A&norma SR15 to kolejny po ciepło przyjętym AK70 MKII odtwarzacz od Astell&Kern z kategorii „budżetowej”. Trochę trudno przypinać tę łatkę sprzętowi za 3,5 tysiąca złotych, ale gdy weźmiemy pod uwagę najwyższą jakość wykonania i bezbłędne brzmienie, cena ta nie będzie wcale wydawała się wygórowana.
Designersko A&norma SR15 nawiązuje do flagowej A&ultimy SP1000, chociaż w przypadku tańszego playerka Astell&Kern puścił wodze fantazji. 3,3-calowy ekran LCD jest bowiem lekko przekrzywiony w stosunku do bryły odtwarzacza. Spotkałem się zarówno ze zwolennikami tego wzornictwa, jak i przeciwnikami – według mnie SR15 wygląda nowocześnie i atrakcyjnie. Nie jest to zabieg całkowicie kosmetyczny, ponieważ gdy trzymamy urządzenie w prawej ręce, ekran doskonale dopasowuje się do krzywizny dłoni.
Odtwarzacz obsługuje się trochę jak smartfon z Androidem, włącznie z najważniejszymi skrótami zawartymi w rozwijanym z góry menu. Wybór odtwarzanego artysty, albumu czy serwisu streamingowego to kwestia kilku przesunięć palcem, podobnie jak zmiana ustawień odtwarzania. Do regulacji głośności służy żłobione pokrętło; ponadto na obudowie znalazły się trzy przyciski, które umożliwiają sterowanie bez konieczności patrzenia na ekran.
Skoro przy ustawieniach jesteśmy – A&norma SR15 nie pozwala radykalnie zmodyfikować swojego brzmienia. Odtwarzacze Astell&Kern nigdy nie należały do urządzeń po brzegi wypchanych cyfrowymi filtrami, a tutaj wydaje mi się, że opcji jest jeszcze mniej; jest equalizer i w sumie nic więcej. Oddane nam do dyspozycji narzędzia pozwalają wyłącznie na lekkie dopasowanie dźwięku do słuchawek, co nie jest złym rozwiązaniem, ale osobiście lubię mieć do wyboru kilka profilów, chociażby taki do słuchania nagrań live.
Niższa cena na pewno nie została osiągnięta kosztem specyfikacji: producent zdecydował się na zastosowanie dwóch zaawansowanych DAC-ów i analogowego wzmacniacza, które zachowują typową dla brzmienia Astell&Kern dbałość o szczegóły. Playerek charakteryzuje się delikatnie ocieplonym, jakby miękkim (ale zupełnie nie rozmytym) dźwiękiem o wysokiej dynamice. Tony niskie, średnie i wysokie wzorowo ze sobą współgrają, są proporcjonalne i czyste. SR15 można połączyć z różnymi typami słuchawek za pomocą złącza 2,5 mm lub 3,5 mm oraz przez Bluetooth (odtwarzacz obsługuje aptX HD).
Jedno ładowanie przekłada się na około 8 godzin słuchania bezprzewodowego i do 10, gdy korzystamy ze słuchawek przewodowych. Gdy jednocześnie ładowałem baterię i słuchałem muzyki, player potrafił się lekko zagrzać, ale na szczęście to nic groźnego. W ogóle A&norma SR15 wydaje się solidnym wyborem wśród niedrogich, high-endowych odtwarzaczy muzyki.
Specyfikacja
- Cena 3 500 PLN
- Ekran 3,3 cala LCD
- DAC 2x Cirrus Logic CS43198
- Formaty audio WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE, AAC, ALAC, AIFF, DFF, DSF, do 24 bit / 192 kHz
- Łączność micro USB, 3,5 mm, 2,5 mm, Wi-fi, Bluetooth
- Wymiary 99,7 x 57,5 x 16,1 mm
- Waga 154 g
Werdykt
NASZYM ZDANIEM…
Poważny gracz na rynku odtwarzaczy hi-fi, który kusi sporymi możliwościami i atrakcyjną ceną.
Plusy
Ekstrawagancka stylistyka. Wysoka jakość brzmienia, również bezprzewodowo. Intuicyjny interfejs.
Minusy
Stosunkowo mało możliwości personalizacji dźwięku.