Odnawialne źródła energii są łatwiejsze w implementacji, gdy sprzyjają im warunki środowiskowe. Na Bałtyku farmy offshore znajdują się póki co jedynie u wybrzeży krajów skandynawskich, ale to na Morzu Północnym przeżywają prawdziwy rozkwit. W Szkocji właśnie otwarto Hywind Scotland – największą elektrownię dalekomorską złożoną jedynie z pływających turbin.
Farma wiatrowa znajduje się ok. 25 km od wschodniego wybrzeża Szkocji na wysokości miasta Peterhead w Aberdeenshire. Farma składa się z pięciu turbin o wysokości 253 m, z czego jedynie 78 m wystaje ponad lustro wody. Ma ona moc rzędu 30 MW, co przekłada się na dostarczenie energii do 20 tysięcy domostw. W przeciwieństwie do najbardziej rozpowszechnionych turbin dalekomorskich wyposażonych w fundamenty, pływające turbiny nie wymagają ich zakładania. Pozostają one w miejscu dzięki specjalnym kotwicom, których założenie jest szybsze i mniej inwazyjne dla środowiska niż budowa pełnego fundamentu.
Mimo tych inżynierskich udogodnień, prace nad projektem trwały od 2015 r. Instalację wykonał norweski Statoil z udziałem szkockich podwykonawców (co oczywiście podkreśliła w swoim wystąpieniu premier Szkocji – cóż, polityka przede wszystkim). Hywind Scotland to największa tego typu instalacja na świecie. Poprzednio ten tytuł nosiła turbina Fukushima FORWARD o mocy 7 MW, zacumowana u brzegów Japonii.