obecną to jednak tylko marzenie, zaś Mate 40 Pro – cień fajnego smartfona, którym mógłby być, gdyby nie polityka.
Specyfikacja
- Cena 5 400 PLN
- Procesor Kirin 9000 5G
- Ekran 6,76 cala OLED 2772×1344 px
- RAM 8 GB
- Pamięć wewnętrzna 256 GB
- Bateria 4 400 mAh
- Aparat tylny 50 Mpix + 20 Mpix + 12 Mpix
- Aparat przedni 13 Mpix
- System operacyjny Android 10
- Wymiary 162,9 x 75,5 x 9,1 mm
- Waga 212 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM...
Mate 40 Pro dobitnie pokazuje, że Huawei jeszcze nie opanowało sztuki robienia smartfonów bez usług Google.
Plusy
Fantastyczny aparat fotograficzny. Wysoka wydajność.
Minusy
Ubogi wybór aplikacji. Brak dostępu do usług Google. Zbyt duże wycięcie na przedni aparat. Cena.