Jeśli jeszcze jakimś cudem informacja to do was nie dotarła to wiedzcie, że ostatni smartfon firmy Samsung to bardzo gorący towar – dosłownie. Po kompletnej klapie jaką okazał się Note 7 firma obliczyła, że w ostatnim kwartale poniesie straty w wysokości 2,34 mld USD.
Wypuszczając na rynek niezwykle popularne urządzenie, które potrafi samo się zapalić raczej nie możesz liczyć na dobry kwartał. Jeśli jednak popełnisz ten sam błąd dwa razy to możesz być pewny, że czeka cię finansowa katastrofa. Wczoraj Samsung ogłosił, że Note 7 nie powróci już po raz trzeci i każdy kto zakupił felerny telefon może go bez najmniejszych problemów zwrócić. Producent poszedł nawet o krok dalej i wszystkim, którzy zamówili owy smartfon online od Samsunga dostarczy do domu specjalne ognioodporne pudełko, do którego może zapakować swojego Note’a przed wysyłką. Szacowane 2,34 mld USD to ogromna kwota i poważny cios dla Samsunga, który po premierze swojego nowego flagowca miał potencjalny hit w kieszeni. Oczywiście kwota ta może się jeszcze znacznie powiększyć z uwagi na nieprzewidziane koszty związane z procesem zwrotu i wcześniejszej wymiany. Do tego dochodzą wydatki na promocję modelu, którego już nie ma w sprzedaży i dogadanie się z sieciami, które muszą sobie w tej chwili radzić z rozwścieczonymi klientami.
Być może najgorszym problemem dla Samsunga będzie jednak jego wizerunek w świecie telefonów komórkowych, który lekko mówiąc został nadszarpnięty. Kolejne miesiące i wiosenna premiera nowego urządzenia pokażą jak wielki jest rozmiar problemów koreańskiego producenta. Do tego czasu musi on jednak zadbać, aby wszystkie jednostki Note 7 wróciły do źródła, bo z każdym kolejnym pożarem problem ten będzie wracał jak najpodlejszy płonący bumerang świata.