Zdjęcia „selfie” to w tej chwili, ku rozpaczy wielu, jedne z najpopularniejszych rodzajów fotografii na świecie. Nawet terroryści lubią sobie od czasu do czasu strzelić (bez podtekstów) niewinną fotkę na tle swojej kwatery głównej. Czasami jednak konsekwencje takich zdjęć są bardziej bolesne niż by się mogło z początku wydawać.
Kiedy jeden z terrorystów ISIS robił sobie selfie na tle bazy grupy nie przypuszczał, że 22 godziny później owa baza zostanie zrównana z ziemią przez amerykańskie siły lotnicze. Zdjęcie wykonane przez terrorystę zostało bowiem przejęte przez jednostki wywiadowcze, które prowadzą wzmożoną kontrolę mediów społecznościowych członków lub sympatyków grup terrorystycznych takich jak ISIS. Właśnie dzięki takiemu monitoringowi udało się zlokalizować wspomnianą jednostkę w Syrii. Jak widać sieć społecznościowa potrafi się czasami przydać do czegoś więcej niż tylko chwalenia swoimi „osiągnięciami”.