Po pierwsze: nie masz pojęcia, jak bardzo zazdrościmy ci tego, że możesz pozwolić sobie na rzucenie w diabły roboty i udanie się na wypoczynek, w sytuacji gdy prawie wszyscy zasuwają jak małe robociki, a panująca za oknem aura wyjątkowo „skutecznie” motywuje do efektywnej pracy! No, ale skoro wylaliśmy już swoje żale, to przejdźmy do konkretów.
Zakładamy, że nie trafiłeś na to pismo przypadkiem, więc jako nasz czytelnik magazynu o gadżetach chciałbyś pewnie udać się w miejsce, które w mniej lub bardziej odczuwalny sposób zaspokoiłoby twoje turystyczno-technologiczne ego. Jeśli jesteś osobą, która podczas wolnego musi posiadać dostęp do internetu, by np. na bieżąco kontrolować kondycję firmy, na miejsce urlopu możesz wybrać Wyspy Kanaryjskie. Tamtejsza infrastruktura sieciowa stoi na naprawdę wysokim poziomie, oferując możliwość korzystania z szybkiej transmisji 4G. Pamiętaj jednak, że opłaty roamingowe mogą poważnie nadszarpnąć twoje konto.
Gdy w trakcie wypoczynku pragniesz całkowicie odciąć się od swych pracowniczych obowiązków, to czym prędzej zarezerwuj sobie bilet do Las Vegas. Miasto Grzechu jest co prawda mekką hazardzistów i miejscem niezapomnianych wieczorów kawalerskich, ale oprócz tego uchodzi za jedno z ważniejszych miejsc na technologicznej mapie Stanów Zjednoczonych. Już w styczniu w Vegas odbędzie się kolejna edycja targów CES, podczas gdy w maju i kwietniu miasto to ugości uczestników Festiwalu Nauki i Technologii.
Nieco dalej na zachód leży San Francisco. Metropolia ta również warta jest uwagi gadżetowego geeka, z racji znajdującego się tam Muzeum Pinballu, które z pewnością okaże się nie lada atrakcją dla każdego, kto lubi lecieć w kulki. Poza tymi miastami możesz odwiedzić też Dolinę Krzemową, będącą obszarem skupiającym na swoim terenie główne filie jednych z największych firm świata technologii.
Prawdziwy entuzjasta gadżetów powinien koniecznie odwiedzić Azję, gdyż to właśnie tam produkowana jest ogromna liczba elektronicznych obiektów pożądania. Do najbardziej interesujących w tym kontekście zaliczyć trzeba Hong Kong oraz Shenzhen. Oczywiście nie można też zapominać o Japonii – Tokio, a konkretniej dzielnica Akihabara, to prawdziwe El Dorado dla maniaków dziwacznych gadżetów, mangi, anime oraz gier wideo.