Jedna z największych firm zajmująca się produkcją cywilnych dronów postanowiła wspomóc Stany Zjednoczone w walce z terroryzmem. Jak podaje serwis The Register, DJI stworzyło specjalne strefy w kluczowych miejscach na terenie Iraku i Syrii, gdzie ich drony nie będą mogły wlatywać.
Stworzenie stref zakazu lotu (NFZ) ma być dodatkowym utrudnieniem dla terrorystów ISIS i innych wrogich sił zbrojnych, które od jakiegoś czasu wykorzystują cywilne drony do zrzucania ładunków wybuchowych na terenie walk. W tym celu firma DJI zaktualizowała swoją aplikację służącą do sterowania dronami i dodała po cichu nowe strefy NFZ. W normalnych warunkach funkcja ta stanowi swoistą siatkę bezpieczeństwa dla wszystkich hobbistów, którzy mieliby ochotę wlecieć swoim dronem na teren lotniska, bazy wojskowej, stadionu czy szpitala.
Nowe strefy zostały rzekomo dodane już w lutym, ale z oczywistych względów informacja ta nie była specjalnie nagłaśniana. Oczywiście nie ma pewności, że owe zabezpieczenie powstrzyma terrorystów przed dalszą modyfikacją dronów. W przypadku dornów DJI zdolny haker będzie w stanie obejść ograniczenia software’owe. Ponadto wiele dronów pułapek używanych przez ISIS to często zlepki różnych modeli, a na to łatki systemowe już niestety nie pomogą.